Nic. Może ich niektóre zachowania są dla kobiet niezrozumiałe,ale to samo działa w odwrotną stronę. Bez swoich dziwnych zachowań nie byliby sobą i nie ma co nawet rozmyślać.
Z takich śmieszniejszych przykładów, to rozrzucanie bielizny po ziemi. Nigdy tego nie sprzątają. Nie dbają o porządek, nie zamykają po sobie szafek i szuflad (co zauważyłam i kilku moich facetów i u brata). Plucie nie zawsze mi przeszkadza (bo czasem sama tak robię ) Po alkoholu albo drą ryja albo udają cwaniaczków.
A niektórzy to mięczaki, wiecznie niezdecydowani, trzeba za nich podejmować wszelkie decyzje. Ale wiadomo, że każda cecha dotyczy raczej kogoś innego, bo takiej kumulacji bym nie zniosła.
Ja sama mam dużo stereotypowo męskich cech, wiec wiele rzeczy mnie nie irytuje i nic bym nie zmieniła. Za to strasznie bawi mnie to, że faceci są tacy konkretni i robią dokładnie to, co się im powie. Mówię np. "Przygotuj talerze" mając na myśli położenie na stole wszystkiego, co potrzebne do obiadu (sztućce, serwetki itp.), a mój chłopak ochoczo przygotuje wyłącznie talerze - i w sumie, jak na to spojrzeć z boku, to trudno się dziwić, przecież właśnie taki dostał komunikat
Tak ze swoich doświadczeń to zmieniłabym...
Niektórzy mają problem ,że dziewczyna ordynarnie przy nich beknie czy pierdnie, zwłaszcza irytujące jak już jesteś w związku i nagle przestajesz się przy nim wstydzić a on ma z tym problem. Niektórzy dodatkowo zachowują się przy tym jak księżniczki i udają ,że sami tego nie robią...
Często zabierają nas na randki i oni kompletnie ich nie przemyślą... Znaczy kumam brak kasy ale to jest dla mnie brak wyobraźni. Raz zostałam zaproszona do parku, spoko spacery po parku są super... ale nie w listopadzie o godzinie 20 kiedy wiało złym zimnem. Wytrzymałam z tym gościem 20 minut i tak się trzęsłam z zimna ,że stwierdziłam ,ze chyba czas do domu...
Nie potrafią powiedzieć ,ze dziewczyna im się nie podoba. Mówisz mu ,że Ci się podoba i on nagle zaczyna cię unikać mimo ,że jeszcze chwile temu byliście przyjaciółmi...
Wkurza mnie przedrzeźnianie z wypinaniem języka jak się kłócimy, mam ochotę go wtedy zamordować