Your KAYA

Your KAYA, Your REVIVAL, kuracja złuszczająca z trzema kwasami

Jest to moje odkrycie roku, zdecydowanie! Na markę Your KAYA trafiłam przypadkowo. Szukałam specyfiku, który poradziłaby sobie z krostkami na pośladkach- niestety praca siedząca i w tym aspekcie daje niekiedy w kość. Produkt natomiast okazał się być bardziej uniwersalny, ponieważ można stosować go zarówno na pośladki, plecy, ramiona, jak i na twarz. Skład jest bardzo prosty i naturalny- zawiera w sobie kwas szikimowy, azelainowy oraz migdałowy. Jednocześnie można również znaleźć tam substancje nawilżające, dzięki którym skóra czuje się komfortowo i nie ma uczucia ściągnięcia. Konsystencja mnie zaskoczyła, ponieważ produkt jest bardzo wodnisty, przez co może się marnować. Trzeba aplikować go z rozwagą, bo lubi przeciekać przez palce. Ja nakładam go bezpośrednio na interesująca mnie część ciała i wklepuje go palcami. Aplikuję go na noc, żeby mógł spokojnie się wchłonąć. Produkt naprawdę się sprawdza już po pierwszym użyciu. Stan zapalny rano jest mocno zredukowany, a krostki po kilku sesjach zniknęły jak sen złoty. Nie zauważyłam również absolutnie żadnych podrażnień, jak to czasem bywa po użyciu niektórych kwasów. Jest to bardzo uniwersalne serum, które naprawdę bardzo warto wypróbować. Dodatkowo doceniam fakt, że kupujemy jednorazowo obudowę i dokupujemy później już tylko same wkłady. Ja na pewno będę chciała go zawsze mieć w swojej szafce, więc mogę uzupełnić produkt samym wkładem bez konieczności przepłacania. Przesyłkę otrzymałam w przepięknym zestawie wraz z próbką kremu do golenia oraz pysznymi krówkami. Za zestaw z obudową trzeba zapłacić 120 zł, później sam wkład będzie kosztować już tylko 100 zł. Można go kupić w miesięcznych subskrypcjach, jednak jeszcze nie czuję tego produktu na tyle, aby ocenić jego zużycie. Uważam, że jest na tyle wydajny, że nie potrzebuję uzupełniać go w tak krótkim odstępie czasowym jak miesiąc czy dwa- to muszę jeszcze sprawdzić i być może zdecyduje się na taką właśnie opcje.

Zobacz post