lovelka
Nieznany profil
237 lat temu

problem ze mną czy z nim

Hej dziewczyny. Poznałam sie z moim "jeszcze" chłopakiem rok temu, na początku mieszkaliśmy osobno ale pozniej postanowiliśmy żeby spróbować razem. Wprowadziłam sie do niego, gdzie mieszkał z rodzicami i miał z nimi wspólną kuchnię i łazienkę, jego rodzice a zwłaszcza jego MAMUSIA nie zaakceptowała mnie zupełnie, stwierdziła że za mało z nią rozmawiam, i jej syn nie powinien być z takim kimś jak ja. Pewnego razu gdy trochę z chłopakiem wypiliśmy wszczełam awanturę w domu, powiedziałam jego mamie to co leżało mi na sercu, min: to że gdy spotkały się z moją mamą to udawała taką miłą i szczęśliwą z naszego związku a tak naprawdę modli się żebyśmy się rozstali.. Po awanturze na nastepny dzień stwierdziłam że nie będę siedziec z jego rodzicami pod jednym dachem, wyprowadzilismy się na jakis czas do mojej babci a pozniej postanowilismy WYNAJĄĆ mieszkanie, zaznaczam to dużymi literami ponieważ od tego wszystko się zaczęło. Wynajeliśmy mieszkanie 30km od pracy mojego chłopaka, ja zaczęłam dopiero szukać pracy w nowym mieście, Płacilismy za mieszkanie 1000 zł miesiecznie i zeby starczylo jeszcze na zycie to czasami jeszcze pozyczalismy od ludzi,,było tak DO CZASU GDY WCZORAJ on powiedział że nie bedzie tak żyć że wraca do rodziców, że tam jest jego miejsce, że on tam czuje się swobodnie, ma tam znajomych i bedzie miała kase żeby móc się zabawić, a tak to nic nie miał gdy wynajmował ze mną mieszkanie. I wyprowadził się, zostawił mnie samą na mieszkaniu. Dodam, że ja tu nie mam nikogo, w ciągu tych 3 miesięcy nie poznałam nikogo, siedze w tym mieszkaniu sama jak palec, płacze mam wszystkiego dość, nie wiem co robić. Wypowiedzenie konczy mi się dopiero 24.06 .. a ja już nie daje tutaj rady. Leże tylko, nic nie jem, syf wokół....On nalega żebym wyprowadziła się z nim bo jeśli nie, to on nie widzi szans naszego związku poniewaz gdy wyprowadze sie do domu rodzinnego to bedziemy mieszkac 150 km od siebie, a ja i tak nie mam co tutaj robić sama więc wyjadę za granicę za pracą. On widzi tylko jedno rozwiazanie albo ja z nim u jego rodziców albo koniec z nami. Wczoraj na chwile do mnie przyjechał widział że płacze miałam całą spuchnietą twarz.....lezalam wtulona w poduszke,, wszedł popatrzył i zadowolony i szczesliwy zaczął sobie coś tam gadać, odbierać telefony od znajomych..rozmawiać z nimi tak jakby w jego życiu wszystko się odmieniło na lepsze, jakby fruwał....pomóżcie mi..ja tutaj leże wyrywam sobie włosy w głowy a on pewnie teraz jest szczęśliwy i zupełnie o mnie nie mysli. Jak uważacie, czy on znalazł sobie kogoś innego, czy chce teraz poswiecic czas tylko zabawie i nie BAWIĆ SIĘ W DOM....bo to mu nie odpowiada. Może czuję sie komfortowo w sytuacji gdy mamusia wszystko za niego robi? Gotuje, pierze, sprząta, robi śniadanko do pracy..kawkę.. czy on jeszcze nie dorósł na tyle ? czy to ja mam ze sobą jakiś problem ? Pomożcie. Powiedział "kocham cię ale czasami to że kochacz nie wystarcza, bo czasami trzeba miec wspólne priorytety ktorych my nie mamy"- chodziło mu tylko o to mieszkanie razem a nie o żadne priorytety Nie mam sił...nie wyjde nawet do sklepu po cos do jedzenia bo nie moge wstac..leze pale płacze i śpie...mama do mnie wydzwania boi się o mnie że mogę sobie coś zrobić. Postawcie się na moim miejscu i doradzcie, co mam robic..............dodam jeszcze że powiedziałam mu że byłam szczęśliwa bo byłam z nim, spedzalam z nim czas ..pomimo tego ze nie mielismy zbyt duzo pieniedzy, on na to że on się dusił i nie daje juz rady itp itd .......

chloramina
chloramina
1.17k7 lat temu

Kochana, a ile macie lat? Może chłopak nie jest jeszcze po prostu gotowy na takie poważne wspólne życie? Nie jesteście stabilni finansowo, wynajem mieszkania jednak sporo kosztuje, może faktycznie widział, że ledwo wystarcza na wszystko pieniędzy - ale to powinniście przemyśleć przed wspólną wyprowadzką. Związek z rocznym stażem to też krótki związek, być może faktycznie nie jesteście jeszcze na odpowiednim etapie. Musisz jakoś otrząsnąć się z tego wszystkiego Ja na Twoim miejscu wróciłabym do rodziców, jeśli masz z nimi dobry kontakt. Wiem, że kochasz swojego chłopaka, chcesz z nim być, ale jeśli rozmowy nie pomagają to myślę, że powinniście dać sobie czas. Sama niczego nie wskórasz, w związku jest potrzebne zaangażowanie obu stron

GlamRock
GlamRock
3.41k7 lat temu

Powiem z własnego doświadczenia. Po pół roku związku zamieszkaliśmy tymczasowo w jego rodzinnym domu, potem wyprowadziliśmy się do Wrocławia, niestety to nie wypaliło i wróciliśmy do jego rodzinnego domu. W zeszłym roku na nawrót nowotworu zmarł jego ojciec, więc teraz mieszkamy z jego mamą (moją przyszłą teściową) i jego siostrą. Kolorowo nie jest bo również dzielimy z nimi cały dom, prywatność mamy tylko w Naszym pokoju. Bardzo chciałabym się wyprowadzić na swoje, by nikt nie patrzył mi na ręce itd., ale wiem że obecnie to jest nie możliwe i muszę zagryźć zęby i wytrzymać. Jego mama i siostra nie przepadają za mną bo pracuje zdalnie z domu i uważają że nic nie robię, cóż ważne że płacimy rachunki za dom, szkołę i mamy na życie.

Jeśli chodzi o Twoją sytuację to uważam, że powinnaś najpierw z nim poważnie porozmawiać i wszystko ustalić, bo jeśli myślicie o sobie przyszłościowo to chyba warto byś dogadała się z jego mamą i zagryzła zęby, a wynajem dopiero gdy oboje będziecie mieć pracę, bo lekkomyślnym jest wynajmować mieszkanie za 1000 zł kiedy tylko jedna osoba pracuje i to za najniższą krajową, bo przecież w każdej chwili coś się może zdarzyć i wtedy oboje zostaniecie z niczym...

Seasoned
Nieznany profil
3167 lat temu

Kurcze,wchodze czytam,mysle sobie ogarne szybko bo spoznie siena uczelnie,ale nie moglam tak tego zostawić i nie napisać nic..Biedna...Powiem tak,jak dla mnie to on sie boi żyć bez rodziców. Mamusi nie ma i już jest mu źle. Skoro dla niego sytuacja gdzie zostawia Cie samą i jak wraca na chwile jest szczęśliwy i gada ze znajomymi jest normalna to on nie jest w pelni normalny. Gdyby mu zależało to by został przy Tobie,pocieszył,zaproponował jakieś inne rozwiązanie skoro faktycznie jest ciężko a nie uciekał i stawial Cie przed faktem dokonanym. Tym bardziej,że z jego rodzicami nie żyjesz spokojnie i szczęśliwie. To on zamierza tam do konca zycia tkwić z Tobą? Będziesz się czuła coraz gorzej,bo z tego o mowisz jego mama jest troche dwulicowa. On przeklada swoją dumę i wygodę nad waszą miłość. Wez sie w garść,powoli,wyjdz na zakupy,na spacer,kup sobie cos fajnego i wytlumacz ze robisz to dla swojego dobra...i rozstan sie z nim. On ma radosc z tego,że cie niszczy. Nie zasluguje na Ciebie. Czasem trzeba uciec...bo bedzie jeszcze gorzej i wypłaczesz przez niego nie jeden dzień. Wierze,ze jesteś silna i dasz radę. Powoli sie zmuszaj do jedzenia,posprzątania,wlacz wesola muzyke i dzialaj. Spotkasz kiedys kogoś kto na Ciebie zasluguje i nie bedziesz sie musiala zmieniac. Ja tez jest malomowna,ale to czyni ze mnie dobrego sluchacza i mogę pomoc innym zamiat przerywać Gdyby Cie kochał nie mowilby ze sie dusi. No blagagam...dbasz o niego,kochasz,cierpisz tak bardzo a on ma to w d... Jest albo ślepy albo coś kombinuje.

lovelka
Nieznany profil
237 lat temu
chloramina • 7 lat temu
Kochana, a ile macie lat? Może chłopak nie jest jeszcze po prostu gotowy na takie poważne wspólne życie? Nie jesteście stabilni finansowo, wynajem mieszkania jednak sporo kosztuje, może faktycznie widział, że ledwo wystarcza na wszystko pieniędzy - ale to powinniście przemyśleć przed wspólną wyprowadzką. Związek z rocznym stażem to też krótki związek, być może faktycznie nie jesteście jeszcze na odpowiednim etapie. Musisz jakoś otrząsnąć się z tego wszystkiego :) Ja na Twoim miejscu wróciłabym do rodziców, jeśli masz z nimi dobry kontakt. Wiem, że kochasz swojego chłopaka, chcesz z nim być, ale jeśli rozmowy nie pomagają to myślę, że powinniście dać sobie czas. Sama niczego nie wskórasz, w związku jest potrzebne zaangażowanie obu stron ;)

Mamy oboje po 20 lat..czyli dać sobie spokój ? Nie pisać nie odzywać się..poczekać aż może za jakiś czas odezwie sie on ? juz sama nie wiem..

monawerona
Nieznany profil
2.91k7 lat temu

Ale czego Ty od niego oczekujesz, że po roku czasu założycie szczęśliwą rodzinę, kupicie sobie psa i zmywarkę do domu? Dla mężczyzny taka wyprowadzka w szczególności jeśli to pierwsza w jego życiu to szok. On jest przerażony. Ja na podstawie własnego doświadczenia wiem, że mieszkanie z kimś to nie jest sielanka. Fakt, faktem są dobre chwile, ale w takim wypadku obowiązują zupełnie inne zasady niż z kimś. Może i Cię Kocha, ale jak będziesz na niego naciskać z tym wspólnym mieszkaniem to Cię zostawi, bo nie wytrzyma presji, staniesz się dla niego emocjonalnym szantażystą. Nie czuję się z Tobą po prostu bezpiecznie. Wszystko to dzieje się za szybko. Może niedługo pęknąć jak zaczyna ignorować Twoje emocje typu płacz.Każde z Was miało jak dla mnie inne wyobrażenie o mieszkaniu razem, a odezwała się jak zwykle rzeczywistość. Rodzina jest ważna, może niekoniecznie zależy mu na tym aby mamusia prała i gotowała, ale jest po prostu przywiązany. Nawet ja czasami tęsknie za rodzicami, ale nie za praniem i sprzątaniem tylko po prostu za nimi jako osoby tzn. przebywanie. Po drugie finanse. Niestety jeśli jedno pracuję lub nawet jeśli pracujecie obydwoje to wydatki idą. On może temu nie podołać. A każdy chcę od czasu do czasu wyjść coś dobrego zjeść lub wyskoczyć ze znajomymi. Z czego widzę jest krucho skoro pożyczacie pieniądze od obcych to już źle wróży na przyszłość. Mnie nauczono zasady: Nie pożyczaj to zły zwyczaj! Mieszkanie z kimś gdzie ledwo na wszystko starcza wywiera pewnie na nim również presję, pewnie jest zestresowany. Jeśli już to albo zostaniesz tam i będziesz wynajmować sama. Lub podkulisz ogon i przeprosicie się nawzajem z jego rodzicami i będziesz dalej z nimi mieszkasz. Przyda się też poważna rozmowa z Twoim chłopakiem czy chcę ciągnąć to dalej i jak wyobraża sobie waszą przyszłość wspólną jeśli taka jest. Popracowałabym też nad byciem aspołeczną nie możesz być zamknięta na świat i ludzi, bo gnije w Tobie to co dobre i to nie jest nawet dobre dla Ciebie Twojego rozwoju i szczęścia po prostu. No i uważam, że powinnaś utrzymywać chociażby przyjacielskie stosunki z jego rodzicami, bo to w końcu mogą być Twoi przyszli teściowie. No i trzecia kwestia nadal mieszkasz pod ich dachem ich zasady obowiązuje do których trzeba się dostosować. Ja i tak ich podziwiam, bo po roku czasu tak praktycznie jeszcze obcej osobie pozwolili się wprowadzić do siebie. Więcej rozmawiaj z teściową, ona może chcę więcej o Tobie wiedzieć, bo przecież możliwe, że odda Ci w ręce na całe życie, a jak każda matka chcę, aby to była właściwa osoba. Oby dwoje macie problem.

lovelka
Nieznany profil
237 lat temu
GlamRock • 7 lat temu
Powiem z własnego doświadczenia. Po pół roku związku zamieszkaliśmy tymczasowo w jego rodzinnym domu, potem wyprowadziliśmy się do Wrocławia, niestety to nie wypaliło i wróciliśmy do jego rodzinnego domu. W zeszłym roku na nawrót nowotworu zmarł jego ojciec, więc teraz mieszkamy z jego mamą (moją przyszłą teściową) i jego siostrą. Kolorowo nie jest bo również dzielimy z nimi cały dom, prywatność mamy tylko w Naszym pokoju. Bardzo chciałabym się wyprowadzić na swoje, by nikt nie patrzył mi na ręce itd., ale wiem że obecnie to jest nie możliwe i muszę zagryźć zęby i wytrzymać. Jego mama i siostra nie przepadają za mną bo pracuje zdalnie z domu i uważają że nic nie robię, cóż ważne że płacimy rachunki za dom, szkołę i mamy na życie. Jeśli chodzi o Twoją sytuację to uważam, że powinnaś najpierw z nim poważnie porozmawiać i wszystko ustalić, bo jeśli myślicie o sobie przyszłościowo to chyba warto byś dogadała się z jego mamą i zagryzła zęby, a wynajem dopiero gdy oboje będziecie mieć pracę, bo lekkomyślnym jest wynajmować mieszkanie za 1000 zł kiedy tylko jedna osoba pracuje i to za najniższą krajową, bo przecież w każdej chwili coś się może zdarzyć i wtedy oboje zostaniecie z niczym...

pracowalismy oboje razem mielismy jakies 3000 zł ale tu paliwo bo on do pracy daleko tu coś tam i kasy na przyjemnosci nie bylo..mi to nie przeszkadzalo .. jednak jak widac jemu tak..jego mama jest taką kobietą hmm .. jednemu mówi jedno drugiemu drugie..lubi sobie poplotkować, nawet na mój temat.. nie mogłabym mieszkać z kimś takim pod jednym dachem..

lovelka
Nieznany profil
237 lat temu
Nieznany profil • 7 lat temu
Kurcze,wchodze czytam,mysle sobie ogarne szybko bo spoznie siena uczelnie,ale nie moglam tak tego zostawić i nie napisać nic..Biedna...Powiem tak,jak dla mnie to on sie boi żyć bez rodziców. Mamusi nie ma i już jest mu źle. Skoro dla niego sytuacja gdzie zostawia Cie samą i jak wraca na chwile jest szczęśliwy i gada ze znajomymi jest normalna to on nie jest w pelni normalny. Gdyby mu zależało to by został przy Tobie,pocieszył,zaproponował jakieś inne rozwiązanie skoro faktycznie jest ciężko a nie uciekał i stawial Cie przed faktem dokonanym. Tym bardziej,że z jego rodzicami nie żyjesz spokojnie i szczęśliwie. To on zamierza tam do konca zycia tkwić z Tobą? Będziesz się czuła coraz gorzej,bo z tego o mowisz jego mama jest troche dwulicowa. On przeklada swoją dumę i wygodę nad waszą miłość. Wez sie w garść,powoli,wyjdz na zakupy,na spacer,kup sobie cos fajnego i wytlumacz ze robisz to dla swojego dobra...i rozstan sie z nim. On ma radosc z tego,że cie niszczy. Nie zasluguje na Ciebie. Czasem trzeba uciec...bo bedzie jeszcze gorzej i wypłaczesz przez niego nie jeden dzień. Wierze,ze jesteś silna i dasz radę. Powoli sie zmuszaj do jedzenia,posprzątania,wlacz wesola muzyke i dzialaj. Spotkasz kiedys kogoś kto na Ciebie zasluguje i nie bedziesz sie musiala zmieniac. Ja tez jest malomowna,ale to czyni ze mnie dobrego sluchacza i mogę pomoc innym zamiat przerywać :D Gdyby Cie kochał nie mowilby ze sie dusi. No blagagam...dbasz o niego,kochasz,cierpisz tak bardzo a on ma to w d... Jest albo ślepy albo coś kombinuje.

troszeczke mnie pocieszyłaś ..też wydaje mi się że coś kombinuje bo zmienił się niespodziewanie, poczekam aż wypowiedzenie sie skonczy..jakos jeszcze sama te 3 tygodnie wytrzymam.. wróce do swojej mamy..a pozniej wyjadę za granicę..moze jakos się ułoży..chociaz jak narazie nie przestaje o nim myslec.. i to jeszcze potrwa..

lovelka
Nieznany profil
237 lat temu
Nieznany profil • 7 lat temu
Ale czego Ty od niego oczekujesz, że po roku czasu założycie szczęśliwą rodzinę, kupicie sobie psa i zmywarkę do domu? Dla mężczyzny taka wyprowadzka w szczególności jeśli to pierwsza w jego życiu to szok. On jest przerażony. Ja na podstawie własnego doświadczenia wiem, że mieszkanie z kimś to nie jest sielanka. Fakt, faktem są dobre chwile, ale w takim wypadku obowiązują zupełnie inne zasady niż z kimś. Może i Cię Kocha, ale jak będziesz na niego naciskać z tym wspólnym mieszkaniem to Cię zostawi, bo nie wytrzyma presji, staniesz się dla niego emocjonalnym szantażystą. Nie czuję się z Tobą po prostu bezpiecznie. Wszystko to dzieje się za szybko. Może niedługo pęknąć jak zaczyna ignorować Twoje emocje typu płacz.Każde z Was miało jak dla mnie inne wyobrażenie o mieszkaniu razem, a odezwała się jak zwykle rzeczywistość. Rodzina jest ważna, może niekoniecznie zależy mu na tym aby mamusia prała i gotowała, ale jest po prostu przywiązany. Nawet ja czasami tęsknie za rodzicami, ale nie za praniem i sprzątaniem tylko po prostu za nimi jako osoby tzn. przebywanie. Po drugie finanse. Niestety jeśli jedno pracuję lub nawet jeśli pracujecie obydwoje to wydatki idą. On może temu nie podołać. A każdy chcę od czasu do czasu wyjść coś dobrego zjeść lub wyskoczyć ze znajomymi. Z czego widzę jest krucho skoro pożyczacie pieniądze od obcych to już źle wróży na przyszłość. Mnie nauczono zasady: Nie pożyczaj to zły zwyczaj! Mieszkanie z kimś gdzie ledwo na wszystko starcza wywiera pewnie na nim również presję, pewnie jest zestresowany. Jeśli już to albo zostaniesz tam i będziesz wynajmować sama. Lub podkulisz ogon i przeprosicie się nawzajem z jego rodzicami i będziesz dalej z nimi mieszkasz. Przyda się też poważna rozmowa z Twoim chłopakiem czy chcę ciągnąć to dalej i jak wyobraża sobie waszą przyszłość wspólną jeśli taka jest. Popracowałabym też nad byciem aspołeczną nie możesz być zamknięta na świat i ludzi, bo gnije w Tobie to co dobre i to nie jest nawet dobre dla Ciebie Twojego rozwoju i szczęścia po prostu. No i uważam, że powinnaś utrzymywać chociażby przyjacielskie stosunki z jego rodzicami, bo to w końcu mogą być Twoi przyszli teściowie. No i trzecia kwestia nadal mieszkasz pod ich dachem ich zasady obowiązuje do których trzeba się dostosować. Ja i tak ich podziwiam, bo po roku czasu tak praktycznie jeszcze obcej osobie pozwolili się wprowadzić do siebie. Więcej rozmawiaj z teściową, ona może chcę więcej o Tobie wiedzieć, bo przecież możliwe, że odda Ci w ręce na całe życie, a jak każda matka chcę, aby to była właściwa osoba. Oby dwoje macie problem.

wszystko było ok..dopóki nie stwierdził że nie ma pieniedzy na melanże i musi sie wyprowadzic, do rodziców przywiązany nie jest na pewno ponieważ ma z nimi złe relacje..dużo się działo gdy on był mały..rozmawiają ze sobą dosyć olewająco..nie są to dobre relacje..a pewności siebie ucze się powoli.. robie postępy chociaż bywa ciężko..

kamila249
kamila249
2.14k7 lat temu

Jak dla mnie to to wlasnie tak jak okreslilas - zabawa w dom. Juz pomijajac, ze 20 lat to wg mnie wczesnie na takie decyzje jak mieszkanie u rodzicow chlopaka czy takie usamodzielnianie sie nie majac na to kasy, bo w przypadku, troche starszych osob czy z dluzszym stazem jeszcze bym rozumiala takie zachowanie. A wprowadzajac sie do kogos trzeba sie liczyc z tym, ze prawdopodobnie nigdy nie bedzie sie tam tak naprawde calkowicie "u siebie", ze zawsze ktos sie moze wtracac, bo to ich dom. Nie wyobrazam sobie w ogole takiej sytuacji, ze nie beda do tego zmuszona mialabym mieszkac z rodzicami chlopaka ani on z moimi. I rozumiem go, ze woli byc w domu, bo on nie odczuwal tego co Ty gdy mieszkaliscie z jego rodzicami i pewnie nie potrafil wczuc sie w sytuacje. Wiec dla niego zmiana na gorsze z tym Waszym mieszkaniem, bo jak by nie patrzec to jego pensja pewnie w calosci czy prawie w calosci szla na oplaty i zycie, a Ty jesli dobrze zrozumialam nic nie robilas. To, ze tak postapil nie znaczy, ze juz Cie nie kocha, czy ma kogos, ale mial prawo sie wkurzac i rozumiem jego decyzje, tym bardziej, ze jest mlody, do tego facet, wiec mentalnie jeszcze mlodszy i zamiast korzystac z zycia dal sie tak "usadzic"

GlamRock
GlamRock
3.41k7 lat temu
GlamRock • 7 lat temu
Powiem z własnego doświadczenia. Po pół roku związku zamieszkaliśmy tymczasowo w jego rodzinnym domu, potem wyprowadziliśmy się do Wrocławia, niestety to nie wypaliło i wróciliśmy do jego rodzinnego domu. W zeszłym roku na nawrót nowotworu zmarł jego ojciec, więc teraz mieszkamy z jego mamą (moją przyszłą teściową) i jego siostrą. Kolorowo nie jest bo również dzielimy z nimi cały dom, prywatność mamy tylko w Naszym pokoju. Bardzo chciałabym się wyprowadzić na swoje, by nikt nie patrzył mi na ręce itd., ale wiem że obecnie to jest nie możliwe i muszę zagryźć zęby i wytrzymać. Jego mama i siostra nie przepadają za mną bo pracuje zdalnie z domu i uważają że nic nie robię, cóż ważne że płacimy rachunki za dom, szkołę i mamy na życie. Jeśli chodzi o Twoją sytuację to uważam, że powinnaś najpierw z nim poważnie porozmawiać i wszystko ustalić, bo jeśli myślicie o sobie przyszłościowo to chyba warto byś dogadała się z jego mamą i zagryzła zęby, a wynajem dopiero gdy oboje będziecie mieć pracę, bo lekkomyślnym jest wynajmować mieszkanie za 1000 zł kiedy tylko jedna osoba pracuje i to za najniższą krajową, bo przecież w każdej chwili coś się może zdarzyć i wtedy oboje zostaniecie z niczym...

Nieznany profil • 7 lat temu
pracowalismy oboje razem mielismy jakies 3000 zł ale tu paliwo bo on do pracy daleko tu coś tam i kasy na przyjemnosci nie bylo..mi to nie przeszkadzalo .. jednak jak widac jemu tak..jego mama jest taką kobietą hmm .. jednemu mówi jedno drugiemu drugie..lubi sobie poplotkować, nawet na mój temat.. nie mogłabym mieszkać z kimś takim pod jednym dachem..

A co z kontrolą wydatków? 3 tys. na miesiąc na wynajmowanym mieszkaniu dla dójki to niezła sumka. Może tej kontroli brakowało, bo żadne z Was wcześniej nie musiało liczyć każdego grosza z przerażeniem czy starczy do wypłaty.

Ja mieszkając z przyszłą teściową i siostrą mojego co dziennie muszę zaciskać zęby z różnych powodów, często się wściekam, ale też staram się z moim o tych sprawach bardzo dużo rozmawiać.

Jeśli zaś chodzi o (możliwe) przyszłą teściową to zacznij z nią więcej rozmawiać, daj jej się poznać i zachowuj się, bo nie oszukujmy się ale jesteś pod obserwacją czy będziesz idealna dla jej syna.

Sama idealna nie jestem, mam sporo za uszami, ale muszę trzymać nerwy na wodzy bo wiem, że kłótnie z przyszłą teściową nie tyle szkodzą mnie i dają mój negatywny obraz, ale także szkodzą mojemu K. i Naszemu związkowi.

lovelka
Nieznany profil
237 lat temu
kamila249 • 7 lat temu
Jak dla mnie to to wlasnie tak jak okreslilas - zabawa w dom. Juz pomijajac, ze 20 lat to wg mnie wczesnie na takie decyzje jak mieszkanie u rodzicow chlopaka czy takie usamodzielnianie sie nie majac na to kasy, bo w przypadku, troche starszych osob czy z dluzszym stazem jeszcze bym rozumiala takie zachowanie. A wprowadzajac sie do kogos trzeba sie liczyc z tym, ze prawdopodobnie nigdy nie bedzie sie tam tak naprawde calkowicie "u siebie", ze zawsze ktos sie moze wtracac, bo to ich dom. Nie wyobrazam sobie w ogole takiej sytuacji, ze nie beda do tego zmuszona mialabym mieszkac z rodzicami chlopaka ani on z moimi. I rozumiem go, ze woli byc w domu, bo on nie odczuwal tego co Ty gdy mieszkaliscie z jego rodzicami i pewnie nie potrafil wczuc sie w sytuacje. Wiec dla niego zmiana na gorsze z tym Waszym mieszkaniem, bo jak by nie patrzec to jego pensja pewnie w calosci czy prawie w calosci szla na oplaty i zycie, a Ty jesli dobrze zrozumialam nic nie robilas. To, ze tak postapil nie znaczy, ze juz Cie nie kocha, czy ma kogos, ale mial prawo sie wkurzac i rozumiem jego decyzje, tym bardziej, ze jest mlody, do tego facet, wiec mentalnie jeszcze mlodszy i zamiast korzystac z zycia dal sie tak "usadzic"

może masz raacje..myślałam że to nie jest dla niego aż takie straszne..bo dla mnie nie było..ja też pracowałam jak już pisałam wyżej. Starczało może na jakies pare piwek w domu, ale jemu chodzi o imprezy, kluby... jeszcze chyba zbyt dużo nie wiem o facetach.. a przecież mówi się że są tacy niedojrzali..

Seasoned
Nieznany profil
3167 lat temu
Nieznany profil • 7 lat temu
Kurcze,wchodze czytam,mysle sobie ogarne szybko bo spoznie siena uczelnie,ale nie moglam tak tego zostawić i nie napisać nic..Biedna...Powiem tak,jak dla mnie to on sie boi żyć bez rodziców. Mamusi nie ma i już jest mu źle. Skoro dla niego sytuacja gdzie zostawia Cie samą i jak wraca na chwile jest szczęśliwy i gada ze znajomymi jest normalna to on nie jest w pelni normalny. Gdyby mu zależało to by został przy Tobie,pocieszył,zaproponował jakieś inne rozwiązanie skoro faktycznie jest ciężko a nie uciekał i stawial Cie przed faktem dokonanym. Tym bardziej,że z jego rodzicami nie żyjesz spokojnie i szczęśliwie. To on zamierza tam do konca zycia tkwić z Tobą? Będziesz się czuła coraz gorzej,bo z tego o mowisz jego mama jest troche dwulicowa. On przeklada swoją dumę i wygodę nad waszą miłość. Wez sie w garść,powoli,wyjdz na zakupy,na spacer,kup sobie cos fajnego i wytlumacz ze robisz to dla swojego dobra...i rozstan sie z nim. On ma radosc z tego,że cie niszczy. Nie zasluguje na Ciebie. Czasem trzeba uciec...bo bedzie jeszcze gorzej i wypłaczesz przez niego nie jeden dzień. Wierze,ze jesteś silna i dasz radę. Powoli sie zmuszaj do jedzenia,posprzątania,wlacz wesola muzyke i dzialaj. Spotkasz kiedys kogoś kto na Ciebie zasluguje i nie bedziesz sie musiala zmieniac. Ja tez jest malomowna,ale to czyni ze mnie dobrego sluchacza i mogę pomoc innym zamiat przerywać :D Gdyby Cie kochał nie mowilby ze sie dusi. No blagagam...dbasz o niego,kochasz,cierpisz tak bardzo a on ma to w d... Jest albo ślepy albo coś kombinuje.

Nieznany profil • 7 lat temu
troszeczke mnie pocieszyłaś :) ..też wydaje mi się że coś kombinuje bo zmienił się niespodziewanie, poczekam aż wypowiedzenie sie skonczy..jakos jeszcze sama te 3 tygodnie wytrzymam.. wróce do swojej mamy..a pozniej wyjadę za granicę..moze jakos się ułoży..chociaz jak narazie nie przestaje o nim myslec.. i to jeszcze potrwa..

A no wiadomo,że nie da się ot tak zapomnieć. Jakbyś potrzebowała pogadać to śmiało pisz postaram się poświęcić Ci tyle czasu ile dam radę. Bo najgorsze teraz,że jesteś sama i masz za dużo czasu na myślenie. Trzeba probowac zajac sie innymi rzeczami...probuj planować co bys chciala zrobic,jakie masz marzenia,plany. Moze uda się je spełnić. I masz racje,wracaj do domu rodzinego jak sie skonczy umowa,tam sie troche podreperujesz. A i radzę z nim nie gadać póki co...nie odzywaj sie pierwsza. A jak on sie odezwie to troche go olewa. Pokaz ze nie jestes na kazde zawolanie.

lovelka
Nieznany profil
237 lat temu
GlamRock • 7 lat temu
Powiem z własnego doświadczenia. Po pół roku związku zamieszkaliśmy tymczasowo w jego rodzinnym domu, potem wyprowadziliśmy się do Wrocławia, niestety to nie wypaliło i wróciliśmy do jego rodzinnego domu. W zeszłym roku na nawrót nowotworu zmarł jego ojciec, więc teraz mieszkamy z jego mamą (moją przyszłą teściową) i jego siostrą. Kolorowo nie jest bo również dzielimy z nimi cały dom, prywatność mamy tylko w Naszym pokoju. Bardzo chciałabym się wyprowadzić na swoje, by nikt nie patrzył mi na ręce itd., ale wiem że obecnie to jest nie możliwe i muszę zagryźć zęby i wytrzymać. Jego mama i siostra nie przepadają za mną bo pracuje zdalnie z domu i uważają że nic nie robię, cóż ważne że płacimy rachunki za dom, szkołę i mamy na życie. Jeśli chodzi o Twoją sytuację to uważam, że powinnaś najpierw z nim poważnie porozmawiać i wszystko ustalić, bo jeśli myślicie o sobie przyszłościowo to chyba warto byś dogadała się z jego mamą i zagryzła zęby, a wynajem dopiero gdy oboje będziecie mieć pracę, bo lekkomyślnym jest wynajmować mieszkanie za 1000 zł kiedy tylko jedna osoba pracuje i to za najniższą krajową, bo przecież w każdej chwili coś się może zdarzyć i wtedy oboje zostaniecie z niczym...

Nieznany profil • 7 lat temu
pracowalismy oboje razem mielismy jakies 3000 zł ale tu paliwo bo on do pracy daleko tu coś tam i kasy na przyjemnosci nie bylo..mi to nie przeszkadzalo .. jednak jak widac jemu tak..jego mama jest taką kobietą hmm .. jednemu mówi jedno drugiemu drugie..lubi sobie poplotkować, nawet na mój temat.. nie mogłabym mieszkać z kimś takim pod jednym dachem..

GlamRock • 7 lat temu
A co z kontrolą wydatków? 3 tys. na miesiąc na wynajmowanym mieszkaniu dla dójki to niezła sumka. Może tej kontroli brakowało, bo żadne z Was wcześniej nie musiało liczyć każdego grosza z przerażeniem czy starczy do wypłaty. Ja mieszkając z przyszłą teściową i siostrą mojego co dziennie muszę zaciskać zęby z różnych powodów, często się wściekam, ale też staram się z moim o tych sprawach bardzo dużo rozmawiać. Jeśli zaś chodzi o (możliwe) przyszłą teściową to zacznij z nią więcej rozmawiać, daj jej się poznać i zachowuj się, bo nie oszukujmy się ale jesteś pod obserwacją czy będziesz idealna dla jej syna. Sama idealna nie jestem, mam sporo za uszami, ale muszę trzymać nerwy na wodzy bo wiem, że kłótnie z przyszłą teściową nie tyle szkodzą mnie i dają mój negatywny obraz, ale także szkodzą mojemu K. i Naszemu związkowi.

chyba poczekam pare lat..znajdę kogoś starszego ode mnie .. albo zostane lesbijką.. żartuje oczywiście .. ale nigdy nie wiedziałam że te żarty o facetach to tak naprawdę ... z jego mamą probowałam gadać ale ona tak jakby trzyma się ode mnie z daleka..ona sama nie zaczyna ze mną rozmowy.. ja nie bede caly czas starać się jak jakas glupia..

Seasoned
Nieznany profil
3167 lat temu

A propo niedojrzałości...Albo sie kogos kocha i chce z nim być albo nie. Pop co to ciągnąć i ją ciągle ranić? Kto wgl cieszy sie z tego ze rani swoją miłość. Chyba,że on ma inne pojęcie miłości.To co..pobylby z nią jeszcze pare lat i stwierdzil,ze nie chce juz dalej z nią być i by odszedl. Jak sie z kimś wiąże to trzeba mieć świadomość ze albo sie to zakańcza jakoś w miare z godnością a nie bawi w takie dziwne gierki.

lovelka
Nieznany profil
237 lat temu

Jego związek ze mną był jego pierwszym "prawdziwszym" związkiem..powiedział że dzięki mnie nauczył się że żeby nie wciągać się aż tak bardzo w miłość..spytałam go czy musiał tego uczyc się akurat na mnie ....

GlamRock
GlamRock
3.41k7 lat temu
GlamRock • 7 lat temu
Powiem z własnego doświadczenia. Po pół roku związku zamieszkaliśmy tymczasowo w jego rodzinnym domu, potem wyprowadziliśmy się do Wrocławia, niestety to nie wypaliło i wróciliśmy do jego rodzinnego domu. W zeszłym roku na nawrót nowotworu zmarł jego ojciec, więc teraz mieszkamy z jego mamą (moją przyszłą teściową) i jego siostrą. Kolorowo nie jest bo również dzielimy z nimi cały dom, prywatność mamy tylko w Naszym pokoju. Bardzo chciałabym się wyprowadzić na swoje, by nikt nie patrzył mi na ręce itd., ale wiem że obecnie to jest nie możliwe i muszę zagryźć zęby i wytrzymać. Jego mama i siostra nie przepadają za mną bo pracuje zdalnie z domu i uważają że nic nie robię, cóż ważne że płacimy rachunki za dom, szkołę i mamy na życie. Jeśli chodzi o Twoją sytuację to uważam, że powinnaś najpierw z nim poważnie porozmawiać i wszystko ustalić, bo jeśli myślicie o sobie przyszłościowo to chyba warto byś dogadała się z jego mamą i zagryzła zęby, a wynajem dopiero gdy oboje będziecie mieć pracę, bo lekkomyślnym jest wynajmować mieszkanie za 1000 zł kiedy tylko jedna osoba pracuje i to za najniższą krajową, bo przecież w każdej chwili coś się może zdarzyć i wtedy oboje zostaniecie z niczym...

Nieznany profil • 7 lat temu
pracowalismy oboje razem mielismy jakies 3000 zł ale tu paliwo bo on do pracy daleko tu coś tam i kasy na przyjemnosci nie bylo..mi to nie przeszkadzalo .. jednak jak widac jemu tak..jego mama jest taką kobietą hmm .. jednemu mówi jedno drugiemu drugie..lubi sobie poplotkować, nawet na mój temat.. nie mogłabym mieszkać z kimś takim pod jednym dachem..

GlamRock • 7 lat temu
A co z kontrolą wydatków? 3 tys. na miesiąc na wynajmowanym mieszkaniu dla dójki to niezła sumka. Może tej kontroli brakowało, bo żadne z Was wcześniej nie musiało liczyć każdego grosza z przerażeniem czy starczy do wypłaty. Ja mieszkając z przyszłą teściową i siostrą mojego co dziennie muszę zaciskać zęby z różnych powodów, często się wściekam, ale też staram się z moim o tych sprawach bardzo dużo rozmawiać. Jeśli zaś chodzi o (możliwe) przyszłą teściową to zacznij z nią więcej rozmawiać, daj jej się poznać i zachowuj się, bo nie oszukujmy się ale jesteś pod obserwacją czy będziesz idealna dla jej syna. Sama idealna nie jestem, mam sporo za uszami, ale muszę trzymać nerwy na wodzy bo wiem, że kłótnie z przyszłą teściową nie tyle szkodzą mnie i dają mój negatywny obraz, ale także szkodzą mojemu K. i Naszemu związkowi.

Nieznany profil • 7 lat temu
chyba poczekam pare lat..znajdę kogoś starszego ode mnie .. albo zostane lesbijką.. żartuje oczywiście .. ale nigdy nie wiedziałam że te żarty o facetach to tak naprawdę ... z jego mamą probowałam gadać ale ona tak jakby trzyma się ode mnie z daleka..ona sama nie zaczyna ze mną rozmowy.. ja nie bede caly czas starać się jak jakas glupia..

To może po prostu. Nie pchaj się w związek w którym rodzice faceta Cię nie akceptują to raz, a dwa może faktycznie wiek 20 lat to za wcześnie?

Ja wyprowadziłam się w wieku 22, mój K, miał 23 za 21 dni stuknie Nam dopiero 2 lata, więc też się boję czy coś się nie zepsuje po drodze, ale zakładać że każdy facet jest taki sam jest głupotą.

Rkuferek
Rkuferek
227 lat temu

Teraz mam 22 lata, mój narzeczony 24, a od 3 lat mieszkamy razem.
Moi rodzice wyjechali za granicę, ja byłam strasznie przygnębiona.
Teraz jest to o czym mówiła @monawerona zaadoptowaliśmy psa, chociaż zmywarka już była Jesteśmy małą, szczęśliwą rodzinką.
Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Jak mój partner ma ochot wyjść z kumplami, to niech idzie, mam tyle fajnych filmów do obejrzenia, tyle plotek z przyjaciółką do wymienienia, że nawet nie zauważam, ze go nie ma, ha ha
Więc myślę, że to jest bardziej kwestia dojrzałości faceta. Nie był gotowy, w głowie mu jeszcze imprezy, szaleństwa, a nie ustatkowanie się. Pewnie myślał, że będzie to zwykłe imprezowe życie studenta, a rzeczywistość go przytłoczyła.

Nie masz co czepiać się mamusi chłopaka. KAŻDY facet to po części maminsynek, to nomalne. Każda mamusia dba o swojego synusia i to ich oczka w głowie. 100% normy, trzeba złapać do tego dystans i patrzeć na to z uśmiechem, tego nie zmienisz. A kiedy on dojrzeje, sam odetnie pępowinę i będzie myślał o zamieszkaniu z Tobą, poczekaj na inicjatywę z jego strony, daj mu się wyszumieć, bo to normalne w tym wieku, że chce się bawić.

My kobiety już tak mamy, że chcemy szybko stabilizacji, domu, poczucia bezpieczeństwa, jest to wpisane w naszą psychikę i osobowość.
Faceci też to mają... 10 lat później niż my Nie rycz, daj mu czas, ochłońcie i porozmawiajcie za jakiś czas na ten temat. Ustalcie coś wspólnie. Płacz tu nic nie zdziała, rozmowa i owszem

lovelka
Nieznany profil
237 lat temu
Rkuferek • 7 lat temu
Teraz mam 22 lata, mój narzeczony 24, a od 3 lat mieszkamy razem. Moi rodzice wyjechali za granicę, ja byłam strasznie przygnębiona. Teraz jest to o czym mówiła @monawerona zaadoptowaliśmy psa, chociaż zmywarka już była :) Jesteśmy małą, szczęśliwą rodzinką. Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Jak mój partner ma ochot wyjść z kumplami, to niech idzie, mam tyle fajnych filmów do obejrzenia, tyle plotek z przyjaciółką do wymienienia, że nawet nie zauważam, ze go nie ma, ha ha :) Więc myślę, że to jest bardziej kwestia dojrzałości faceta. Nie był gotowy, w głowie mu jeszcze imprezy, szaleństwa, a nie ustatkowanie się. Pewnie myślał, że będzie to zwykłe imprezowe życie studenta, a rzeczywistość go przytłoczyła. Nie masz co czepiać się mamusi chłopaka. KAŻDY facet to po części maminsynek, to nomalne. Każda mamusia dba o swojego synusia i to ich oczka w głowie. 100% normy, trzeba złapać do tego dystans i patrzeć na to z uśmiechem, tego nie zmienisz. A kiedy on dojrzeje, sam odetnie pępowinę i będzie myślał o zamieszkaniu z Tobą, poczekaj na inicjatywę z jego strony, daj mu się wyszumieć, bo to normalne w tym wieku, że chce się bawić. My kobiety już tak mamy, że chcemy szybko stabilizacji, domu, poczucia bezpieczeństwa, jest to wpisane w naszą psychikę i osobowość. Faceci też to mają... 10 lat później niż my :D Nie rycz, daj mu czas, ochłońcie i porozmawiajcie za jakiś czas na ten temat. Ustalcie coś wspólnie. Płacz tu nic nie zdziała, rozmowa i owszem :D

Hej. Rkuferek jest tylko jeden problem, że on będzie miał teraz dla siebie ten czas, będzie się bawić szaleć..a ja muszę zmienić pracę, w Polsce nie mam gdzie mieszkać, mogę pojechać do mamy ale oczywiście nie na stałe .. nie mieszkając z nim muszę wyjechać za granicę na 2-6 miesięcy.. ale on już powiedział że gdy wyjadę to będzie oznaczało że rostajemy się już na zawsze..nie widzi tego że jak w pewnym sensie jestem zablokowana..że nie mam wyjścia..

lovelka
Nieznany profil
237 lat temu

Najlepsze jest też to że jesli już nie ma co robić, nie ma kolegów w pobliżu to wtedy lecą do mnie wiadomości od niego.. jak ma co robić wtedy nie odzywa się zupelnie. Myślę że chodzi też o to że on "zadaje" sie z facetami którzy mają po 30-40 lat i mają trochę kasy..są bogaci mają żony i dzieci..ale wiecie jakie to związki.. męża w domu nie ma bo pije imprezuje ch** wie co robi a żona w domu .. zdradzają sie jak leci..może patrząc na nich zamarzyło mu się tego samego.. takiego życia na lajcie..wiecie jacy to faceci..mają po 40 lat hajs jest..to bawią się ile wlezie..

ksanaru
ksanaru
17.61k7 lat temu

Współczuje. tego co przezywasz i tego na jakiego faceta trafiłaś. Mój tez mnie namawia żebym się do niego wprowadziła, ale jego rodzice.. Nie są najlepszą opcją. Więc Cie rozumiem i na Twoim miejscu nie rozważałabym przeprowadzenia się znów do niego. Chyba wróciłabym do domu, jeśli miałabym taką możliwość. Jeśli on zachowuje się tak teraz, to moim zdaniem się nie zmieni. Mam młodszego chłopaka i zdecydowanie woli wydawać pieniądze na nasze wspólne wypady niż na wypady z kolegami, twierdzi, ze ze mną bawi się najlepiej. I nie musi to być cos drogiego. Nawet przy piwie woli usiąść ze mną niż z kumplami. Więc to już zalezy od człowieka i mimo, ze ludzie się rozwijają i dojrzewają to niektórych nawyków już nie zmienią. Trzymaj się , kopniak motywacyjny ode mnie

1 2
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.