3 na 3 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 15.01.2023 przez gilgotka

Balea Żel pod prysznic, Orange Crush, Pomarańcza i imbir

Balea - Żel pod prysznic - Orange Crush
Mini żel pod prysznic, idealny do zabrania na podróż przez swoje rozmiary.
Już nie pamiętam gdzie go kupiłam i kiedy, leżał mi już długo w szafie, ale w końcu doczekał się swojego debiutu.
Buteleczka ma pojemność zaledwie 60ml, mimo to starcza na kilka użyć.
Etykietka na opakowaniu jest kolorowa, świąteczno-zimowa.
W środku opakowania widać żel o kolorze herbatki według mnie.
Co do zapachu jest on mocno pomarańczowy, dla mnie czuć go taką zimową pomarańczą, którą znaleźć można w zimowych herbatach.
W konsystencji żel jest bardzo gęsty.
Mocno pieni się w połączeniu z wodą.
Świetnie myje się nim ciało.
Bardzo dobrze nawilża skórę, wygładza ją i dodaje jej miękkości.
Zapach po umyciu ciała zostaje na nim długi czas.
Żel bardzo mi odpowiada i cieszę się, ze w końcu się zdecydowałam go użyć. ♥️

Zobacz post

Denko Styczeń 2023

DENKO STYCZEŃ 2023

Pierwsze denko w tym roku i w koszu wylądowało 21 opakowań! To był dla mnie trudny miesiąc, dlatego też nie poszalałam za bardzo ze zużywaniem, ale i tak co tam się udało. Oczywiście pojawili się tutaj stali bywalcy jak krem upiększający CC 8 w 1 marki Eveline czy dezodorant Rexona. To kosmetyki, do których ciągle wracam, bo sprawdzają mi się świetnie.

Wyjątkowo nie było tutaj bubli, ale jest kilka kosmetyków, które zwłaszcza mi się spodobały.

MASECZKI:

To kategoria, w której znajdują się jeszcze świąteczne pozycje i wszystkie dobrze wspominam.

You are my Sweet Santa z Action - przyjemna maska odświeżająca z cudownym nadrukiem na płachcie. Doskonale odświeżyła, a także nawilżyła skórę i delikatnie dodała jej blasku.
Maseczka This is as Jolly as I get marki Sence - maska pobudzająca w świątecznym opakowaniu i o zapachu słodkich truskawek dzięki, której miałam przyjemnie zmiękczoną i nawilżoną skórę.
Maseczka Energiczny renifer z serii Fantasy Mask marki NIUQI - rewitalizuje i orzeźwia, a ja po jej użyciu czułam jakbym dała skórze niezłego energetycznego shota. Buzia była nawilżona i promienna, a radości z użycia maseczki towarzyszył fakt, że na płachcie był nadruk reniferka.
Maseczka relaksująca marki Sence w opakowaniu z uroczą, świąteczną muffinką i zapachu brzoskwini - przyjemna w użyciu, pozwoliła mi się zrelaksować. Dzięki niej uzyskałam miękką taką wypoczętą buzię.
Maseczka w płacie Sugar & Spice & Everything Nice! marki Sence o właściwościach głęboko oczyszczających - fajnie oczyściła i odświeżyła skórę, a dodatkowy plusik za piękne opakowanie i nadruk na płachcie.
Hydrożelowe płatki pod oczy marki ISANA z kwasem hialuronowym, olejem migdałowym i ekstraktem z wiśni - pachnące marcepanem, odświeżające spojrzenie, a dodatkowo nawilżyły i delikatnie napięły skórę pod oczami, bez podrażnień.

PIELĘGNACJA TWARZY:

Próbka emulsji myjącej do twarzy Simply More - to moje pierwsze spotkanie z tą marką i bardzo udane. Ma piękny zapach i dobrze oczyszcza skórę, a przy tym nawilża, powoduje, że jest jest miękka i nie zaburza naturalnego pH. U mnie sprawdziła się świetnie i chętnie kupię produkt pełnowymiarowy.
Chill Essence, czyli nawilżająco-tonizująca esencja do twarzy marki Slaap Home Rituals - bardzo lubię kosmetyki tej marki, więc kiedy zagościła u mnie ta esencja od razu zaczęłam testy. Fantastycznie nadaje się jako baza pod serum olejowe i sprawia, że dużo lepiej się wchłania, dobrze tonizuje buzię i odświeża, a przy tym jej nie podrażnia, a za to nawilża.
Serum nawilżająco-witaminowe Nature Queen - używałam go z ogromną przyjemnością! Gęsta konsystencja, ładny, delikatny lekko orzeźwiający zapach. Moja skóra świetnie na niego reagowała i zawsze po nałożeniu była miękka i zyskiwała fajną promienność. Używałam go na dzień i sprawdzał się rewelacyjnie. Dodatkowo szklana buteleczka z pipetą ułatwiała korzystanie z produktu.

PIELĘGNACJA CIAŁA:


Balsam do ciała pomarańcza i cynamon marki Fluff - bardzo gęsty i treściwy balsam, który świetnie nawilża skórę. Ma jednak minus, bo niestety zapach jest trochę sztuczny, ale pod względem zadaniowym jest świetny.
Miniatura żelu pod prysznic Orange Crush marki Balea - dobrze się pieni i oczyszcza skórę bez wysuszania, a w dodatku cudownie pachnie.
Krem do ciała Brazilian Bum Bum Cream marki Sol de Janeiro - świetnie nawilża, ma obłędny zapach, pozostawia skórę dobrze nawilżoną i promienną. Fantastyczny produkt który chętnie bym kupiła ponownie, jednak minusem jest tutaj cena.
Mydło w piance Ziaja Marshmallow - przyjemne mydełko o ładnym choć zupełnie innym zapachu niż pozostałe produkty z serii. Dobrze myje i nie wysusza skóry.
Krem do stóp Douglas - przyjemnie pachnący herbatnikami posypanymi cukrem, dobrze się nakłada i szybko wchłania, a stopy pozostają przyjemnie nawilżone.

WŁOSY:

Odżywka do włosów Winter Repair od Gliss - fantastyczna, gęsta konsystencja, bardzo treściwa odżywka, która świetnie nawilża, odżywia, wygładza, a w dodatku pięknie pachnie i sprawia, że włosy się tak nie puszą.

KĄPIEL:

Sól do kąpieli Balea Make a Wish - cudowne opakowanie, które w środku kryje sól o pięknym zapachu. Umila kąpiel, a do tego zmiękcza i delikatnie nawilża.
Kula do kąpieli Pomarańcza marki Tso Moriri - pięknie wygląda, cudownie pachnie i zapach na długo pozostaje w łazience, jest cudownym umilaczem do kąpieli, który dba o skórę bo dogłębnie ją nawilża i nie musiałam już używać balsamu. Cudo!
Gofr do kąpieli o zapachu waty cukrowej marki Bubble T - cudowny zapach i kolor wody. Niestety nie nawilża jakoś bardzo, ale uprzyjemnia kąpiel.
Pastylka do kąpieli z Myszką Minnie z Action - typowy umilacz o ładnym zapachu. Nie barwi wody, a efekt nawilżenia był minimalny. Niemniej jednak kąpiel z jej użyciem była bardzo przyjemna!



Zobacz post

Balea Żel pod prysznic, Orange Crush, pomarańcza i imbir

Miniaturowy żel pod prysznic Orange Crush marki Balea, który pochodzi z zestawu 4 świątecznych mini żeli tej marki kupionych w DM na Słowacji. Cały zestaw kosztował 3,95 Euro, a jeden żelik ma 60 ml pojemności. Pierwszy, który postanowiłam przetestować jest zapach będący połączeniem pomarańczy i imbiru. Uwielbiam i to i to i uważam, że połączenie jest genialne. Buteleczka jest naprawdę urocza w zimowej oprawie z grafiką głównych składników. Jej dużym plusem jest fakt, że jest zakręcana, a nie zamykana na zatrzask, co przy tak małych opakowaniach idealnie sprawdzi się w podróży, bo mamy pewność, że żel się nie otworzy i nic się nie wyleje. Jeśli chodzi o zapach to w moim odczuciu jest przede wszystkim słodki. Dla mnie to trochę taka pomarańcza z czekoladą wzmocniona imbirem, bo jest tu wyczuwalny i tworzy piękne tło. Jest w nim więc coś słodko-rozgrzewającego i mi zapach bardzo się podoba zwłaszcza, że czuć go i w butelce i podczas kąpieli, ale też po wytarciu na skórze. Żel ma dość lejącą konsystencję, ale fantastycznie pieni się zarówno w dłoniach, jak i na myjce i tworzy na niej przyjemną, otulającą pianę. Kosmetyk dobrze oczyszcza skórę i nie podrażnia jej przy tym. Nie zauważyłam żeby nawilżał, ale też na pewno jej nie wysusza. Dla mnie najważniejsze żeby żel dobrze mył, tworzył dużo piany i pięknie pachniał. Ten pozostawia przyjemne uczucie oczyszczenia i odświeżenia, a dodatkowo ten zapach pozytywnie wpływa na zmysły. Dodatkowo po kąpieli jeszcze przez trochę czuć go w łazience. Jestem z niego bardzo zadowolona i cieszę się, że miałam okazję go przetestować, więc polecam!

Zobacz post
1