Garnier
Skin Naturals, Maska do twarzy w płacie, Moisture + Aqua Bomb
22 na 22 Użytkowniczek poleca ten produkt
Opis produktu
Garnier Skin Naturals Mousture + Aqua Bomb Maska kompres 32 g
Moisture + Aqua Bomb Maska kompres super nawilżenie i wygładzenie. Skóra jest intensywnie nawilżona, wygładzona, jędrna i pełna blasku*.
*Test konsumencki - 54 kobiety - 3 aplikacje w 1 tygodniu.
Jak stosować?
1. Oczyść i osusz skórę twarzy. Wyjmij maskę i nałóż ją na twarz. Niebieska folia ochronna powinna znajd ...
Garnier Skin Naturals Mousture + Aqua Bomb Maska kompres 32 g
Moisture + Aqua Bomb Maska kompres super nawilżenie i wygładzenie. Skóra jest intensywnie nawilżona, wygładzona, jędrna i pełna blas ...
Garnier Skin Naturals, Moisture+ Aqua Bomb - Maska kompres Super nawilżenie i wygładzenie.
Lubię maski z tej linii, ale trochę o nich zapomniałam. Wczoraj sięgnęłam po mocno nawilżającą z ekstraktem z granatu, kwasem hialuronowym i nawilżającym serum. Płat był mocno nasączony, zabezpieczony niebieską siateczką ułatwiającą nakładanie. Dobrze dał się dopasować i cały czas fajnie przylegał, nie odklejał się. Trzymałam ją na twarzy 20 minut po wcześniejszym schłodzeniu w lodówce. Zapach miała przyjemny, lekko owocowy. Po zdjęciu moja skóra była niesamowicie nawilżona, odżywiona jak po serum. Była też pełna blasku i czułam komfort przez cały dzień.
DENKO KWIECIEŃ 2021
Po długiej nieobecności powracam na DressCloud. I nadrabiam zaległe chmurki. Na początek denko z kwietnia
Yope Naturalny Żel pod prysznic, Mandarynka, Malina - cudowny żel, jestem nim zachwycona. Zapach rewelacja.
Skin79 Jeju Aloe aqua soothing gel - uwielbiam aloes. Zawsze staram się go mieć w łazience. Z tego jestem bardzo zadowolona. Jest to moje kolejne opakowanie
BestView All in One - płyn do soczewek 360ml
Hungry Hair Camu Camu + Acai Berries szampon
Hungry Hair Camu Camu + Goji Berries odżywka - zarówno szampon jak i odżywka to aktualnie moi ulubieńcy jeśli chodzi o pielęgnację włosów. Jestem zakochana w tych produktach.
Dove Antyperspirant w aerozolu
Time For Wax Serum opóźniające porost włosów - super produkt, nawilża skórę oraz łagodzi podrażnienia po goleniu
Garnier Skin Naturals Moisture + Aqua Bomb Maska w płacie
Hungry Hair Maska olejowa do włosów Avocado Oil + Jojoba Oil + Argan Oil
Cettua Charcoal Nose Strip - paski
Avon Planet Spa Greek Seas żel pod oczy
Bielenda Crazy kiss - peeling do ust Mango
Niebieska maska kompres super nawilżenie do skóry odwodnionej z ekstraktem z granatu, Garnier
Zielona maska kompres super nawilżenie i oczyszczenie, Garnier
Obie maski były niesamowicie mocno nasączone i ładnie przylegały do twarzy. Świetnie nawilżały i miały piękne, delikatne zapachy. Niebieska maska świetnie koiła wysuszoną cerę, natomiast zielona ładnie ją oczyszczała. Jestem z nich bardzo zadowolona.
Garnier Skin Naturals Moisture + Aqua Bomb maska kompres super nawilżenie i wygładzenie.
Jest to jedna z moich ulubionych maseczek w płacie. Skóra jest po niej cudownie nawilżona i pełna blasku. Naprawdę uwielbiam i szczerze polecam.
No i znowu przychodzę do was z moją pielęgnacją. To akurat sprzed 2 dni, kiedy to masakrycznie źle się czułam bo przez okres bolał mnie brzuch, a tabletki nie pomagały. Miałam naprawdę fatalny dzień, ale zaparłam się i powiedziałam sobie, że nie ma bata - zrobię sobie tą pielęgnację! Do każdego jednego kroku musiałam się naprawdę mocno zmuszać, ale udało się i po raz kolejny byłam z siebie dumna, że tak o siebie zadbałam - tym bardziej w tak niesprzyjających warunkach.
Jak zwykle zaczęłam od maseczki. Tym razem z moich zbiorów wygrzebałam maskę w płachcie Moisture+ Aqua Bomb od Garnier. Mam w zwyczaju trzymać maskę na buzi tak długo, aż serum w całości się nie wchłonie w moją skórę, ale tym razem przeszkodziła mi w tym kolacja i maseczkę zdjęłam po ok pół godzinie. Ale to w zupełności wystarczyło, żeby moja skóra została odpowiednio nawilżona i nieco się ujędrniła.
Następnie sięgnęłam po próbkę kremu pod oczy Eternal Gold od Organique. Średnio spodobał mi się jego zapach, ale za to działanie już bardziej mi się spodobało - czułam, że moja skóra pod oczami lekko się napięła. Jako kremu do twarzy zdecydowałam się użyć żelu aloesowego ze Skin 79. Męczę tą tubkę już naprawdę długo, a została mi tam dosłownie resztka, więc tego dnia użyłam tą resztkę żeby nakremować nogi oraz twarz. Lubię ten żel, bo całkiem przyzwoicie nawilża i zupełnie nie wiem dlaczego tak niechętnie po niego sięgałam.
Do ust użyłam pomadki z peelingiem od Sylveco - ją też już strasznie długo męczę. Niby jest fajna i lubię jej działanie, ale ma w sobie coś co sprawia, że jakoś tak niechętnie po nią sięgam.
Do pielęgnacji rąk użyłam tym razem dwóch kremów. Pierwszym był krem-żel z Organic Shop, który był moim "kremem dnia" i sięgałam po niego kilkukrotnie tego dnia, a następnie przed samym snem postanowiłam użyć nieco cięższego i zdecydowanie bardziej odżywczego kremu-maski z Rituals. A do stóp użyłam mojego ulubionego kremu z Sabai Thai.
Ja osobiście nie kupuje sobie nic z firmy Garnier bo jej po prostu nie ufam. Może jest to błędem ale wiele razy się na niej zawiodłam. Maseczkę dostałam od mojej koleżanki z którą chodzę na studia. Materiałowa maseczka dokładnie zapakowana i taka, która łatwo się nakłada. Do teraz jedynie zastanawiam się po co są dodatkowe dziurki po każdej stronie policzków. Ma ona na celu nawilzyc i wyglądzie twarz. Doskonale sobie z tym radzi i nie trzeba dodatkowo zmywac gdyż konsystencja świetnie wchłania się w skórę. Skóra staje się taka jak zapewnia producent może nawet trochę tłusta na drugi dzień ale jakoś szczególnie mi to nie przeszkodziło. Jestem z niej zadowolona pomimo, że mam cerę tlusta/Mieszana. Polecam wypróbować!
Zobacz post
Kolejna świąteczna paczka, która dostałam.
Nie spodziewałam się tylu prezentów w tym roku. Trzy maseczki z Garnier, firmy za którą nie szczególnie przepadam ale jestem akurat ich ciekawa. Do tego płatki pod oczy czyli coś co na pewno mi się przyda bo skóra w tym miejscu wymaga poprawy. Oczywiście nie obeszło się bez skarpet. Cieplutkie, mięciutkie i świąteczne. Czyli takie jakie sama pewnie bym sobie nie kupiła bo szkoda pieniędzy. Jestem bardzo wdzięczna Kindze za tak wspaniały prezent.
Moje wrześniowe denko zużytych kosmetyków. Udało mi się trochę tego zużyć. Najwięcej uzbieralo się maseczek z tego powodu jestem bardzo zadowolona. Zwłaszcza dużo maseczek w płachcie się uzbieralo.
-muju sweet animal mask zebra bardzo fajna maseczka na pewno jeszcze ją kupię. Te cztery kupiłam w t.k.maxx.
-blueberry maseczki jagodowe które bardzo lubię są świetne.
-revive detoxifying charcoal eye zone mask maska na oczy również świetna.
-Soothing aloe kolejna do kolekcji super maseczek.
-my beauty spot Soothing animal face mask maseczka piesek super jest.
-Garnier która jest super szybko nawilża skórę na cały dzień.
Ogólnie uwielbiam maseczki w płachcie.
-skinlite płatki pod oczy które super niweluja wory pod oczami.
-dwie maseczki peel-of be buauty fajne, ale od kiedy zaczęłam używać maseczki w plachcie to zdecydowanie rzadziej sięgam po tego typu maseczki.
-Marion mango krótka trochę mnie rozczarowała, raczej nie kupię jej ponownie.
-Herbal care dzika róża nie lubię tego zapachu więc trochę mi to przeszkadzało, ale fajnie wygładza skórę.
-be buauty maske do włosów która fajnie wygładza włosy, lepiej się je rozczesuje.
-Eloderm próbka kremu.
-próbka max Factor podkładu niestety ciemny odcień.
-dwie gabeczki jedna zwykła którą od razu po pierwszym użyciu odlozylam, bo źle się nią nakladalo makijaż. A druga kochana gabeczka Blend it bardzo lubię te gabeczki.
-próbka zapachu Yves Rocher Tropicale tentation ładny kwoatowym zapach.
-Próbkę wody toaletowej dior ładny zapach,długo się utrzymywał.
-Próbkę perfum Calvin Klein eternity większość perfum tej marki są ładne tak również jest z tym.
-maybelline korektor świetny chociaż gabeczka dosyć szybko popekala.
-tusz Long 4 Lashes który już wyrzuciła, bo zaczął robić się suchy, ale szybciej spisywał się fajnie.
-bourjois tusz który fajnie spisuje się na początku później zaczyna kleic rzęsy.
-miss sporty Cien.
-si Giorgio Armani śliczny kobiecy zapach.
-Yves Rocher perfum ładny zapach.
-Gino tossi selin bijon ładny zapach średnio trwały.
-burberry the beat śliczny zapach bardzo trwały.
-mgiełka do ciała playboy ładny zapach jednak szybko się ulatnia.
-Soraya plante roślinny żel myjący do twarzy używałam go co dziennie fajnie oczyszczal skórę, była po nim gładka.
-kula musująca do kąpieli niestety efekty nie są jakieś wielkie, ale umila kąpiel.
-fiber base semilac najlepsza baza która stałe używam i kupuje kolejna.
-Nivea krem do oczyszczenia twarzy ładny zapach,dobrze oczyszcza.
-Nivea płyn micelarny dobrze, szybko bez podrażnień zmywa demakijaż.
-kwas hialuronowy potrójny BiocosMetics.
-b-Lens płyn do soczewek.
-sekretne spa aktywny krem pod oczy.
-linovit a+E krem który szybko,dobrze nawilża skórę,łagodzi podrażnienia i swędzenie.
-orientana hydrokuracja z kurkuma.
-próbka la roche posay lipikar.
-Marion jedwab do włosów.
-wella wellaflex lakier duzy i mały.
Jestem zadowolona z ilości zużytych kosmetyków.
Maska w płachcie Garnier skin naturals moisture +aqua bomb. Maska kompres super nawilżenie i wygładzenie. Wzbogacona ekstraktem z granatu, kwasem hialuronowym i serum nawilżającym bomba skuteczności dla skóry odwodnionej. Nawilża skórę i odpowiada na jej potrzeby, oferując efekt skutecznego nawodnienia, dodaje blasku, a drobne zmarszczki wydają się zredukowane. Opakowanie zawiera 32 g. Płachta ma biały kolor dodatkowo zabezpieczona jest jeszcze jedna cienka siateczkowa niebieska folia która zdejmujemy po nałożeniu maseczki na twarz. Maseczka dobrze przylega do twarzy nie odstaje, nie odkleja się. Na zdjęciach i filmiku pokazane jak maseczka prezentuje się na twarzy. Maseczka jest bardzo przyjemna ja trzymałam ja około pół godziny, aż zaczęła się robić sucha. Po użyciu skóra jest miękka, nawilżona, oczyszczona, zrelaksowana. To już moja druga maseczka w płachcie od Garnier i jestem z niej bardzo zadowolona. Na pewno jeszcze kupię maseczki tej marki. Kupiłam ja w hebe normalnie kosztuje 8.99 zl, a w promocji można ją kupić taniej zapłaciłam za nią około 6 zł.
Zobacz postMaseczka, którą ja także dostałam do przetestowania. Po pierwsze, strasznie niespodobało mi się to, że cały 'płyn' zawarty w maseczce, wylał się i cała maska była oblepiona, zanim ją wyciagnęłam. Po drugie, nie przypasowuje się i nie trzyma tak bardzo twarzy jak zapewniał producent. Co do jej działania, fajnie nawilża, przyjemnie pachnie. Po jej ściągnięciu, resztę wmasowałam w skórę. Na drugi dzień twarz nadal była nawilżona. Mimo jej wad, polecam.
Zobacz post
Przed przeprowadzką chciałam pozbyć się jak największej ilości zalegających kosmetyków. Może nie poszło mi aż tak dobrze, jak planowałam, ale i tak trochę pustych opakowań wylądowało w koszu. Zużyłam całkiem sporo pielęgnacji, niestety z saszetkami nie poszło mi tak dobrze, bo chciałam się pozbyć wszystkich starszych próbek.
Oliwkowy płyn do higieny intymnej z Ziaji był bardzo fajny, zazwyczaj sięgam po te produkty, bo są delikatne ale zarazem skuteczne, a do tego wielkie butelki starczają na długi okres czasu.
Czekoladowy żel pod prysznic Palmolive to cudowny produkt, ma prawdziwy, otulający zapach i kremową konsystencję. Za każdym razem, gdy go używałam, miałam ochotę go zjeść. Delikatnie nawilżał skórę, kąpiel z nim była prawdziwą przyjemnością. Gdybym nie miała tak ogromnych zapasów, chętnie kupiłabym go ponownie.
Płukanka do ust Colgate Max White. Lubiłam ją, miała miętowy smak, ale nie była tak mocna jak Listerine. Odświeżała, dbała o ząbki, a do tego faktycznie od razu po użyciu wydawały się bielsze.
Sanex Dermo Protector - ten żel zużył mój chłopak, ale nie byłabym sobą, gdybym go nie podkradała. Jak dla mnie jest to produkt uniwersalny, sprawdzi się i u kobiety, i u mężczyzny. Neutralny zapach, kremowa konsystencja która nawilża skórę, bardzo delikatny. Dobry dla każdej wrażliwej skóry.
Szampon Priorin Extra - dobrze oczyszczał włosy, ale zostawiał je przesuszone. Nie kupiłabym go ponownie, bo nie mam jakiś pozytywnych odczuć. Był po prostu okej.
Odżywka Color Vive L'Oreal. Całkiem fajny produkt, dobrze nawilżał i nabłyszczał włosy. Były gładkie i miękkie, fajnie się układały, nie mam zarzutów co do ich kondycji. Być może kiedyś do niej wrócę.
Z produktów w saszetkach opiszę tylko te, które mnie najbardziej zainteresowały. Płatki kosmetyczne BeBeauty to mój numer 1 od lat, nie rozwarstwiają się, nie zostawiają pyłku, są wytrzymałe i mięciutkie. Nie zmienię ich na żadne inne. Kremik z Vichy był całkiem okej, delikatny ale dobrze nawilżał skórę. Maseczka nawilżająca z Tołpy sprawdziła się świetnie, porządna dawka nawilżenia i odżywienia. I maseczka nawilżająca w płachcie z Garrneira, kolejny produkt który mnie oczarował. To moje pierwsze spotkanie z tego typu maseczkami, działanie zadowalające. Na pewno będę próbować nowych.
Garnier - Moisture+ Aqua Bomb, maska kompres Super Nawilżenie do skóry odwodnionej z ekstraktem z granatu. Maskę dostałam od Kochanej @Marudziara. Długo zastanawiałam się czy użyć tej maski... byłam jakoś nieprzekonana do jej skuteczności. Wydaje mi się, że kształt maski był inny niż te które widuję. ten był bardziej okrągły a tamte są bardziej jajowate. Do maski przyczepiony był niebieski płat, który można było odkleić dopiero jak nałożymy ją na twarz. Na twarzy trzymamy maskę 15 minut. Maska jest dobrze nasączona płynem, ładnie pachnie. Maska lekko nawilża skórę - jest to dobry relaks po pracy - skóra od razu wygląda na odprężoną. Dzięki Kochana za odkrycie nowych masek .
Zobacz post
Denko 3/2019, 2 część lutego. Powiem Wam, że wielkość denka w tym miesiącu mnie trochę przeraziła. Razem z saszetkami i miniaturami uzbierałam łącznie 27 rzeczy jeśli potrafię liczyć. Moja zapasy zostały mocno uszczuplone, z niektórych rzeczy w denku się cieszę, z innymi szkoda mi się rozstawać, ale zużyłam:
Balea, Żel do golenia ' Peach love' - nadal podtrzymuje, ze żele z balea to moja miłość i przy każdej możliwej okazji będę chciała kolejne. Ubolewam że nie są dostępne w PL.
Nivea, szampon micelarny, kolejny kosmetyk z mojej topki. Miałam już bodajże 2 wersje i obie fajnie mi się sprawdziły. Włosy są po nim miękkie, nie plątają się. Mam wrażenie że na dłuższą metę trochę zbyt mocno je dociąża, więc między jednym a drugim opakowaniem robię sobie przerwy i wtedy wszystko jest okej.
Kallos milk, mleczna maska do włosów. Jest to chyba moja ulubiona maska do kallosa i jeśli wracam to własnie do niej. Włosy po niej są odżywione, gładkie i genialnie się rozczesują. Dużo osób narzeka na jej zapach - ja go lubię.
Dermo mask, infuzja tlenowa - dotleniająca maseczka do twarzy. Szkoda było mi się z nią rozstawać, miałam ją z wymiany i sprawdziła się u mnie świetnie. Często nakładałam ją cieńszą warstwą na noc i rano twarz była nawilżona, wyglądała bardzoooo zdrowo.
Carmex Strawberry, pomadka nawilżająca - o ile lubię carmexy to z tą sztuką ciężko mi się współpracowało. Sztyft nie działał do końca jak trzeba, była bardzo miękka i pod lekkim naciskiem potrafiła się rozwalić. Ale działanie jak zwykle mnie nie zawiodło - nawilżała, koiła i zmiękczała usta.
Sephora, arbuzowe chusteczki do demakijażu. Ogółem sprawdziły mi się fajnie, ale z czasem opakowanie nie trzymało dobrze wilgoci, zaczęły przysychać. Nie wiem czy do nich wrócę, szczególnie że nie należą do najtańszych.
Pinio magic, jeżynowe perełki do kąpieli. Dały piękny kolor wody, skóra po kąpieli nie była wysuszona, a kosztowały poniżej 2 zł - jeśli je jeszcze spotkam to chętnie kupię ponownie.
Garnier aqua bomb - maska w płachcie. Jedna z lepszych masek w płachcie jaką miałam. Bardzo łądnie dopasowała się do twarzy, nawilżyła, nie podrażniła. Ale nadal nie lubię płacht,wolę kremowe maski.
Maseczki z serii beauty week, Marion - dalej jestem zadowolona z ich zakupu i chętnie kupiłabym cały set ponownie. Fajnie działają, są różnorodne - pod względem zapachów, konsystencji, działania. Super pomysł.
Miniaturki z kalendarza adwentowego Balea. Tym razem do denka wpadły 4 sztuki - żel pod prysznic, balsam, krem do rąk i żel do mycia oraz demakijażu oczu. Z wszystkich jestem zadowolona, ale moim bezkonkurencyjnym ulubieńcem został żel do demakijażu. Z pomocą jego i wody mogłam bez problemu usunąć makijaż oka, łącznie z dosyć opornym tuszem do rzęs nie podrażniając przy tym oczu i ich okolic - hit.
Garnier, nawilżająco-wygładzająca maska w płachcie Moisture+ aqua bomb. Nie przepadam za maskami w płachcie, są dla mnie zdecydowanie mniej komfortowe niż takie kremowe, jednak pod tym względem ta była w porządku. Świetnie przylegała do twarzy, mimo że była dobrze nawilżona to nie zsuwała się.
Z efektów jestem zadowolona, skóra jest gładka, nawilżona ( albo raczej nawodniona?) i mam wrażenie, ze pod jakimś kątem też odżywiona. W żadnym stopniu nie podrażniła mojej twarzy.
Ja do niej raczej nie wrócę - zostaje przy kremowych. Ale jeśli ktoś lubi ten typ masek, to polecam.
Dwie z moich pierwszych masek do twarzy w płachcie. Jedna jest Marki Holika Holika i kupiłam ją w Empiku sklepie online. Kosztowała mnie cos ok. 5 zł, więc była jeszcze w całkiem przystępnej cenie (oczywiście kupiłam ją na jakieś promocji). Jest to rozjaśniająca maseczka na bawełnianej płachcie Makgeolli Brightening Mask Sheet. Jest niesamowicie wygodna w użyciu. Nie trzeba się męczyć przy nakładaniu jej ani zmywaniu, bo wystarczy ją rozłożyć i nałożyć na twarz, a potem po 15-20 minutach zdjąć, a nadmiar płynu wklepać w skórę. Po tej maseczce moja skóra była przyjemnie nawilżona. Druga maseczka to Garnier Moisture+ Aqua Bomb, maska kompres super nawilżenie i wygładzenie. Jest ona dość mocno nasączona, a w opakowaniu miałam sporo płynu, który naniosłam sobie na szyje i dekolt. Trochę dziwnie się ją nakładało, bo miałam na sobie dodatkowo folię, która się ściąga po nałożeniu maseczki. Ma ona dość duże opakowanie, nie wiem po co. Tylko więcej tworzywa na to idzie, a maska zajmuje więcej miejsca. Dobrze się dopasowuje i dobrze się ją nosi. Maska jest bardzo wygodna w użytkowaniu, bo nie ma z nią takich problemów jak ze zmywanymi maseczkami. Po za tym co w sumie najważniejsze maseczka nawilża skórę i zdecydowanie da się to wyczuć.
Zobacz postMaseczka nawilżająca z Garniera, jest to próbka, którą ostatnio otrzymałam. Dzisiaj w końcu mogłam ją przetestować, wiedziałam, że będzie to maseczka w płacie, spodziewałam się więc, że będzie mocno nasączona i nie myliłam się. Nie wszyscy dlatego się z nią polubią, mi to osobiście nie przeszkadza, bo nic mi nie spływało po buzi ale jak ściśnie się płat to leci z niego jak z kranu . Trzymałam ją 15 minut jak zalecał producent i po tym czasie nadmiar wytarłam wacikiem. Buzia była miękka i gładka tylko troszkę się kleiła, po wklepaniu kremu problem zniknął. Na pewno do niej wrócę, bo przypadła mi do gustu.
Zobacz post
Maseczka w płachcie od Garniera którą dostałam do przetestowania. Maseczka jest bardzo dobrze nasączona jednak jej kształt nie spasował do mojego kształtu twarzy. Maseczka daje efekt nawilżenia jednak efekt jest krótkotrwały, przez co maseczka nie przypadła mi do gustu. Koszt maseczki około 8 zł a efekt ok 3 godz. Na pewno nie zakupie jej ponownie.
To druga maska w płacie marki Garnier, na jaką się skusiłam. W składzie ma obecny alkohol, co daje się odczuć - mnie kilka minut po aplikacji zaczęła piec skóra. Niby cera była nawilżona, ale jednocześnie podrażniona, a przecież nie chodzi w takich maskach o to, żeby zyskać jedno kosztem drugiego. Skład też nie robi szału, jest ubogi w składniki aktywne. Nigdy więcej się na nią nie skuszę, zaspokoiłam ciekawość i wystarczy.
Zobacz postZazwyczaj po nocce lubię sobie zrobić maseczkę, i dzisiejszy dzień nie jest pod tym względem wyjątkowy. Kurz, pot, klimatyzacja i zmęczenie działają zabójczo na moją skórę, więc chwila relaksu i odżywienia jak najbardziej jej się należy. Dzisiaj po raz pierwszy używałam maseczki w płachcie - tak, jestem 100 lat za wszystkimi. Moja jedyna tego typu maseczka to produkt firmy Garnier, Moisture+ Aqua Bomb. Na początku było trochę dziwnie, nie wiedziałam jak do niej podejść i jak rozprowadzić ją prawidłowo na twarzy. Trochę poukładałam, trochę ponaciągałam i w miarę mi to wyszło, przynajmniej wszystkie otwory są mniej więcej na swoich miejscach. Ogólnie mam wrażenie, że maseczka jest dosyć spora, i z tego też mogły wynikać moje kłopoty. Na początku odczułam delikatne pieczenie, szczególnie w okolicy ust, ale po kilku minutach to przeszło. Maseczkę powinniśmy zostawić na 15 minut, i w tym czasie się relaksować. Jest mocno nawilżona esencją, to co zostało po ściągnięciu płachty wmasowałam w skórę. Uczucie jest bardzo przyjemne, skóra jest mocno nawilżona i już nie mam wrażenia, że umiera. Jest gładka i miła w dotyku, efekt po użyciu tego produktu jest naprawdę zadowalający. Co prawda skóra troszkę się kleiła, ale nie jest to mocne czy nieprzyjemne uczucie. Jestem bardzo ciekawa innych masek w płachcie i na pewno nie skończę na tej!
Zobacz postCudowna maska nawulżająca Garnier Moisture + Aqua bomb o której jest ostatnio dość głośno. Widywałam ją często w Waszych chmurkach więc kiedy znalazłam ją na promocji w Rossmanie długo się nie wahałam i postanowiłam ją wypróbować. Do wyboru są 3 warianty dla różnych typów skóry, ja wzięłam tę dla odwodnionej ale chętnie wypróbuję też pozostałe. Maska jest świetna, cudownie nawilża, ładnie pachnie, jest dobrze wycięta a jej działanie widać od razu po zdjęciu. Jest to maska w płachcie, jest bardzo mocno nasączona a w opakowaniu znajduje się tyle esencji że wystarczy na dwa użycia, wystarczy mieć czystą płachtę. Można nadmiar płynu również wklepać w dekolt Jestem zdecydowanie na tak i na pewno kiedyś jeszcze ją kupię
Zobacz post
Zebrałam się dziś i postanowiłam sprawdzić stan mojego zaopatrzenia jeśli chodzi o wszelakie maski i maseczki .. Gdy to zobaczyłam sama sobie się dziwie, że aż tyle tego mam . Są tu też prezenty od Was . Naliczyłam ich aż 42! . Na zdjęciu znajdują się takie maseczki jak : 3x Perfecta maska -serum do rąk, booster mask silnie przeciwzmarszczkowa mezo-maska oraz serum c-forte serum - zastrzyk energii usuwający oznaki zmęczenia. Używałam już ich i jestem bardzo zadowolona. 2x BIOVAX intensywnie regenerująca maseczka - obudowa osłabionych włosów+proteiny mleczne oraz keratyna+jedwab. Uwielbiam je bo po każdym ich zastosowaniu moje włosy wyglądają świetnie! . 2x AA nature PURE Algowy i winogronowy zabieg nawilżający oraz liftingujący. Obłędnie pachną i rewelacyjnie działają. Czekam aż znów pojawią się w Biedronce . 2x EVELINE w nich znajdują się sos profesional maska serum do rąk oraz stóp. Są bardzo dobre, rewelacyjnie nawilżają i odprężają przy czym odbudowują zniszczony naskórek . 3x CZYSTE PIĘKNO , maski jogurtowe argan, kawior i czekolada. Maseczki mają cudowne działanie, moja twarz po nich za każdym razem promienieje i jest idealnie odżywiona. 4x Balea - moje miłości i najlepsze maseczki pod słońcem . Każda z nich ma inne działanie i za każdym razem sprawiają mi ogromną przyjemność bo ich działanie to jak miód dla duszy i ciała. 2x GARNIER SKIN NATURALS Moisture+freshness oraz Moisture + aqua bomb. Wracam do nich na prawdę często bo świetnie regenerują moją skórę, dobrze nawilżają, odprężają i oczyszczają . 2x ziaja maska anty stres z glinką żółtą oraz maska oczyszczająca z glinką szarą. Uwielbiam je bo jedna skutecznie łagodzi podrażniana, zmniejsza szarość skóry i rozjaśnia ją a druga zmniejsza rozszerzone pory, łagodzi podrażniania. Są nie drogie i na prawdę świetne! . 3x LOREAL Puer clay purity mask oraz detox mask. Maski te na prawdę dobrze się sprawują, ich działanie jest zadowalające .3x Rival de Loop czyli Maseczka złuszczająca, przeciwzmarszczkowa oraz maseczka pod oczy. Maseczki świetnie oczyszczają i regenerują skórę ąca z aktywnym węglem bambusowym oraz maseczka z białą glinką. Po płatek sięgam już po raz kolejny bo ładnie odblokowuje zatkane pory , usuwa nadmiar sebum oraz oczyszcza skórę. Maseczka mango obłędnie pachnie i tak samo nawilża i odpręża, nie jest jakaś super hiper dobra ale jej zapach wygrywa . Maska z aktywnym węglem dość dobrze oczyszcza i nawilża. Maseczka z białą glinką super odżywia i łagodzi oraz wygładza skórę. 3x Bielenda hydrobooster, mattbooster i oczyszczająca maska węglowa. Uwielbiam je bo bez dwóch zdań w 100% się sprawdzają. Żelowe maseczki świetnie nawilżają i matują a maska węglowa super detoksuje. Maska Garnier Skinactive Juicy mask mam ją już drugi raz i tak cytrynowa galaretka czyni cuda . Bajecznie nawilża i relaksuje . Maseczka do włosów PERFECT.ME z olejkiem arganoym, kokosowym, jojoba, ze słodkich migdałów i orzechów makadamia. świetnie odżywia moje włosy, nadaje im miękkości i zdrowego wyglądu. Kupuję ja regularnie w Biedronce . Maska odbudowująca BAMBOO&OILS od Farmona. Fajnie działa wzmacniająco, regenerująco i odbudowująco. PILATEN to maseczka której boję się użyć ponoć jest rewelacyjna . Vollare maska parafinowa to idealna kuracja nawilżająca dla dłoni a przy tym pięknie pachnie. 7th Heaven hot chocolate masque orange oil . Mam ją już drugi raz i kocham tą czekoladkę bo maseczka bosko rozgrzewa, oczyszcza pory, nawilża i pachnie . Dermiss 05 dotleniająca maska regenerująca do twarzy. Jej zadaniem jest pobudzenie regeneracji i odbudowa, dotlenienie i redukcja nadwrażliwego naskórka oraz zmniejszenie oznak zmęczenia .
I to cały mój zbiór z czego wszystko mogę Wam na prawdę polecić .
Maska nawilżająca Garnier Skin Naturals w płacie. Dostałam ją dzięki informacji na DC . Przyznam, że maseczka bardzo ładnie pachnie ... Jej użycie jest bardzo łatwe i przyjemne. Nakładamy ją na twarz i czekamy 15 min. Co miałam po tych 15min ? Aj raj moja skóra na twarzy była mega odprężona, delikatna, nawilżona, gładka i idealnie naprężona . Myślę, że te maski to świetna sprawa - świetnie odprężają. To był mój pierwszy raz z taką maską i chyba nie ostatni. Polecam .
Zobacz postPodobne produkty