Ten tusz do rzęs od Gosh dorwałam już daaawno temu w Hebe na jakiejś super promocji. Zdaje się, że z ponad 50zł był przeceniony na około 15. Poleciła mi go ekspedientka, a że raczej nie mam swoich ulubieńców spośród tej kategorii i nie lubię wydawać zbyt wiele na tusze to postanowiłam go wziąć.
I muszę przyznać, że był naprawdę w porządku. Z początku trochę zbyt mokry, potrafił nieco osadzić się na powiekach, ale szybko nabrał gęstości. Ładnie podkręcał rzęsy, ale nie wydłużał ich jakoś specjalnie ani nie pogrubiał. Raczej był to efekt naturalny, ale ja taki lubię.
Nie obsypywał się ani nie tworzył pandy pod oczami. Ładnie zmywał się podczas demakijażu, aczkolwiek ja zazwyczaj tusz najpierw rozpuszczam olejem, więc większość z nich dobrze schodzi. Byłam z niego zadowolona, nie uczulił ani nic z tych rzeczy, jednak też nie był jakiś bardzo fenomenalny. Ot, zwykły tusz na co dzień. Gdybym zapłaciła pełną cenę uznałabym, że nie jest jej warty, ale po promocji był po prostu ok.
Tusz do rzęs Pink Power z Gosha kupiłam na jakiejś promocji w Hebe. Byłam go bardzo ciekawa, tym bardziej, że nie miałam wcześniej nic z tej marki. Maskara posiada wygodną, sylikonową szczoteczkę. Tusz ładnie wydłuża i podkręcą rzęsy nie sklejając ich przy tym. Efekt bardzo mi się podoba, jest idealny do codziennych makijaży. W ciągu dnia nie osypuje się i nie tworzy efektu pandy. Duży plus za wydajność, spokojnie wystarcza na 2-3 miesiące, a nie zapycha po miesiącu, jak niektóre tusze. 😊
Zobacz post
W końcu postanowiłam przetestować nowy tusz i kupiłam go przy okazji zakupów na ezebra.pl. Miał dobre opinie dlatego skusiłam się na niego. Kosztował 19 zł. Bardzo fajnie podkreśla rzęsy, najbardziej widoczne jest to przy zewnętrznych kącikach oczu. Początkowo jest rzadki i skleja je, ale w środku opakowania tusz z czasem zapycha. Fajnie rozczesuje rzęsy i dodaje im głębi koloru. Jednak głównie zawsze zależy mi na nadaniu im objętości, więc wciąż jestem wierna maskarze Fiberlast z Eveline.
Zobacz post
Na zdjęciu widać tusz do rzęs z "Gosh"." Pink Power Wonder Lashes Mascara ". Zakupiłam go w "Hebe" w promocji za 24,99zł. Normalnie kosztuje ponad 60zł! Cena po promocji super. Chociaż dałabym za niego nawet ponad 60zł , bo jest świetny. Tusz ma 10ml. Tusz jest koloru czarnego. Pudełko tuszu jest czarno różowe. Idealny dla osób, które potrzebują podkręcenia i wydłużenia rzęs. Robi to on idealnie. Posiada silikonową szczoteczkę ,którą widać na 3 zdjęciu. Dzięki niemu po użyciu moje rzęsy są długie i podkręcone. Idealnie rozdziela rzęsy i rozprowadza tusz. Wiele osób chwali moje rzęsy gdy go użyje . Jedynie co to trzeba dac troszkę więcej warstw na rzęsy ,ponieważ tuszu nie nabiera się zbyt wiele. W składzie ma między innymi olej rycynowy i witaminę E. Produkt jest wegański. Wytrzymuje caly dzień i nie rozmazuje się. Nie jest wodoodporny. Bardzo go polecam! Mój najlepszy tusz jaki miałam.
Zobacz postPodobne produkty
