Bydło na wyprzedaży
Mam nadzieję, że dział "Kultura" (w tym przypadku jej brak) będzie najbardziej odpowiednim.
Błam dzisiaj na tej wyprzedaży w Reserved (-40% dla subskrybentów, co kupiłam - w chmurce ^^)
Ale... ile się nastałam w kolejce. Dobre pół godziny.
Kolejka sięgała do 3/4 długości sklepu od kasy do wyjścia (jest w linii prostej do wyjścia).
Pomijając już to, że kolejki jak za komuny....
Na sklepie pracownice nie dają sobie rady, bo ubrań są miliony, a ludzie rozrzucają je wszędzie.
Podchodzą, odwieszają nie tam gdzie trzeba, w przypadkowych miejscach (w najlepszych wypadkach). A tak, to po prostu koszulki które były ładnie poukładane (rozmiarami) na stosikach POWYWRACANE, POPRZEWRACANE, POPRZENOSZONE. Nic nie można znaleźć, do tego wszystko brudne i pomięte.
Ludzie podchodzą i rzucają rzeczami jak w szmateksie. Choć chodzę do szmateksów często (w moim mieście - Zamość) i tam jest lepszy porządek niż w Krakowskim Reserved w Bonarce.
Ci ludzie, którzy dziś Reserved tam odwiedzili to totalne bydło. Brzydzi mnie ich zachowanie, jak nic nie szanują, rzucają, niszczą, brudzą. Ktoś potem chce to kupić, ch. z tym, że jakość nie zawsze dobra, albo cena wysoka, ktoś się na to zdecyduje i chyba będzie bardziej zadowolony jeśli coś będzie czyste i złożone lub powieszone na wieszaku.
Ci ludzie też to lubią, każdy to lubi, więc może lepiej nie robić sobie takich nieprzyjemności? Chyba tego nie zrozumieją, skoro to totalne bydło....
Spotykam się z takimi sytuacjami też z Zarze (Kraków, Rzeszów) i H&M (Zamość, Lublin, Rzeszów, Kraków)
A co Wy kochane powiedziecie na ten temat?
Mnie chyba najbardziej irytują białe bluzki i sukienki uwalone podkładem
nie wierzę, że nie da się ich założyć w taki sposób żeby nie pobrudzić, mając świadomość centymetra tapety na twarzy
Co do syfienia to też jest irytujące i zawsze szkoda mi młodych dziewczyn, które tam pracują, bo nie ich wina kiedy cały czas jest ogromny ruch i zazwyczaj znajdzie się jakaś wredna baba, która je za to obwinia i głośno komentuje
Co do białych rzeczy zgadzam się 100% przed mutrą chciałam kupić białą bluzkę spodobała mi się w Bershkce ale co jedna to była bardziej uwalona podkładem, jakby ktoś się w nią wycierał, musiałam wziąć 2 rozmiary większą, bo tylko ona była czysta a mi na tej bluzce zależało
@sacharoza @maya15 tak, włąśnie ten dokładny przypadek uwalonej białej bluzki/sukienki podkładem mialam na myśli pisząc "Zara" tam to zawsze. Nie dziwię się, w koncu ja zawsze jak tam jestem, to widze tylko utapetowane panny że jakby stuknąć to by się tapeta rozsypała
Dokładnie mnie to zawsze dziwi po co niektóre kobiety tak się tapetują na te zakupy, wybrudzi to ubranie a i tak go nie kupi, a ja nie mam ochoty kupować czegoś co jest od razu brudne zastanawia mnie też to czy one się nie wstydzą oddawać po wyjściu z przymierzalni tych brudnych rzeczy ekspedientkom
Owszem, ludzie to bydło. I piszę to właśnie z perspektywy sprzedawcy (h&m). Pomijając już fakt brudnych rzeczy, porozwieszanych wszędzie randomowo i braku szacunku do pracowników, to najgorszym co mnie spotkało, to spakowanie przepoconego doszczętnie podkoszulka... Myślałam, że zaraz zwymiotuję...
Nie mam okazji często bywać w tych sklepach na większych wyprzedażach, przy jakichś mniejszych się z niczym takim nie spotkałam. Z tego co piszecie to chyba dobrze że mam daleko do tych sklepów..
@invisiblee ja jak jestem w galerii to tylko przymusowo. Nigdy z własnej woli na zakupy bym tam nie poszła... zawsze są tłumy ;/
@xkyokox co Ty mówisz? pierwszy raz o tym słyszę... i niestety to przykre,że takiej osobie nie jest wstyd za to jak traktuje jeszcze nie swoje rzeczy... poległam po tym co przeczytałam.,
@monstrosay ja nie mieszkam w Krk, dojezdzam pociagiem wiec GK to moj "punkt wyjścia" jak już zakupy to zazwyczaj w bonarce, chyba ze nie mam czasu a potrzebuje cos na juz. nienawidze tej galerii z calego serca. jednie co to rossmann na górze , carrefour i diverse -dzieki milej "obsludze" .
Przyjdą takie do galerii,chcą udawać wielkie paniusie a zapominają o podstawie czyli dobrym zachowywaniu...
Niestety na niektórych słowo "wyprzedaż" oznacza "woje o wszystko
dobrze to podsumowałaś, że przerzucają te ciuchy jak w sh.
bez ładu, składu ani rozsądku.
ja zawsze staram się odkładać na wyznaczone do tego miejsce lub tam skąd to wzięłam. niestety widzę, co się dzieje.
Przy okazji ostatniej promocji byłam w Reserved, i spodobała mi się bardzo jedna bluzka, niestety L była za duża, a M-ki nie było albo nie było jej na swoim miejscu. ;/
strasznie żałowałam bo bluzeczka była śliczna a nie miałam czasu na jeżdzenie po innych reserved
co do brązowych "dodatków" na bluzkach.
niestety nie dotyczy to tylko białych rzeczy.
ja też się maluje, ale ściągając bluzke robie to tak, żeby nie dotknąć dekoltu bo jak kórąs z Was wspomniała, głupio by mi było oddać taką usyfioną bluzkę.
znając siebie, jeśli bym coś ubrudziła to bym ją wzięła, no chyba, że naprawde była by za duża albo bym wyglądała w niej jak strach na wróble
wtedy bym miała kłopot ;/
odbiegając od tematu wyprzedaży, ale pozostając w temacie kultury, powiem Wam jak mam na co dzień - ponieważ pracuje w sklepie, mam na co dzień do czynienia z brakiem kultury!
jeśli ktoś wchodzi do sklepu, spodziewam się, że obie stron wymienią się "dzień dobry", niestety u mnie wygląda to tak, że wchodzą i na moje dzień dobry odpowiadają tylko co chcą! ani be, ani me, ani kukuryku jak to się kiedyś mówiło
i co najgorsze! niedotyczy to młodzieży czy osób młodych ( takich np. po 30) w większości przypadków są to starsze osoby! z kobietami włącznie!!
strasznie mnie to irytuje no ale starych ludzi kultury uczyć nie będę.
Widocznie im już nic nie pomoże.
ja już się nauczyłam, że jeśli szukam np. mojego rozmiaru spodni to nie rozrzucam wszystkich jak leci, tylko układam z powrotem tak jak były. niby nic, ale każdego stać na poświęcenie nieco więcej czasu żeby był porządek
Przerzucanie to jeszcze nic, najgorzej jak znajdujesz rzecz w swoim rozmiarze i to ostatnią, a tu cała w szmince albo podkładzie... gdy szukałam sukienki na wesele dość się tego naoglądałam, u mnie w Mohito brudne ubrania są już na porządku dziennym robienie bałaganu z ubrań jest też w Stradivariusie, często bluzki nie wiszą tylko są poukładane jedna na drugiej w stosiku, a zaraz podejdzie jakaś paniusia i rozpierniczy wszystko bo szuka rozmiaru
ja mam nawyk, że jak coś jest w stosikach, i wyciągam jakąś bluzke, to tą cześć stosu przekładam, mierzę bluzkę, albo patrzę - jak dobra to biorę, a jak nie, to składam i na stosik. jestem taka porządnicka, lubię mieć poskładane
Jeśli jest coś pogniecione to jeszcze pół biedy, ale często trafiam na brudne ciuchy od "tapety", szminek itd
Niestety ludzie są tak nauczeni, że skoro jest mega promocja to trzeba się rzucić na wszystko pomimo że się tego nie potrzebuje, tak jak to było w zeszłym tygodniu w Lidlu szorty z wysokim stanem po 29,99 więc ludzie nie patrząc na nic brali z każdego rozmiaru nawet po 2, 3 pary nawet jeśli nie dla siebie to przecież można sprzedać drożej bo zwrotu nikt nie dokonał a wszystko zostało wysprzedane w ciągu 20 min od otwarcia sklepu.