Mojemu chłopakowi nie przeszkadza to w jaki sposób się maluję. I nawet sobie nie wyobrażam sytuacji, w której np. on by mi zwracał uwagę na temat mojego makijażu albo co gorsze zabraniał mi się malować. Jak chcę poznać jego opinię to go po prostu pytam. Zazwyczaj pytam się go odnośnie moich brwi.
Moim zdaniem elastyczność i dopasowanie się do siebie w związku jest bardzo ważna. Skoro mój facet mówił by mi stale, że woli mnie w delikatnym makijażu i lepiej tak wyglądam, to hmm.. może warto zastanowić się czy nie ma trochę racji?
Zgadzam się co do akceptowania drugiej osoby ale nie wyobrażam sobie, żeby rozstawać się z kimś z takiego błahego powodu jak makijaż..
Ale myślę, że jesteś dla siebie zbyt okrutna odnośnie twierdzenia o byciu pasztetem. Mimo to, że nie wyglądamy jak aniołki VS, to każda z nas jest na swój sposób piękna i bez makijażu. Trochę przykro, że tak okrutnie postrzegasz większość kobiet i samą siebie, zastanawiam się co jest powodem ale myślę, że naprawdę przesadzasz.
Ja jak malowałam sobie usta na taki lekko bordowy kolor to mój narzeczony mówił do mnie "ale masz sine usta" .. Często jak się go pytam jak wygląda mój makijaż to mówi "nie jest źle, bywały lepsze" haha.