Dziewictwo – przed czy po ślubie?
Temat dla dojrzałych. Wedle wiary m.in. nauki kościoła seks przed zawarciem małżeństwa jest grzechem. Co myślicie o trzymaniu dziewictwa aż do ślubu? Czy warto czekać i czy ma to sens dla długoletniego związku? Czy seks przed ślubem traci na wartości? I czy w dzisiejszych czasach jest możliwa wstrzemięźliwość aż do nocy poślubnej. Czy warto trzymać dziewictwo dla ‘’tego jedynego’’ ? Czy istnieje dla Was pojęcie jak ‘’grzeszny seks’’, bo spotkałam się z takim określeniem i czy warto mieć kilku partnerów seksualnych? Znacie przypadki osób, które czekały aż do ślubu?
moim zdaniem wszystko zależy od wiary danej osoby. moja bliska koleżanka K. chce zachować czystość do ślubu ponieważ uważa to za najpiękniejszy dar jaki może ofiarować mężowi. z drugiej strony są natomiast dziewczyny, które chcą się cieszyć życiem a także seksem ja z moim chłopakiem poszliśmy do łóżka ponieważ oboje tego chcieliśmy i żadne z nas nie pomyślało by o czekaniu kilku kolejnych lat na obrączkę na palcu żeby to zrobić. szanuję jednak osoby takie jak K. i ich decyzje ponieważ są to bardzo dojrzałe decyzje. tak jak i zresztą te o pójściu do łóżka i ewentualnych konsekwencjach tego.
w przyszłym roku moi znajomi ze studiów biorą ślub (są ze sobą już 3 rok) ale oboje czekają na siebie do nocy poślubnej, chociaż każde z nich już swój pierwszy raz miało za sobą. więc to nie jest tylko deklaracja dziewic
tak więc kolejny temat rzeka bo każdy robi jak mu sumienie podpowiada ale na pewno nie uważam że seks przedmałżeński można uznać za grzech. kiedyś nawet ksiądz na rekolekcjach poruszył ten temat i podsumował to bardzo ładnie mówiąc, że grzechem jest tylko to czego żałuje nasze sumienie
Jeśli chodzi o mnie, ja na pewno poczekam z tym do ślubu, wcale mi się z tym nie spieszy Boję się tylko, że ciężko będzie znaleźć faceta, który też będzie chciał tyle czekać Ogólnie uważam że to kwestia indywidualna - nie wchodzę nikomu do łóżka, patrzę na siebie a nie na to co inni robią
Uprzedzę na początek - jestem wierząca. ALE, to nie znaczy, że się zgadzam ze wszystkimi zasadami Kościoła.
Nie popieram seksu z wieloma partnerami, to dla mnie obrzydliwe. Ale z jednym partnerem - jak najbardziej. I nie przeszkadza mi czy to ma miejsce przed czy po ślubie.
Nie rozumiem twierdzenia, że "seks przed ślubem traci na wartości" Że niby jak, przed ślubem seks jest bee a noc poślubna jest super ekstra? Albo odwrotnie? No proszę...
Nie popieram czekania z seksem do ślubu, bo ślub kosztuje i wiele par zbiera pieniądze przed kilka lat. Więc skoro para się kocha, jest siebie pewna to po co ma czekać z okazywaniem sobie miłości?
Ale oczywiście każdy ma inne zdanie i szanuję to
w sumie można byłoby pisać wiele, ale kiedyś słyszałam coś mądrego i podzielę się tym, bo jak najbardziej się zgadzam. Grzech to złamanie przykazania - podczas spowiedzi wyrażamy żal za grzechy, a jeśli ktoś uprawia seks i jest głęboko wierzący to czy spowiadając się z tego - wyraża szczery żal za grzechy skoro nadal to robi z przyjemnością ? Moim zdaniem nie. Jestem wierząca, ale nie rozumiem tego 'grzechu' i do ślubu mi się w ogóle nie śpieszy, bo przysięgając komuś wierność po roku / dwóch /. trzech znajomości, jaką mamy pewność że ta osoba nadal będzie taka cudowna jak zaczniemy z nią wspólne życie ? dla mnie temat bardzo rozległy i trzeba by byłoby poruszyć bardzo wiele kwestii, ale chętnie poczytam wasze wypowiedzi
PS. @monawerona dziękuje za poruszenie istotnych tematów na forum, rozpoczynasz wiele ciekawych konwersacji i dzięki temu można się wypowiedzieć na inne tematy niż moda / kosmetyki czy babskie życie.
Dziękuję! Podziękowania należą się głównie tym, którzy chętnie się udzielają na forum, bo bez Was i innych udzielających się na tutejsze tematy nie miałyby sensu. @ksanaru
mnie jeszcze jeden absurd kościelny rozbawia
mianowicie osoby, które ze sobą mieszkają i planują wspólne życie (dotyczy to głównie narzeczonych) nie mogą przed ślubem 3 miesiące mieszkać razem i zawsze mnie zastanawiało jak to działa skoro oni za te 3 miesiące już będą małżeństwem a mieszkają razem np od miesiąca/roku/dwóch lat itd a mimo to ktoś się musi wyprowadzić żeby nie złamać nakazów kościoła z których trzeba się wyspowiadać
może mi to ktoś wytłumaczyć?
Ja pierwszy raz o tym słyszę. Ale ja akurat nie znam się na tamtejszych zasadach, więc nie zagłębiałam się w to. Ale również jestem ciekawa jeśli takie coś zachodzi.
Seks jest ważny w związku, ale oczywiście nie najważniejszy. Według mnie nie ma co czekać, aż do ślubu skoro dwóch ludzi naprawdę kocha się. Czasami bywa tak, że osoby czekające, aż do ślubu są potem po prostu rozczarowane bo miały całkiem inne wyobrażenia co do swojego partnera w kwestii seksu. Oczywiście każdy ma inne zdanie na ten temat i szanuje to.
@monawerona jak zawsze ciekawy i dość kontrowersyjny temat do rozmów
Temat rzeka. Można o tym rozmawiać godzinami.
Osobiście uważam seks za rzecz ludzką, normalną potrzebę. I nie uważam, żeby seks przed ślubem to było coś złego, mało tego moim zdaniem ważne jest poznanie siebie w tych intymnych sferach. Żeby po ślubie nie było rozczarowania
Oczywiście nie potępiam ludzi, którzy chcą z tym poczekać do nocy poślubnej I myślę, że realne jest wstrzymanie się z tym do ślubu.
Poza tym, czy seks po ślubie też nie będzie grzechem w oczach księży? Z dzisiejszym dostępem do antykoncepcji, którą tak potępia Kościół? Bo wybaczcie, ale nie wierzę w to, że osoby, które chociaż raz posmakują tego "miodu" będą współżyć, tylko po to, by płodzić dzieci, albo uprawiać seks bez zabezpieczenia...
ja osobiście mam chłopaka dwa lata i my jeszcze nic ten tego ja sama mam opory i boję się bo teraz w modzie "licealne ciąże" i ja nie chcę mieć takiej przygody nie to żeby mi przeszkadzały takie osoby więc poczekam aż skończę szkołę xd ale nie wiem czy mi się to uda
@Maartaxde Czasami wystarczy chwila, zrobi się bardziej "gorąco" i się zaczyna Poza tym nie ma co się ciąży obawiać, wystarczy się odpowiednio zabezpieczyć Nie to, żeby Cię namawiała, nic z tych rzeczy Ogólnie podziwiam za wytrzymałość
@Malinowa92 wiem, nie raz była taka gorąca chwila ale ja mam obawy ale nie będę pisać tak publicznie bo za bardzo się wgłębię w naszą strefę intymną dziękuję ale czasem mam ochotę być już po
Moim zdaniem zajście w ciążę jest na prawdę trudne i jeśli ktoś zabezpiecza się poprzez prezerwatywy i robi to za każdym razem czy bierze antykoncepcje regularnie tak jak trzeba, to nie ma bata na dzieciaka. Wiadomo, że żadna antykoncepcja nie daję 100%. Jedyną 100% antykoncepcją jest nieuprawianie seksu. Są przypadki dziewczyn co zaszły biorąc antykoncepcję, ale to są rzadkie przypadki po drugie wiele osób bierze tę antykoncepcję, więc jednak ona jest skuteczna i wiele kobiet wybiera taką formę antykoncepcji. @Malinowa92
@Maartaxde również podziwiam. A jeszcze istotna kwestia to Twój pierwszy 'bliższy' związek ? Bo jeśli tak to wcale się nie dziwię, też miałam bardzo długo opory ^^
To tylko pogratulować wstrzemięźliwości wam obojga. W gruncie rzeczy ja uważam, że nie ma idealnego wieku na seks i rozpoczęcie współżycia. Zaczyna się ono wtedy kiedy dwie osoby są na to gotowe i tego chcą. Życzę Wam, aby to się stało jak najwcześniej. Bo jednocześnie uważam, że seksualność między dwojgiem ludźmi jest piękna i warto korzystać z tej możliwości. @Maartaxde
nie, to nie mój pierwszy związek, z moim Kamilem zaczęliśmy chodzić gdy miałam 17 lat a on 18 potem jakoś nie myśleliśmy o tych rzeczach bo nie mięliśmy do siebie hmm... pociągu xd teraz od grudnia mieszkam u niego za względu na szkołę i jeszcze nic mimo że wydaje się to dziwne