Indigo

Oliwki do pielęgnacji skórek z Indigo to dla mnie must have i nie używałam lepszych. Kolejno testuję różne zapachy i dzisiaj o jednej z tych oliwek. W tej chmurce wrażenia z testowania Shea Elixir z keratyną w wersji "Drama Queen". Zapach kupiłam zupełnie w ciemno. I niestety to najgorszy jak to tej pory zapach z Indigo dla mojego nosa. Dosłownie tak mnie drażni, że ciężko mi z nim wytrzymać. Niemal się marszczę jak go czuję 🙈😂. Co najgorsze jest tak intensywny, że przebija moje najmocniejsze kremy do rąk które nikną w jego towarzystwie. Jak podaje producent nuty które są dostępne w tym wariancie to: drzewo sandałowe, konwalia z maliną, brzoskwinią, gruszą oraz piżmo i wanilia. Jest dla mnie zbyt mocny, drapieżny, wyzywający. Raczej unikam takich intensywnych zapachów. Poza tym minusem który niestety powoduje, że nie mogę polecić tego produktu - sama bym go już ponownie nie kupiła muszę stwierdzić, że oliwka ma świetne działanie. Skórki wokół paznokci są dzięki niej wypielęgnowane. W dotyku są bardzo mięciutkie i wygładzone. Nie pojawiają się żadne suchości czy szorstkie fragmenty. Bardzo łatwo aplikuje się oliwkę bo ma wygodną w użyciu pipetę. Oliwka jest bardzo wydajna nie trzeba dawać dużej porcji by dobrze nawilżyć skórę. Naprawdę bardzo szybko się wchłania co jest ważne bo ja ciągle coś muszę robić rękami. Trudno by mi było wytrzymać z produktem który długo się wchłania. Kupiłam ją w sklepie internetowym Indigo za 12 zł. Szklana buteleczka ma pojemność 8 ml. Z pewnością będę używać tych oliwek jednak nie w tej wersji zapachowej.

Zobacz post