Hugo Boss, perfumowany balsam do ciała, Orange.
Balsam zużyłam już jakiś czas temu, miałam też perfumy o tym samym zapachu i razem świetnie się uzupełniały (trochę mnie korci, żeby zamówić kolejny flakonik:p) trwałość zapachu była przedłużona i bardzo lubiłam nosić je na sobie.
Głównym zapachem jest kwiat pomarańczy, ale nie tylko, bo jest tu też wanilia (z którą bywa różnie solo, ale w perfumach jest potrzebna i podbija zapach).
Jest kobiecy, odrobinę słodki, nie za mocny, lekki i dzięki cytrusowe nucie jest w nim to coś.
A jeśli chodzi o sam balsam, to jest on o lekkiej konsystencji i głównym zadaniem jest pachnieć, więc nie ma co się nastawiać na pielęgnację. Choć pozostawia skórę gładką i delikatnie nawilża, co napewno jest na plus, ale nie jest to kosmetyk, którego można używać zamiast balsamu do ciała (choć mogę się mylić i przy normalnej skórze może być wystarczający, moja wymaga konkretnego nawilżenia niestety).
Bardzo go lubię jako uzupełnienie z perfumami i oczywiście polecam.
Podobne produkty
