
Relacja romantyczna
Dziewczyny poznałam chłopaka, który jest dla mnie atrakcyjny. Ogólnie wobec mnie zachowuje się bardzo dobrze. Natomiast ostatnio przyznał się do kłamstwa powiedział , że mnie okłamał. Ja trochę byłam zaskoczona wydawał się naprawdę super. Teraz mam trochę do zastonowienia. Facet bardzo przystojny wręcz ciacho 33 lata i bez związku . To naprawdę możliwe ogląda się za nim tabun dziewczyn. Ja mam taki suprise i jestem zmieszana tá sytuacją. Spędzamy z sobą coraz więcej czasu i czuję , że zaczynam się przywiązywać do niego , obawiam się że to może być ostatni moment by odejść z tej relacji. Zostać w niej czy odejść i mam ciężko teraz. Myślałam wcześniej że będzie związek. On mi na ostatnim spotkaniu go zaproponował i powiedział, że szuka żony. Ja mu nie dałam żadnej odpowiedzi aani tak ani nie. Czuje się skołowana

Myślę że najistotniejsze jest to, w jakiej kwestii Cię okłamał. Dlaczego wpłynęło to na twoje zawahanie. To musisz sobie przemyśleć i przegadać z nim, jeśli tego potrzebujesz. Myślę, że wygląd akurat nie powinien wpływać na ocenę tego chłopaka, być może dopiero teraz dojrzał do poważnego związku, a może po prostu był w związku, który nie wypalił.

Następna kwestia powiedział , że siostrzenica jest dla miłością od pierwszego wejrzenia ij
jest dla niego najważniejsza, teraz się zastanawiam czy angażować się w tą relację , bo ta dziewczynka może być najważniejsza, ja zawsze będę po niej jest mi przykro,on często o niej mówi, ja pragnę mieć dzieci i chciałabym mieć je z mężczyzną dla którego będę najważniejszą osobą w życiu , myślałam , że jemu zależy na mnie , a wtedy odczułam, że nie . To są początki obawiam się, że nie będę wstanie nic poczuć do tego chłopaka przez to ,że mnie zranił tymi słowami. To do mnie wraca jak mówi o tym dziecku i wywołuje skutek. Zastanawiam się ile jeszcze ta znajomość potrwa , czuje się czasem przy nim nieszczęśliwa. Gdy powiedziałam mu o tym jak to odczułam poruszał później często temat dziecka i ja chcę uciąć temat, a on się wtedy denerwuje i nie rozumie dlaczego ja nie chcę na ten temat rozmawiać. Dziewczyny wchodziłybyście dalej w tą znajomość?

Widzę, że nie pierwszy raz wspominasz najpierw o poszukiwaniach chłopaka , o nie udanej relacji, teraz kolejny post tym razem o chłopaku, patrząc na to zboku wydaje mi się że być może za bardzo chcesz związku, dzieci itd jak sama tutaj wspomniałaś. Na twoim miejscu darowałabym sobie pchanie się na siłę w związek byle tylko w nim być, skupiła się na sobie, a wtedy może pojawi się ktoś przy kim nie będziesz miała żadnych zawahań, nie będziesz musiała pytać na forum. Bycie czy nie bycie w związku nas nie definiuje, nie trzeba go szukać na siłę 😉

Nie miałam tyłu czerwonych flag jak poznawałam w normalnych okolicznościach a nie przez internet

Ja poznałam swojego przez Internet i od 5 lat jest super. niedługo ślub. Nie ma zero-jedynkowych rozwiązań i rad na to, jak mieć udany związek. Musisz trafić na odpowiednią osobę. Widzisz red flagi to spadasz - to jedyna rada, która jest odpowiednia. Najbliżsi też mogą zobaczyć te złe rzeczy, a Ty np. nie, więc się nie zrażaj niczym tylko szukaj dalej. A może wręcz przestań szukać i poczekaj.

Ja już czekam 30 lat i nic się nie zmienia, nie wiem czy dalej chce czekać , stawiam mu jasne granicę ale próbuje je łamać , jestem dosyć.łagodną osobą i próbuje mnie trochę złamać , drażni się z mną już w taki sposób ,że mowie mu żeby przestał, jak już nie przestaje to mówię mu, że muszę kończyć a on się gniewa na mnie coraz bardziej

A czy widzisz go jako ojca swoich dzieci? Czy jesteś gotowa wrazie co mieć „dwójkę” dzieci albo sama wychowywać? Ja nie chce czarnowidzic ale skoro jest tyle czerwonych flag to ja bym się nie nie nastawiała na romantyczna i trwała relacje. Moim zdaniem lepiej poczekać niż się wpakować w coś bez przyszłości albo coś co będzie się za nami ciągnęło całe życie.

Znam go z 2 miesiące , ogólnie jest opiekuńczy i umie się opiekować dziećmi, ma zadatki na dobrego ojca, dzwoniłam do niego 3 razy ,nie odbierał od mnie stwierdziłam, że nie będę mu odpisywac po tym jak napiszę na drugi dzień i chciałam zobaczyć czy zadzwoni, ale nie zadzwonił, więc mu nie zależy, nie wiem po co mężczyźni wchodzą w relacje z kobietami na którym im nie zależy i jezdzą 300 km do tej osoby

To tym bardziej słabo jak się znacie 2 miesiące i takie akacje, początki powinny być najbardziej emocjonujące i to pozytywnie, jak już teraz masz takie rozterki to nie wróży dobrze. Może warto pomyśleć o rozmowie z jakimś specjalista, psychologiem który powie ci na co zwracać uwagę już na początku relacji, jakich mężczyzn omijać bo nie rokują dobrze. Czasem jak za bardzo czegoś chcemy to wychodzi odwrotnie

Ostatnie zdanie popieram całym sercem. Po rozpadzie pierwszego związku weszłam szybko w kolejną relację, sama jej szukałam poprzez portal internetowym. Nie uważam, że całe 5 lat było błędem, ale po czasie pokazały się pewne czerwone flagi, które ignorowałam mając nadzieję na zmianę. Gdy ostatecznie odeszłam, i przestałam szukać, lecząc złamane serce, trafiłam na takiego faceta, którego jestem już pewna 😉

To pięknie ♥️ ja za nim poznałam mojego męża nie miałam żadnej relacji, bo nie było gdzie poznać, liceum klasa praktycznie żeńska, studia też same dziewczyny i miałam w planach z przyjaciółka która był w tej samej sytuacji założyć profile na jakimś portalu, ale wydarzyła się u mnie rodzinna tragedia i odeszło to na kolejny plan. Po obronie pojechałam na festiwal muzyczny w Bieszczady odpocząć, nie chciałam nikogo poznawać, głowę miałam nabita tym co się wydarzyło a tu jak grom z jasnego nieba pojawia się mój mąż 🤭. Ale żeby nie było za łatwo dzieliło nas 2000 km i to że znaliśmy się tylko 3 dni więc szanse na to że to wyjdzie były zerowe. Skończyło się tak że pół roku później było jego narzeczona, wyjechałam do niego, jesteśmy 7 lat razem i mamy 2,5 dziecko 😍.
A moja przyjaciółka sama nie odważyła się założyć profilu, szukała, szukała żadna relacja nie wychodziła aż chwilę przed moim ślubem chłopak rowerem w nią wjechał, poszli na kawę, zabrała go na mój ślub i teraz szykują się do swojego 😁.
Fajnie jest przeżyć coś niesamowitego, szkoda stracić czas na facetów którzy przeprowadzają jakieś szantaże czy karaja ciszą.

Ja mam w tym roku 33. Nie mam faceta, ten z którym się spotykałam przed wyjazdem z Polski nie uważał tego za związek. I szczerze? Samej nie jest źle, choć jest chwilami przykro że nie ma się osoby do której można się wtulic, porozmawiać czy po prostu żyć.
Widać to jeszcze nie czas.
Znajdzie się to znajdzie, nie to nie. Takie już jest życie. I nauczyło mnie by nie pchać się tam gdzie mnie nie chcą. Co z tego jak facet niemal ideał jak nie chce nic poważnego.
Trzeba żyć dalej

Super historie, i Twoja i przyjaciółki 😉
No ja właśnie straciłam sporo czasu na kogoś innego. Czasem trochę tego żałuję, bo przez to poznaliśmy się z narzeczonym na tyle późno, że ślub będziemy brać w wieku 33 (ja) i 31 (on) lat. A poznać też mogliśmy się nawet 5 lat wcześniej, gdyby okoliczności inaczej się ułożyły 😅 Ale staram się tak o tym nie myśleć. Ważne, że w końcu się znaleźliśmy - i też kawałek od siebie, bo 200 km 😉

Mam podobne rozterki dotyczące czasu, tylko u nas to wynika z różnicy wieku, jak się poznaliśmy ja miałam niecałe 22 lata a mój mąż 33 i mam świadomość że pewnie będziemy mieli mniej czasu niż jakbyśmy byli równolatkami 😞. Ale staram się sobie tłumaczyć że lepiej mieć mniej lat ale pięknych niż męczyć się długie lata i być nieszczęśliwym.

Popieram, u mnie różnica 14 lat, więc nie warto zamykać się tylko na równolatków, a polecam rozszerzyć grupę wiekową w poszukiwaniach

Powiedziałam chłopakowi, że nie mam ochoty się z nim całować .Mówiłam mu to z 10 razy on swoje , że chce na przywitanie. W Końcu mu uległam i zrobiłam to, ale nie było to jakoś przyjemne. Powiedziałam chłopakowi, że mam gumy pod łóżkiem on bez pozwolenia zaczął mi otwierać szafki. Jak powiedział mu ,żeby tego nie robił i przestał nie zareagował. Nie czułam się z tym dobrze. Rozmawiałam z nim o tym on powiedział, że jakby tego nie zrobił nie czuł by się swobodnie. Jak zostaliśmy parą takie rzeczy zaczęły się pojawiać. Powiedziałam mu , że nie poszłam do kościoła bo chodzę z rodzicami i oni nie było. On powiedział, że wątpi w moją wiarę bo nie odczuł , żeby to byłoby dla mnie ważne . Powiedziałam mu, że ten miesiąc jest istotny , żeby wiedzieć czy chce dalej wchodzić w znajomość czy wyjść z znajomości. On mi powiedział, że możemy jechać na wesele jako koledzy. Potem mu powiedziałam o tym, że nie biorę kolegów na wesela i to byłoby by. sie bez sensu kolegwać. On to uciął i powiedział, że nie chce z już o tym rozmawiać