Chodzisz na grzyby?
J.w. Czy jest tutaj na stronie jakaś osoba, która jeździ do lasu na grzyby?
Ja chodziłam z dziadkiem jak byłam dzieckiem. Mam nadzieje, że nie pytasz, bo nazbierałaś jakiś muchomorków i teraz robisz z nich obiadzik i masz watpliwości!
Ja Ostatnimi czasy jeżdżę, w tamtym roku byłam może 3 razy, w tym jeszcze nie, ale na pewno się wybiorę niedługo
Uwielbiam jeździć na grzyby, to dlatego, że mój dziadek wokół domu ma lasy i zawsze do nich chodzę, gdy tam przyjeżdżam. Nawet, jeśli nie jem grzybów, a mam ich w domu bardzo dużo, lubię je zbierać. Dzisiaj miałam jechać właśnie do jednego w mojej okolicy, ale deszcz wszystko popsuł
Ale zazdroszczę! Ja bym poszła ale nie mam gdzie i nie mam kiedy.. a tak bym zjadła jakiś pyszny sos!
Ja chodzę z chłopakiem Ale długo nie wytrzymuje, bo ja mało co znajduje i na dodatek mam obsesję, że zaraz wyskoczy nam łoś albo dzik, nie jestem w stanie wytrzymać tego napięcia Więc zamiast skupiać się na zbieraniu to rozglądam się czy coś nas nie atakuje Ale ostatnio wróciliśmy z koszem grzybów także źle nie było
Teraz już bardzo rzadko, ale jak byłam dzieckiem to chodziliśmy całą rodziną na grzyby Bardzo to lubiłam i byłam w tym całkiem niezła Teraz już średnio chciałoby mi się patrzeć godzinami w ziemię ale nadal bardzo lubię lasy i czasami chodzę tam po prostu na spacery żeby odpocząć
Bardzo rzadko, ale zdarza się. To w sumie jest sama przyjemność tak chodzić po lesie. Szczególnie gdy jest ładna pogoda
....A dzisiaj pomysł na....zabójczą zupę grzybową, która zwali Cię z nóg!
Biedaczek (*)
Ja jestem bardzo praktycznym człowiekiem, więc rozpoznaję tylko te grzyby, które jem, czyli kurki I to tylko z jajecznicą ♥ Ale mój dziadek (który też mieszka na wsi i ma las dosłownie pod domem) zawsze wraca z naręczami grzybów, i to jeszcze zbieranych do własnoręcznie wykonanych koszów
żebyś widziała jak ja podskakuje na każdy trzask łamanej gałązki jeszcze chłopak mnie straszy specjalnie i ma ubaw grzybobranie jest bardzo stresujące
Za dzieciaka uwielbiałam chodzić na grzyby. Zawsze tata mi jakiegoś pokazywał, a ja się cieszyłam że tyleee znalazłam.
Teraz raczej nie chodze, może raz na rok