Co mam zrobić?
Witam, jest to moje anonimowe konto jak zapewne możecie się domyśleć. Mam jednak pewien problem którym nie chciałabym się tak jawnie wszystkich chwalić. Chodzi oczywiście o sprawy sercowe.
Byłam w związku z pewnym chłopakiem od wielu lat, ale od pewnego czasu ja po prostu przestałam odczuwać do niego pożądanie, miłość i było zwykłe przyzwyczajenie. On mnie kocha całym sercem i chce ze mną być do końca życia, ale ja się wypaliłam. Brakuje mi ognia, miłości i emocji. Jestem świadoma tego, że w związku nigdy nie będzie tak jak na początku, ale jednak do tego doszły pewne inne problemy które nasiliły całe moje niezadowolenie i brak satysfakcji. Oczywiście próbowałam to naprawiać i mój chłopak się starał, ale to i tak nie było to. Mimo wszystko nie chciałam psuć czegoś co było tyle lat i związku w którym mam pewność, że mój facet zrobiłby wszystko dla mnie, a życie z nim byłoby nudne jak flaki z olejem i bez, ale spokojne i stabilne dośc dobrze również finansowo.
W pracy jednak poznałam pewnego chłopaka, na początku zupełnie nie zwróciłam na niego uwagi, nie mój typ itd. Jednak ja go zainteresowałam i tak rozmawiając jak to w pracy okazało się kurcze, że mamy tyle wspólnego że aż głowa mała. Najpierw oczywiście tylko rozmowa z lekkimi komplementami w moją strone, potem flirt itd. Teraz się zaczeło. Tymczasowo rozstałam się ze swoim chłopakiem, bo wiedziałam, że długo nie wytrzymamy już takiej sytuacji i rzucimy się na siebie z tym "kolegą" bo chemia między nami jest niesamowita (nie uprawialiśmy jeszcze seksu i nic z tych rzeczy). Nie chciałam oszukiwać swojego chłopaka więc ogólnie wie o co chodzi. Teraz ten kolega chce ze mną być. Mówi, że nie zrezygnuje ze mnie, że nie wie nawet jak. Mnie do niego też szalenie ciągnie, zdaje sobie z tego sprawę, że to hormony itd, ale to takie silne, że gdy z nim jestem, to zapominam o całym świecie. Oczywiście mam też oczy i widzę, że nie jest on aż tak przystojny jak mój poprzedni chłopak, ale kurcze to jak narkotyk.
Teraz stoje przed trudnym wyborem. Wrócić do poprzedniego chłopaka i żyć w nudnym, ale stabilnym i wyglądającym na mega szczęśliwy związek czy iśc na całośc i zaryzykować wszystko z "kolegą" z pracy? Gdzie w zasadzie nie wiem czy związek się uda, nie wiem jakie bym miała z nim życie i co mnie czeka. Jest on dla mnie totalną zagadką, bo jednak rozmowa i spędzanie dużo czasu nie daje tego co przeżywanie wspólnych problemów itd. Dlatego moje drogie, co mam zrobić? Co Wy byście zrobiły? Rzuciły się w wir szaleńczego romansu i totalnie straciły głowę dla nowego faceta czy wolały zostać w starym i bezpiecznym zwiazku?
Dziękuje Wszystkim którzy dotrwali do końca mojej mocno skróconej historii
Ciężka sprawa... z jednej strony z pierwszy chłopakiem miałabyś pewność, że Twoje życie będzie stabilne i bezpieczne a on zrobi dla Ciebie wszystko, ale byłabyś nieszczęśliwa. Z drugiej strony z tym drugim jest chemia ale nie wiesz czy wasz związek miałby szanse. Możliwe, że po prostu potrzebujesz odpoczynku od dotychczasowego związku a po jakimś czasie znowu zaczęło by się Wam układać Wszystko zależy od Twojego charakteru. Sama nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu ale pewnie nie wytrzymałabym z człowiekiem, do którego nie czuję nic oprócz przywiązania, tylko zastanów się czy faktycznie jest to tylko przywiązanie
to mi wygląda tylko na przejściowe romansidło....związane z nudą w obecnym związku....jak się skończy Twoja euforia "nowym" znowu będą "flaki z olejem"...życie codzienne to nie telenowela romantyczna ...ja bym trzymała się obecnego chłopaka skoro piszesz o nim same pozytywy....ale coś czuję, że pójdziesz za hormonami ;P ....a po czasie będziesz żałować i myśleć o obecnym chłopaku ...tylko później sobie odpuść i nie zawracaj samolubnie bidulkowi głowy ...takie moje zdanie....doświadczenie!
P.S. wydaje mi się, że Twoje odczucia nudy związane są z tym, że obecny chłopak jest dla Ciebie dobry...może za dobry hahaha....można wiedzieć po ile macie lat?
Nie wracaj do pierwszego, bo później znów znajdzie się kolejny chłopak, z którym będzie więcej "chemii"..
Ja mam 24, a on 26, za to kolega z pracy 30 Masz racje, mój chłopak jest dla mnie zbyt dobry, bo mnie kocha, spełnia moje wszystkie oczekiwania i się stara, ale jego charakter i postepowanie są strasznie nudne. Chodzi o to, że znam go na wylot i niczym mnie nie zaskakuje ani nie intryguje.
Rozmawiałam wiele razy, bo to wszystko zaczęło się dużo wcześniej, zanim w ogóle poznałam tego kolegę. Jednak on ma taki charakter, a nie chcę na siłe zmieniać człowieka, bo nie chodzi o to by bym z kimś kto na każdym kroku stara się być takim jakiego oczekujesz, ale o naturalnośc. ;/ Z drugiej jednak strony taki spokój w związku i statecznośc też są potrzebne. Ehhh...
według mnie powinnaś zostawić obecnego faceta. czy Ci wyjdzie z tym nowym, nie wiadomo, ale dasz sobie przynajmniej szansę na jakąś ciekawą znajomość, na coś więcej niż stabilność i nuda. a tak w ogóle, co Cię na samym początku przyciągnęło do tego obecnego faceta? zmienił się czy po prostu stwierdziłaś, że oczekujesz czegoś innego od związku/faceta?
Dokładnie pomyślałam to samo, co @rena442. Po co masz tkwić w związku, w którym wieje nudą, że tak powiem i trwać w nim z przymusu? Spróbuj z nowym kolegą, wyjdzie Wam fajnie, nie- trudno. Jeśli zainteresowałaś się innym facetem, to coś jest na rzeczy. A z tego co piszesz, to ten chłopak, z którym byłaś to taki typ, który by Cię zagłaskał... Jeśli rodzi się coś nowego między Tobą i nowym kolegą to idź w to. A ja życzę powodzenia
Ja mam takie samo odczucie jak kalinus. Szkoda faceta, skoro chcesz go zostawić. Daj sobie z nim spokoj.
Jeśli tak to po jakimś czasie z tym drugim może być dokładnie tak samo. Normalne, że po jakimś czasie znasz tego drugiego człowieka na wylot i wkrada się rutyna ;/
Jesteś bardzo samolubna. Jak możesz...Może byś łaskawie pomyślała o dobru Twojego byłego chłopaka,który też ma uczucia a nie tylko o sobie,co? Szkoda słów.
Daj mu spokój, bo tylko go ranisz. Zostaw go, póki Wasz związek nie poszedł dalej - ślub, dzieci i te sprawy. Prawdziwa miłość nie każe wybierać On prędzej czy później znajdzie sobie kobietę, której się nie znudzi
Wspolczuje Twojemu chlopakowi. Rozstalabym sie z nim na dobre, chociaby z szacunku, czy jak to nazwac. Piszesz tak jakby byl dla Ciebie jakims wyjsciem awaryjnym
Dla mnie wygląda to tak, jakby na obecnym/byłym Ci kompletnie nie zależało, a o jakiejkolwiek miłości tu już w ogóle nie ma co wspominać - byłaś z nim z wygody i przyzwyczajenia. Daj sobie z nim spokój i pozwól mu znaleźć kogoś, kto doceni właśnie takiego faceta jakim jest Na razie mówi, że Cię kocha i życia sobie bez Ciebie nie wyobraża? A ja myślę, że on też się przyzwyczaił i za chwilę nie będzie w stanie pojąć dlaczego wyobrażał sobie życie z kimś, komu nie odpowiada tak na prawdę jego charakter i z kim prawdopodobnie czułby się całe życie niedoceniony Czy pakować się w nowy związek? Jeśli facet Ci się podoba, umów się z nim, ale nie nazywaj tego związkiem zbyt szybko, bo jest to pewnie odskocznia od tego co miałaś do tej pory. Ale przede wszystkim, powtórzę raz jeszcze - pod żadnym pozorem nie zwódź tego biednego chłopaka, nie rób mu nadziei, że do niego wrócisz, bo dla mnie jest oczywiste, że mimo, że darzysz go bez wątpienia ciepłymi uczuciami, nie jest to miłość romantyczna, a raczej braterska
Myślę dokładnie tak samo. Bardzo osobiście podchodzę do Waszych komentarzy, bo mam mniej więcej podobny problem. Uwielbiam Was.