7 na 7 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Zachwyć swoje zmysły z Palmolive Aroma Sensations Feel the Massage.
Żel pod prysznic z delikatnie peelingującymi drobinkami z solą z Morza Martwego, aloesem i miętą wodną, które ożywiają ciało i umysł.
Linia Palmolive Aroma Sensations to prawdziwa rozkosz dla zmysłów.
Daj się ponieść różnorodności czarujących zapachów, olejków eterycznych i konsystencji, które pomogą wprawić Cię ...

Zachwyć swoje zmysły z Palmolive Aroma Sensations Feel the Massage.
Żel pod prysznic z delikatnie peelingującymi drobinkami z solą z Morza Martwego, aloesem i miętą wodną, które ożywiają ciało i ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 04.09.2018 przez Kasia7212

Denko 2021 lipiec

Mamy prawie końcówkę sierpnia, a ja przychodzę z podsumowaniem lipcowych zużyć. Niestety ostatnio brakowało mi weny do pisania chmurek stąd te opóznienie.
W moim denku nie mogło braknąć moich ulubionych płynów do płukania jamy ustnej z Vitis, które są co każdy miesiąc.
W lipcu łącznie udało mi się zużyć aż cztery produkty do włosów - dwa w pełnowymiarowych opakowaniach, a mianowicie szampon Garnier Fructis Grow Strong, który niestety powodował u mnie łupież co było dla mnie bardzo nie miłym zaskoczeniem ponieważ od lat używałam tych szamponów i tylko po nich właśnie go nie miałam. Przez pewien okres odstawiłam je w celu potestowania innych marek, ale niestety z każdym było to samo więc postanowiłam wrócić do niego z podkulonym ogonem, a jednak tym razem na głowie miałam po nim dokładnie to samo co po pozostałych.
Mimo to włosy dobrze domywał i delikatnie je dociążał co mi osobiście bardzo pasowało.
Niestety nie wrócę do niego, ale dałam szansę innej wersji.
Kolejnym pełnowymiarowym zużyciem jest odżywka emolientowa do włosów od OnlyBio - sprawdziła się okej, delikatnie dociążała moje włosy, ale u mnie niestety jak na emolientową odżywkę za słabo więc raczej nie kupię jej ponownie.
Dwa kolejne produkty do włosów to dwie maseczki w saszetce. Trójkącik z Isany sprawdza się u mnie świetnie i to któreś już z kolei zużyte moje opakowanie i bardzo żałuję, że nie ma wersji pełnowymiarowej.
Druga maseczka marki Inebrya także sprawdzała się u mnie super, świetnie dociążała moje włosy, a do tego miała przyjemny zapach.
W lipcu zużyłam tylko jeden żel pod prysznic co jest dla mnie ogromnym szokiem bo zawsze tych opakowań jest zdecydowanie więcej.
Bardzo lubię ten niebieski żel z Palmolive i od czasu do czasu lubię do niego wrócić w letnim okresie. Ma bardzo przytyjemy zapach, który uwielbiam. ❤️
Serum antycellulitowe marki Vialise ładnie nawilżało skórę, ale efektów antycelulitowych bez ćwiczeń z małą aktywnością fizyczną nie zauważyłam, a normalnie jest mega drogie więc uważam, że zdecydowanie nie jest warte tych pieniędzy.
Peeling cukrowy do ciała od Balea miał cudowny zapach szarlotki i mega przyjemnie mi się go używało mimo, że nie był takim mega zdzierakiem jak ja lubię, ale dzięki olejkom ładnie nawilżał skórę.
Jeśli chodzi o umilacze do kąpieli zużyłam płyn do kąpieli Bloom Collection, który okazał się bubelkiem - oprócz piany nic kompletnie innego nie robił.
Oprócz płynu zużyłam cztery saszetki soli do kąpieli i każda z nich była w porządku. Robiły pianę, barwiły wodę i ładnie pachniały więc byłam z nich zadowolona.
Udało mi się zużyć także serum do brwi marki Long4Lashes, które używam od czasu do czasu i sprawdza się u mnie dobrze.
Do twarzy zużyłam łącznie pięć maseczek w płachcie plus jedne płatki pod oczy.
Nawilżały, odświeżały, pozostawiały twarz promienną więc z każdej z nich byłam zadowolona.
Na sam koniec do denka wrzuciłam maseczkę, która okazała się być już po terminie. Niestety maseczkę dostałam, a niekoniecznie przepadam za brokatem w kosmetykach więc ciagle mówiłam, że zużyje ją kiedy indziej, aż w końcu się przeterminowała.

Zobacz post

Palmolive Aroma Sensations, Żel pod prysznic, Feel The Massage

Palmolive - Żel pod prysznic, Mineral Massage.

Żel mieści się w plastikowej, przezroczystej butelce z ładną etykietką i niebieską zakrętką zamykaną na klik.
Jest go tutaj 250 ml.
Sam żel ma raczej rzadką konsytencję, która nie wpływa na wydajność i piękny niebieski kolor.
W połączeniu z wodą dobrze się pieni i oczyszcza ciało, a dodatkowo zapach utrzymuje się na skórze jeszcze sporo czasu po kąpieli, a ja ten zapach uwielbiam. Jest lekki, odświeżający, delikatnie morski.
To jest moje któreś opakowanie już i chętnie do niego wracam w letnim okresie właśnie dla zapachu. 💙

Zobacz post

Palmolive Aroma Sensations, Żel pod prysznic, Feel The Massage

Żel pod prysznic, którego aktualnie używam na zmianę z żelami Farmona i Fa z poprzednich chmurek, czyli Palmolive Aroma Sensations Feel The Massage. Bardzo lubię żele marki Palmolive, to już chyba mój siódmy żel tej firmy. Żel ma ładny niebieski kolor i jest dość gęsty, niewiele go potrzeba do użycia, dobrze się pieni i oczyszcza skórę. Zawiera bardzo małe drobinki soli z Morza Martwego, które mają delikatnie peelingować naszą skórę. Bardzo ładnie pachnie, według etykietki to zapach wyżej przywołanej soli, aloesu i mięty wodnej. Jedyny zarzut mam do opakowania, że trochę zbyt dużo żelu wylewa mi się na gąbkę, ale to standard w żelach Palmolive. Żel zawiera Sodium Laureth Sulfate, ale jak już wielokrotnie pisałam w żelach pod prysznic ten składnik mi nie przeszkadza. Z kontrowersyjnych składników zawiera Tetrasodium EDTA, co może mieć działanie rakotwórcze. Bez względu na ten składnik na pewno skuszę się jeszcze na żel tej firmy, a właściwie w zapasach mam jeszcze 4 żele tej marki . Żel jest dostępny w Hebe i Rossmannie, kosztuje około 13 zł, ja go kupiłam kiedyś w Kauflandzie na promocji za 9 zł.

Zobacz post

Palmolive Aroma Sensations, Żel pod prysznic, Feel The Massage

Jeden z moich ulubionych żeli pod prysznic, Palmolive Aroma Sensation, feel the Massage. Ma małe drobinki, które pełnią rolę peelingu i delikatnie złuszczają. Skóra jest po nim nawilżona, oczyszczona i gładka. Lubię jego kolor i intensywny, świeży zapach. Jest wydajny i dobrze się pieni, lubię go stosować szczególnie latem.

Zobacz post


kosmetyki zele pod prysznic palmolive

Żel pod prysznic Palmolive z serii Feel the message, w którego składzie znajdziemy między innymi sól z morza martwego, miętę czy aloes. Ma śliczny niebieski kolor oraz bardzo ładny zapach, delikatny i lekko orzeźwiajacy. Kupując go myślałam , ze jest to peeling, jednak nie doczytałam i okazało sie, ze jest to żel z drobinkami peelingujacymi. Niestety są tak małe, ze praktycznie nic nie robią, bardzo słabo możemy je poczuć na skórze. Żel dość dobrze sie pieni, myje i co najważniejsze nie wysusza skory, ale tez zbytnio jej nie nawilża. Zapach nie pozostaje zbyt długo na skórze czy w pomieszczeniu, szybko sie ulatnia. Jak dla mnie zwykły żel, jest ok, ale spodziewałam sie czegoś lepszego.

Zobacz post

kosmetyki denko

Moje drugie denko w tym roku i jestem z niego bardzo zadowolona. Zużyłam dużo kosmetyków, które leżały w łazience i były porozpoczynane pewnie dlatego tak dużo zdenkowałam żeli pod prysznic, które czasami używam również jako płyny do kąpieli.
Część kosmetyków była pokazywana w chmurkach jednak większa część nie doczekała się swoich recenzji, ale postaram się powiedzieć o każdym produkcie kilka słów.

* Pianka do higieny intymnej o zapachu żurawiny Ziaja- pianka nie była zła, dobrze myła, nie przesuszała, ładnie pachniała. Całkiem spoko produkt jednak zdecydowanie bardziej wolę żele z Białego jelenia dlatego też nie skuszę się na jej zakup ponownie.
*Balsam do ciała Plamers przeciw rozstępom- mimo że nie mam wahań wagi to na moich udach i pośladkach pojawiają się drobne rozstępy dlatego też nie zliczę ile opakowań użyłam tego balsamu (chyba z 30 jak nie więcej), był naprawdę fajny, dobrze nawilżał i pielęgnował moją skórę, jednak miał słodki zapach kakaa i po którymś opakowaniu po prostu zaczął mnie irytować dlatego też póki co robię sobie od niego dłuższą przerwę na rzecz owocowych balsamów i maseł.
*Żel pod prysznic Balea o zapachu limonki i malin- lubię te żele i zawsze przy okazji zakupów w Dm biorę kilka butelek. Żele te dobrze się pienią i myją ciało przy tym nie wysuszając skóry. Mają piękne zapachy i są bardzo tanie.
*Żel pod prysznic emoji o zapachu owocowego lizaka- żel dobrze się pienił i mył, nie wysuszał skóry. Nie sięgnę po niego ponownie ponieważ pod koniec używania znudził mi się jego słodki zapach.
*Żel pod prysznic California Grow od Avon- przyzwoity żel, dobrze mył i pienił się jednak zauważyłam że wysuszał moją skórę dlatego nie sięgnę po niego ponownie.
*Żel pod prysznic od Avon naturals o zapachu wanilii i drzewa sandałowego- polubiłam ten żel , dobrze się pienił i mył, nie wysuszył mojej skóry i miał przyjemny delikatny słodki zapach ciasteczka kiedyś na pewno sięgnę po niego ponownie.
*Żel pod prysznic massage z Palmolive- bardzo lubię ten żel za zapach i drobne drobinki peelingujące, sięgam po niego od czasu do czasu zwłaszcza gdy jest w cenie promocyjnej. Idealny na lato więc na pewno pojawi się w mojej łazience jeszcze przed latem.
*Żel pod prysznic Mango i kolendra oraz grejpfrut i rozmaryn od Yves Rocher- lubię bardzo te żele więc są stałymi bywalcami w mojej łazience.
*Szampon przeciwłupieżowy Garnier- lubię serię tych szamponów, dobrze myją włosy, fajnie się pienią i nie powodują przetłuszczania moich włosów jednak nie sięgnę po tą wersję ponownie z racji tego że nie mam problemów z łupieżem.
*Szampon Braver Tea Tree- bardzo cieszę się że była to miniaturka bo raczej pełnowymiarowego opakowania bym nie zużyła. Szampon może nie był zły bo dobrze oczyszczał, ale powodował plątanie moich włosów i miał okropny mentolowy zapach, zdecydowanie za mocny jak na szampon do włosów.
*Hask olejek do włosów Keratin protein- fajny olejek, który lekko nawilżał włosy i wygładzał je zostawiając moje włosy lśniące i przyjemne w dotyku.
*Lekkie serum olejowe This is it for salon styling- bardzo polubiłam te serum i zakupiłam już drugie opakowanie tego produktu. Fajnie dociąża moje włosy nie powodując przetłuszczania ich.
*Płyn do płukania jamy ustnej Listerine- dobrze oczyszczają i przyjemnie odświeżają dlatego kupuję tylko te płyny zmieniając jedynie warianty.
*Spirytus salicylowy- większość z was pewnie się zdziwi, ale ja od czasu do czasu nalewam go trochę na wacik i przecieram twarz jak tonikiem. Dzięki niemu pozbyłam się trądziku, z którym walczyłam dość długo dlatego teraz od czasu do czasu gdy coś mi wyskoczy przecieram nim twarz.
*Kula do kąpieli firmy Kruidvat o zapachu pomarańczy- fajny produkt, który umilił mi czas kąpieli swoim zapachem i jednocześnie nawilżył moją skórę dlatego na pewno kupię ją ponownie.
*Kryształki do kąpieli Isana- fajna sól do kąpieli o dość przyjemnym zapachu miodu, mam jeszcze jedną saszetkę i z chęcią ją zużyję.
*Złuszczająca maska do stóp w formie skarpetek- nie mam problemu ze swoimi stopami jednak produkt był w shinybox dlatego postanowiłam go wypróbować i nie jestem z niego zadowolona, nie lubię takiej formy dbania o stopy a sam produkt śmierdział alkoholem, niby coś tam złuszczył po kilku dniach, ale na pewno nie sięgnę po niego więcej.
*Zabieg na dłonie: peeling oraz maseczka od Efektimy- dość przyjemny produkt, fajnie zadziałał na moje dłonie, ale nie wiem czy kupiłabym go ponownie z racji tego że peeling dłoni robię przy okazji peelingu ciała, a zamiast maski wolę kremy.
*Maseczki do twarzy-z każdej byłam zadowolona, fajnie działały na moją twarz, oczyszczały oraz nawilżały moją skórę.
*Mascara Eveline- jest to mój zdecydowany faworyt i zawsze jest w mojej kosmetyczce.
*Puder transparentny z Dm-dość przyzwoity puder, jednak więcej go nie kupię ze względu na dostępność.
*Baza pod cienie Cashmere- baza była z shinybox i miała bardzo krótką datę przydatności więc użyłam ją tylko raz i szału na mnie nie zrobiła.

Zobacz post

kosmetyki zele pod prysznic aa

Przedstawiam wam moje żele pod prysznic, które dzielnie czekają na swoją kolej. Nie są to oczywiście wszystkie, są jeszcze żele firmy Balea oraz Yves Rocher, które pokazywałam w innych chmurkach. Uwielbiam kupować nowe żele, a przeogromny wybór na rynku kosmetycznym mi tego nie ułatwia ponieważ kusi coraz to nowszymi zapachami oraz promocjami, no ale przecież są to produkty, z których korzystam codziennie więc nie mam wyrzutów sumienia.
Moimi nowościami, których jeszcze nie miałam jest kremowa emulsja do kąpieli od AA, która przywędrowała do mnie w Shinybox.
Drugą nowością jest żel firmy Beauticology o zapachu truskawkowych lizaków, który dostałam w prezencie pod choinkę.
Trzecią i ostatnią nowością jest żel Emoji o zapachu owocowego lizaka kupiony w DM w Niemczech.
Reszta żeli to żele, które lubię i często kupuję je w różnych wariantach zapachowych.
Zdecydowanie uwielbiam peelingujący żel od Yves Rocher o zapachu mango i kolendry- obłędny zapach, mój faworyt.
Mydło pod prysznic od Ziaji też bardzo lubię za piękny zapach, dużą pojemność i za to że zostawia moją skórę nawilżoną- nie zliczę już ile opakowań zużyłam.
Żel Bebeauty z Biedronki o zapachu białych kwiatów i jagody acai- lubię go za zapach, kremową konsystencję, dobrze się pieni i myję, a cena to zaledwie 3zł.
Żel z Dove o zapachu gruszki, te żele przewijają się u mnie na bieżąco tylko w różnych wersjach zapachowych więc gdy tylko się pojawił na rynku nowy wariant nie mogło go u mnie zabraknąć.
Żel z Palmolive massage - zapach bardzo przypadł mi do gustu, a do tego zawiera małe drobinki peelingujące dlatego też lubię od czasu do czasu do niego wrócić.
Żele z Issany z edycji limitowanych do tych żeli zawsze wracam gdy tylko pojawiają się w edycjach limitowanych. Fajne zapachy, miła dla oka szata graficzna i niska cena tylko zachęca do kupna.
Ostatni żel truskawkowy La Petit Marseillais, kupiony podczas promocji 2+2 w Rossmanie. Lubię ten żel i często do niego wracam za piękny zapach truskawki, który ja uwielbiam.
Większość z tych żeli mogę naprawdę z ręką na sercu każdemu polecić.

Zobacz post

Palmolive Aroma Sensations, Żel pod prysznic, Feel The Massage

Żel pod prysznic Palmolive z serii Aroma Sensations - wersja Feel The Massage. Żel ten zawiera sól z Morza Martwego, miętę wodną oraz aloes. Ma bardzo ładny, orzeźwiający zapach. Zawiera złuszczające granulki, które przy okazji prysznica ścierają martwy naskórek. Efekt złuszczający jest raczej delikatny. Po prysznicu skóra jest przyjemna w dotyku i gładka, a do tego ładnie pachnie. Szkoda, że zapach nie utrzymuje się za długo na skórze, bo naprawdę przypadł mi do gustu. Chętnie poznałabym inne żele pod prysznic z tej serii .

Zobacz post


-

Żel pod prysznic Palmolive z drobinkami masującymi kupiłam go na promocji w Rossmannie. Żel kiedyś był jednym z moich ulubieńców.Po latach stwierdzam, że nadal ma ten piękny kuszący zapach.Kosmetyk ma dość rzadką konsystencję ale nie przelewa się przez dłonie.Mimo drobinek świetnie się pieni. Zawiera małe drobinki, które przyjemnie masują skórę. Żel dobrze oczyszcza skórę i jej nie wysusza, lekko ją wygładza. Nie złuszcza tak mocno naskórka jak tradycyjny peeling. Zapach jest tak intensywny, że czuje go cały czas na sobie nawet na drugi dzień.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem