maturzystki 2017
czy są tu jakieś tegoroczne maturzystki??
zakładam wątek, ponieważ potrzebuję wsparcia
zdaję w tym roku maturkę i już teraz zaczynam mieć stresa ..
wątek kieruję również do dziewczyn które to okropieństwo mają już za sobą i mogą podzielić się radami
Chyba nie ma jednej uniwersalnej rady, każdy ze stresem radzi sobie jakoś inaczej. Mnie np. nie pomaga nic Dopiero zobaczenie/usłyszenie pierwszego pytania powoduje, że stres znika
Mnie w tym roku czeka matura, i tylko jak o tym pomyślę to mam stresa, ciągle mam wrażenie że czegoś nie zdam
Ja się maturą stresowałam za wczasu, a potem jak przyszło do pisania to podeszłam na totalnym luzie Nie ma na to reguły, najlepiej to dobrze się przygotować i mieć świadomość, że nie ma szans, że nie zdasz
Powodzenia
Ja w tym roku również przystępuję do matury (technikum).
Na lajciku podchodzę, robię powtórki z polskiego (warto wiedziec ze znajomość tylko 4 lektur są wymagane w całości): Lalka, Wesele, Pan Tadeusz, Dziady cz 3.
Matma - tłukę zadanka. Zobaczymy jak będzie!
Z angielskim na lajcie, odpuściłam powtórki nawet Choć zamierzam przypomnieć sobie słówka.
nie ma co się stresować. Życie jeszcze nam tak dołoży gorszymi "egzaminami" i próbami, że się posr*my.
Mnie również w tym roku czeka matura i jak tylko sobie o tym pomyślę to okropnie się stresuję. Już bym chciała mieć to za sobą
Ja byłam rocznikiem 96, czyli króliczków doświadczalnych. Do maja nie wiedzieliśmy kompletnie nic. Były wytyczne, ale tak na prawdę do końca nie wiadomo było co i jak. Nie ma się co stresować. Warto ułożyć sobie plan, według którego będzie systematycznie powtarzać, przed nauką warto iść np. pobiegać, dobrze się dotlenić, odradzam picie kawy, lepiej dobrą zieloną herbatę. Ja przez maturą kupiłam tabletki sesji, które działały pewnie jak placebo, ale psychikę i uspokoiły.
Ogólnie w mojej maturze było dużo błędów, nawet w kluczach odpowiedzi. Ja się odwoływałam i przyznano mi dodatkowe 4 pkt co chyba jest równe 8%, więc to bardzo dużo.
Życzę Powodzenia
Też zdaję w tym roku maturę. Stresuję się głównie matmą pisemną i egzaminami ustnymi (właściwie bardziej polskim niż angielskim).
Co do poszczególnych przedmiotów to :
1. Polski- ogarnięte miałam tylko 5 lektur, z czego nie tchnęłam "Pana Tadeusza", bo kompletnie tego nie rozumiałam, na moje szczęście była Lalka, ogólnie warto oglądać dużo filmów, bo w rozprawce można odwoływać się do "środków kultury", chyba tak to się nazywa.
Ustny polski to była po prostu jedna wielka paranoja, dobrze że na fbc pojawiały się pytania i najgorzej miały osoby, które wchodziły pierwsze. Ja trafiłam na obraz, ale wiem, że były pytania np. o gramatykę, której w liceum nie przerabiano.
2. Matma- w sumie tylko zadania robiłam.
3. Angielski pisałam podstawę, miałam świetnego nauczyciela, więc niewiele powtarzałam przed maturą, ogólnie matura poszła bardzo dobrze, jej poziom trudności był na prawdę nie wielki.
Ustny angielski to była wgl parodia jak dla mnie, były takie debilne pytanie, ja np trafiłam na pytanie o adopcje psów. Jednak osoby w komisjach bardzo pomagały, naprowadzały.
4. Pisałam Wos i tutaj własnie sie odwoływałam, byłam pewna że będę mieć ok 70%, a tu na wynikach 58%, stwierdziłam, ze warto się odwołać, nic nie stracę, po ponownym sprawdzeniu pracy okazało się, że źle mnie oceniono. Ogólnie do wosu powtarzałam wiadomości i teorię.
5. Biologia- moja porażka edukacyjna. nie wiem dlaczego wgl ją pisałam. Zadania były tak sformułowane, ze trzeba było przeczytać 3 razy przeczytać zanim się zrozumiało, o co chodzi.
Nie ma się co stresować ustnymi dziewczyny! Angielski- ważne byście mówiły. Cokolwiek, nawet nie do konca na temat, co sie wam skojarzy. A polski jest lajtowy. Wystarczy znaleść grupę na fejsie na wasz dzien z polskiego i od rana ludzie będą wrzucać pytania jakie mieli. przeróbcie sobie eekspresem kazdy z nich i dacie rade Gdzies widziałam że na polski jest 163 pytania, wiec tak naprawde mozecie je sobie wczesniej przerobic juz, Też sie stresowałam, że nie zdam matury, a wszystkie podstawy mam na prawie 100 pro takze no
Ja w tym roku piszę maturę i coraz bardziej się stresuję, najbardziej to chyba boję się rozszerzenia z chemii.
piąte przez dziesiąte, prawdopodobnie nie wpasowałam się w klucz z rozprawką reszta lajt, zadania "zamknięte" proste. ciekawe jak jutro matma...
Mi akurat spasowała bardzo, chyba miesiąc wcześniej pisaliśmy baaardzo podobną na lekcji - tylko o pracy lekarza, ale argumenty tak czy tak pasowały mi do tej
Mi również temat rozprawki pasował, bo jakiś czas temu w szkole pisaliśmy rozprawkę o bardzo podobnym temacie, pozostałe zadania również w miarę ogarnęłam, więc powinno być dobrze
Polski poszedł mi gładko, test tez byl w miare łatwy... rozszerzenie za to napisałam szybciej niż podstawę. 4strony nadrukowalam w 55 minut