Dla mnie to też nie jest nowość I szczerze nie przeszkadza mi to. Jest jadalne, nie jest toksyczne Grunt że mi w jogurcie nie pływa pancerzyk
wiecie co jest w tym wątku nieco przerażające/smutne....że większość woli żyć w nieświadomości niż poświęcić kilkanaście sekund na przeczytanie etykiety ...wszystko się kumuluje w organizmie dziewczyny..."efekty" widać na starość lub już w wieku średnim....i nie mówią tutaj o mszycach...tylko o armii chemii, którą ludzie w siebie codziennie ładują ....najbardziej mnie drażni sucharowy tekst "na coś trzeba umrzeć"....jak np. w towarzystwie kogoś znajomego robię zakupy i ta osoba widzi, że czytam etykiety....ekhmnm
Ja właśnie jestem wegetarianka i jak patrze na skład niektórych produktów to mnie przeraża. .
mnie... z takich nie-wegetariańskich... głównie żelatyna wieprzowa....no wszędzie ją pchają ...jak można pektyny np. dodać...
U mnie niestety na ogół przy wyborze produktów przeważają względy ekonomiczne. Choć moja mama, jak na nauczycielkę przyrody w podstawówce przystało, wpoiła nam jakieś podstawy zdrowego odżywiania i świadomości konsumenckiej. Też myślałam, ze spadnę z kanapy czytając, iż "lepiej żyć w nieświadomości". To takie... dziwne.
paradoksem jest to, że wiele droższych produktów ma znacznie bardziej szitowy skład niż taniocha ;P ....no i jeszcze kwestia DIY hahahaha...ja też nie sr.... kasiorą, ale wolę teraz chwilę przystanąć i zastanowić się co jem niż później wydawać grube siano w aptece ....czas to też u mnie dobro reglamentowane ;P (to tak w kwestii robienia samemu sobie produktów, które można kupić w sklepie), ale daję radę
moim zdaniem ŚWIADOMOŚĆ jest bardzo ważna (i to nie tylko ta żywieniowa ;P)