Pomadka Too Faced Melted Matte w kolorze Gingerbread Man pochodząca z świątecznego zestawu tej marki - Christmas Cookie House Party. Pomadka jest w odcieniu przygaszonej czerwieni wpadającej w pomarańcz, jednak jest to kolor raczej ciemniejszy i jak dla mnie "rudawy". Kolor całkiem dobrze wygląda nawet przy mojej jasnej karnacji, także cieszę się, że trafiłam na taki kolor, bo mogło być zdecydowanie gorzej. Jednak ja sama pewnie bym nie kupiła pomadki w takim odcieniu. Natomiast pomadka szybko zastyga na ustach tworząc matową skorupkę i jestem w szoku jak ładnie dalej wygląda po kilku godzinach. Efekt tutaj jest zdecydowanie dużo ładniejszy niż matowe pomadki w płynie Anastasia Beverly Hills, z których to już byłam bardzo zadowolona. Także tutaj byłam w szoku i to zdecydowanie na plus. Aplikacja jest bardzo wygodna, a gąbeczka precyzyjna i można dokładnie wyznaczyć linię ust. Jedyne co mi przeszkadza to zapach. Jest to mocny zapach korzennych ciasteczek / pierniczków. Takie było założenie tego zestawu, żeby produkty pachniały jak pierniki, jednak w przypadku palety tego np w ogóle nie czuję, to tutaj ten zapach jest tak intensywny i przytłaczający, że zdecydowanie jestem na nie. Myślę, że w niedługim czasie kupię sobie jakąś matową pomadkę od nich, bo jakością tej jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona .
Zobacz postPodobne produkty
