Studiować czy nie studiować?
Dziewczyny! Ostatnio miałam dużo przemyśleń na temat mojej przyszłości. Chciałabym iść na studia - ba, pójdę na nie! Tylko problem jest jeden... kierunek. Czym wy się kierowałyście/kierujecie w wyborze kierunku na studia?
Oj tak, wybór jest trudny, mi się kilka razy zmieniały plany i pomysły . Ostatecznie wybrałam studia językowe i jestem na 3. roku. Kierowałam się swoimi zainteresowaniami i też patrzyłam na to, czy kierunek jest "przyszłościowy". Najlepiej wybrać coś, w czym jesteś dobra i co Cię interesuje
Kurczę właśnie wiem z tym, że mam problem, ponieważ albo mnie interesuje kierunek, który nie jest zbyt przyszłościowy albo po prostu trudno się wybić. Najbardziej myślałam nad kierunkami:
- dziennikarstwo
- pedagogika
- psychologia
- anglistyka
- prawo (prokurator)
- logistyka lotnicza
- bezpieczeństwo narodowe
Więc no ciężko I chyba najbardziej przyszłościowy kierunek to ta logistyka a z drugiej strony znowu mnie najbardziej ta psychologia interesuje. Teraz jestem w technikum logistyczny, więc ta logistyka jest najbardziej trafnym pomysłem chyba
Na pierwszym miejscu stawiam swoje zainteresowania. Nie potrafiłabym robić czegoś, co mnie kompletnie nie interesuje. Nieważne jak bardzo byłby to przyszłościowy kierunek
Tak, to prawda jednak też muszę myśleć o przyszłości... Co mi ze studiów, które mnie interesują skoro pracy nie będę umiała znaleźć?
Powiem Ci z doświadczeń własnych i swoich znajomych. Jesli pójdziesz na kierunek przyszlosciowy, który Malo Cie interesuje, to szybko staniesz sie zmęczona tym co robisz, stracisz sens z pracy, ktora wykonujesz i nie będziesz szczęśliwa wykonując to, co Cie nie interesuje, nawet jeśli będziesz miała stałą pracę, dobrą pensję. Natomiast jeśli skończysz kierunek, ktorym jestes zainteresowana, poglebisz swoja wiedze na ten temat to będziesz wiedziała że spełniłaś swoje marzenia, cele, będziesz usatysfakcjonowana. Wiadomo o pracę będziesz musiała dluzej powalczyć, ale później satysfakcja ze Ci się udalo bedzie niesamowita. Dodatkowo lepiej jest wstawać rano z myślą że będziesz robila to co kochasz, a niw wstawać z myślą żeby już tę pracę skończyć i iść do domu do "swojego" życia, swoich pasji i zainteresować. Zawsze będę za tym, by robić to co się kocha, by praca stała się częścią Twojego życia, a nie tylko byla przykrym obowiązkiem.
Spróbuj wyobrazić sobie siebie później po danych studiach. Ja wybierałam się na prawo aż do samego składania deklaracji maturalnych... Ale potem uświadomiłam sobie, że to nie jest to co chcę robić w życiu i nie będę szczęśliwa idąc na te studia. Powróciłam do tego, co lubię Oczywiście nic Ci nie wmawiam, takie są po prostu moje osobiste spostrzeżenia
@nazwa001 Dokładnie!
Ja studiuję dziennikarstwo i komunikację społeczną - trochę bardziej opłacalne niż samo dziennikarstwo. Ale powiem Ci, ze mną na roku jest sporo osób, które zrezygnowały po kilku semestrach z innych kierunków - ogrodnictwa, germanistyki, jakiś cudów na Medycznym, logistyki i wielu innych. Męczyli się wcześniej, a teraz są szczęśliwi, mimo że nasz kierunek nie jest jakiś super 'ambitny'.
Kurcze dziewczyny macie rację. Muszę się zastanowić co mnie będzie satysfakcjonować... Psychologię chcę zrobić na bank, bo kocham ten temat, ale niestety na rynku ciężko o pracę w tym kierunku. Ta logistyka myślę, że jest okej a po pierwszym roku mogę zacząć kolejny kierunek ewentualnie z tym bezpieczeństwem jeśli dam radę oczywiście, bo nie liczy się ilość a jakość.
A wy na jakich jesteście kierunkach? Jesteście zadowolone? :> Szukam inspiracji!
Ja podejmowałam tą decyzję już kilka lat temu ale teraz z perspektyw czasu wiem, czy to były dobre decyzje
Całe liceum myślałam, że pójdę na polonistykę albo dziennikarstwo ale zaraz przed maturą zaczęłam się zastanawiać, bo zainteresowania mogłabym rozwijać na własną rękę a pracować trzeba. Do wyboru miałam tyle kierunków o różnych intrygujących nazwach... z tego wszystkiego ostatecznie poszłam na europeistykę i to chyba nie dlatego, że faktycznie mnie to zainteresowało tylko po prostu nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Już na pierwszym roku zorientowałam się, że to murowane bezrobocie Ale dzięki tym studiom zrozumiałam, że interesuje mnie ekonomia ( miałam tam kilka ekonomicznych przedmiotów), więc wzięłam sobie drugi kierunek - Ekonomię to był dobry wybór bo teraz pracuję w zawodzie jeszcze przed skończeniem studiów i bezrobocie raczej mi nie grozi
Moje zdanie - zainteresowania to bardzo ważna rzecz, i jeśli ma się pomysł na siebie i studia w tym kierunku pomogą w tych planach to jak najbardziej trzeba tam iść. Ale jeśli idzie się na jakiś łatwiejszy kierunek z obawy, że na innym mogłoby być zbyt ciężko to nie warto. Zawsze trzeba sobie stawiać wyżej poprzeczkę i myśleć o przyszłości bo wiem po swoich znajomych jaki to jest stres gdy kończy się studia i nie ma perspektyw na pracę w zawodzie albo trzeba strasznie kombinował żeby nie pracować na słuchawce. Po ziemi trzeba twardo stąpać
Ja podejmowałam tą decyzję już kilka lat temu ale teraz z perspektyw czasu wiem, czy to były dobre decyzje
Całe liceum myślałam, że pójdę na polonistykę albo dziennikarstwo ale zaraz przed maturą zaczęłam się zastanawiać, bo zainteresowania mogłabym rozwijać na własną rękę a pracować trzeba. Do wyboru miałam tyle kierunków o różnych intrygujących nazwach... z tego wszystkiego ostatecznie poszłam na europeistykę i to chyba nie dlatego, że faktycznie mnie to zainteresowało tylko po prostu nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Już na pierwszym roku zorientowałam się, że to murowane bezrobocie Ale dzięki tym studiom zrozumiałam, że interesuje mnie ekonomia ( miałam tam kilka ekonomicznych przedmiotów), więc wzięłam sobie drugi kierunek - Ekonomię to był dobry wybór bo teraz pracuję w zawodzie jeszcze przed skończeniem studiów i bezrobocie raczej mi nie grozi
Moje zdanie - zainteresowania to bardzo ważna rzecz, i jeśli ma się pomysł na siebie i studia w tym kierunku pomogą w tych planach to jak najbardziej trzeba tam iść. Ale jeśli idzie się na jakiś łatwiejszy kierunek z obawy, że na innym mogłoby być zbyt ciężko to nie warto. Zawsze trzeba sobie stawiać wyżej poprzeczkę i myśleć o przyszłości bo wiem po swoich znajomych jaki to jest stres gdy kończy się studia i nie ma perspektyw na pracę w zawodzie albo trzeba strasznie kombinował żeby nie pracować na słuchawce. Po ziemi trzeba twardo stąpać
Ja jestem na pracy socjalnej, zawsze chciałam pomagac ludziom i taki obralam sobie kierunek. Perspektywy na prace nie są dobre, ale nie tracę nadziei. W międzyczasie robię szkole policealna w kierunku florysta, bo lubię bawić sie kwiatkami myślę tez o kursie barystycznym bo kocham zapach kawy i chce się nauczyc robic te piękne wzorki. Mogłabym pracować z ludźmi, kwiatami lub w kawiarni, i po skończeniu studiów (za rok) być może bede magistrem pracy socjalnej prowadzącym swoja kwiaciarnie a po godzinach pracując w kawiarni, czemu by nie?
Właśnie też tak myślę. Zainteresowania zainteresowaniami, ale pracować trzeba. I też właśnie się zastanawiałam właśnie nad wzięciem drugiego kierunku na drugim roki - właśnie pod względem zainteresowań a ten pierwszy kierunek "główny" jako przyszłej pracy
Hmmmm no tak. Czemu by nie? Jednak chyba wolałabym pracować w jednej, ale solidnej pracy z dobrymi zarobkami niż dwoić się i troić żeby jakoś utrzymać koniec z końcem
Dlaczego "koniec z końcem"? Dla jednych najważniejsza jest kasa za ktora sprawiają sobie przyjemnosci, które wynagradzają sobie to ze harują w pracy, której nie lubią, inni (jak ja) wybierają prace, ktora sama w sobie sprawia im przyjemność. Najważniejsze to ustalić sobie priorytety. Jedni wybierają pogoń za pieniędzmi, prestiżem, karierą i zachciankami, inni wybierają satysfakcję życiową z tego ze robi się głównie to co się lubi Pozdrawiam!
Ja kierowalam się zainteresowaniami i tym czy kierunek jest przyszłościowy. Dlatego skonczylam logistykę. Pracy jest po tym od groma więc będę robić to co lubie.
@nazwa001 chyba nie do końca chodzi o pogoń za pieniędzmi, karierą i prestiżem pieniądze też są potrzebne do rozwijania swoich pasji. Oczywiście najlepiej jest gdy praca i zainteresowania to jedno ale o to nie łatwo. Uważam, że gorszy jest stres z powodu braku pieniędzy i perspektyw niż praca w zawodzie, który nie pasjonuje nas w 100 % zresztą, nie samą pasją człowiek żyje - wypadałoby też dorobić się jakiegoś mieszkania, być w stanie urzymać rodzinę czy pójść do dentysty, także nie sprowadzałabym tego tylko do pogoni za pieniędzmi. Najważniejsze to w ogóle mieć jakąś pasję w życiu, cel i niekoniecznie musi to być praca zawodowa. Ona może służyć jako środek do celu. Chociaż tą oczywiście trzeba chociaż w minimalnym stopniu lubić żeby nie zwariować
@xopaullaxo właśnie ja tak zrobiłam i nie żałuję fakt, studiowałam dziennie i za dużo wolnego czasu to nie miałam ale koniec końców to były dobre decyzję No i przy okazji odkryłam, że naprawdę lubię ekonomię i jestem w tym całkiem niezła. Także trzymam kciuki ! Na pewno odkryjesz co chcesz robić w życiu, po prostu nie każdemu to przychodzi łatwo i od razu
Ja patrzę na moje zainteresowania, a ta kię składa, że rynek jeszcze się nie przesycił... Jeśli masz iść na coś byle studiować to lepiej nie iść wcale. Jeśli nie masz pomysłu może zrób rok przerwy wyjedź na wolontariat zagraniczny jakiś FSJ albo coś takiego i może to cię nakieruje
ukończenie studiów nie jest żadną gwarancją na to, że dostaniesz po nich pracę.
Lepiej kierować się zainteresowaniami
Ja tam nie przejmuje się gadaniem typu "idź na coś po czym będziesz miała pracę", bo życie bez satysfakcji z tego co robię jest dla mnie niezbyt zadowalające, taka perspektywa. Idę na kierunek związany z moimi zainteresowaniami, z tym co lubię