5 na 5 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Wspaniały zestaw matowych, podwójnie chromowanych i migoczących cieni do powiek, od neutralnych po ciepłe, idealny do tworzenia jesiennych stylizacji z kilkoma kolorami w miksie. Długotrwałe, mocno napigmentowane odcienie, łatwe w aplikacji. Wszystko zamknięte w zielonej palecie z pełnowymiarowym lustrem. Produkt wegański, wolny od szkodliwych substancji, bez glutenu.
Najważniejsze cechy:

Wspaniały zestaw matowych, podwójnie chromowanych i migoczących cieni do powiek, od neutralnych po ciepłe, idealny do tworzenia jesiennych stylizacji z kilkoma kolorami w miksie. Długotrwałe, mocno na ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 25.07.2018 przez mymercury

Makeup Revolution Paleta cieni, Mint Chocolate

Miętową paletka skradł mi serce swoimi idealnie dobranymi kolorami, które fajnie wspołgraja z moim typem urody.
Mam jasną, piegowatą buzie, niebieskie oczy i rude włosy. Te beże, brązy, złoto i zielenie a nawet bordo pozwalają mi stworzyć subtelny look, a gdy trzeba mocniejsze make up jak z internetu.
16 cieni w o różnej pigmantacji, niektóre matowe wystarczają aby nie kupować nic innego tylko eksperymentować z tymi koloramo nie zależnie od pory roku. Do tego duże i solidne lusterk które pozwoli w każdych warunkach " strzelić sobie oko" na zawołanie.

Aplikator dołączony do zestawu był dość długi i dwustronny lecz po kilku użyciach stwierdziłam że muszę zainwestować w coś lepszego. Nie nadaje się do blendowania które bardzo lubię a jedynie do pojedynczego nakładania jednego koloru.

Cienie są bardzo trwale. Bez nakładania bazy pod cienie bardzo dobrze utrzymuja się na powiekach i nie rolują. Niezależnie od wybranego koloru i miksowania wszystkie pięknie ze sobą współgrają i wygladaj. Moja oprawa oczu wygląda w nich zawsze pięknie. Raz w klimacie nude a raz smoke eye. Niewątpliwie moimi pupilkami są brokatowe beże i zieleń- lubię jak oko troszeczkę się bluszczyi odbija je mieniące refleksy przed siebie.

Wstyd się przyznać ale jest to moja jedyna paketka cieni do powiek. Nie posiadam innych pojedynczych cieni. Ta mi w zupełności wystarcza.

Nie jestem zwolenniczką mocnego makijażu jednak delikatny cień czy kreska na powiece, tusze do rzęs i lekki podkład bb muszą być. Czasami jednak mój maje -up wymaga dopasowania do sytuacji dlatego do akcji wchodzą cienie, podklad i bronzer- full mejkap na ostatnim zdjęciu- poważny aby nie mrużyć oczu a pokazać kolor na oku.


Zobacz post

Makeup Revolution Paleta cieni, Mint Chocolate

Hej ❤
Dużo dziewczyn jest fankami cieni marki Makeup Revolution - ja też się do nich zaliczam ☺. Dzisiaj chcę pokazać paletę Mint Chocolate, w której główną rolę grają różne odcienie zieleni - nie ukrywam, że to przez nie skusiłam się na tą paletkę. Do tego dolożonych jest kilka brązowych cieni o różnym wykończeniu, beże o ciepłym i chłodnym odcieniu, matowy ceglany, miedź i ciepłe złoto. Większość cieni utrzymana jest w ciepłej tonacji. Pigmentacja zależy od danego koloru, w większości jest bardzo dobra, najsłabiej napigmentowany jest bazowy cień w prawym dolnym rogu, ale nie jest to jakaś tragedia. Również błyszczący cień z lewego górnego rogu daje raczej mgiełkę koloru (na zdjęciu jest nałożony palcem, pędzlem nie da takiej intensywności). Cienie dobrze się nakładają, w przypadku matów lepiej zaczynać od mniejszej ilości, bo mogą robić plamy. Na bazie trzymają się cały dzień. Na filmiku są przykładowe błyszczące cienie, jak widać - dają radę 😀. Paletę kupiłam na promocji na 27 zł i uważam że to jest dobra cena za taką jakość i ilość kolorów ☺.

Zobacz post

c

Palety cieni marki Makeup Revolution podzieliłam na dwie kategorie, czyli czekoladki i pozostałe. Cienie tej marki bardzo polubiłam i przybywa mi ich cały czas. Czekoladki mam w swojej kolekcji 3, które razem dają niezły komplet.
Pierwsza z nich to Orange, która była ostatnią czekoladką kupioną przeze mnie. Posiada ona cienie w ciepłych tonacjach i pomarańczowo brązowej tonacji. Cienie mają średnią pigmentację, którą łatwo można zbudować. Bardzo dobrze się ze sobą blendują, nie rolują ani zbytnio nie osypują podczas malowania.
Kolejna jest czekoladką miętową i posiada cienie typowo ziemiste. Znajdziemy w niej zielenie, brązy czy czerwienie. Jej jakość już jest nieco słabsza niż pozostałych. Cienie mimo dobrej pigmentacji, lubią robić plamy i prześwity na powiece. W niektórych wytraca się też pigment podczas malowania.
Ostatnia czekoladka to Rose Gold, która jako pierwsza trafiła do mojej kolekcji i rozpoczęła przygodę z tą marką. Cienie w tej palecie są i chłodne i ciepłe, w tonacji różu i złota. Pigmentacja jest podobna do tej z pomarańczowej palety. Nie osypują się, nie rolują, pigemnt można nimi zbudować.

Zobacz post

Makeup Revolution Paleta cieni, Mint Chocolate

Lubicie miętowe czekolady? Ja kocham czekoladę, ale ta nie przypadła mi do gustu. Ma więcej kolorów brokatowych. Nie przypadły mi również do gustu kolory zielone jak i żółty. No ale cóż, wystarczy że pięknie wyglądają.


Czekolady Revolution

Moje ukochane czekoladki. I jak się im nie oprzeć. Zaczynałam od jednej, a konkretnie od Golden Bar której niestety nie ma na zdjęciu.
Są to moje ulubione palety do oczu. Nie zamieniłabym och na żadne inne.

W mojej kolekcji znajdują się już:
Chocolate Rose Gold
Death By Chocolate
Chocolate Vice
Naked Chocolate
I Heart Chocolate
Mint Chocolate
Golden Bar ( niestety zapomniałam jej zabrać )

W planach mam kupno całej kolekcji, jeszcze nie wiem gdzie je będę trzymać Ale jestem w nich zakochana i nic mnie nie powstrzyma

Zobacz post

Makeup Revolution Paleta cieni, Mint Chocolate

Kolejna w mojej kolekcji czekoladka od MUR. Nie ukrywam, że zakochałam się w ich cieniach i sukcesywnie powiększam kolekcje czekoladek. Jako drugą postanowiłam zamówić miętową, która ma w sobie 9 błyszczących oraz 7 matowych cieni. Jest ona utrzymana w tonacji bardziej jesiennej, stonowanej. Zamówiłam ją ze względu na te piękne zielenie i błyszczący żółty cień. Cienie się nie osypują i bardzo łatwo się z nimi pracuje. Polecam.

Zobacz post


Makeup Revolution Paleta cieni, Mint Chocolate

Paletki czekoladki z Makeup Revolution chyba znają i szanują wszyscy.
Stosunkowo niska cena i całkiem przyzwoita jakoś cieni - to argumenty, którymi przemawiają do mnie te produkty.
Dziś przedstawiam Mint Chocolate, znajdującą się w moich zbiorach od stosunkowo dawna, bo kupiłam ją zaraz po jej premierze.
Z racji tego, że niektóre cienie już są na wykończeniu nie pokazałam środka mojej paletki.
Muszę powiedzieć, że jest ona jedną z tych, po które sięgam rano, wyglądając jak zombie, żeby zrobić szybki mejkap.
Moje serce oddałam zdecydowanie kolorkom Tea i Interupted, ale uwielbiam także Disturbance, Poison Ivy i Worlds Apart.
Można zbudować nimi naprawdę ciekawie wyglądającą powiekę. Czekoladki się fajnie rozprowadzają, są wytrzymałe.

Niestety, trzeba przyznać, że cienie metaliczne tej paletki nie należą do tych super jakości, a wręcz przy pracy z niektórymi trzeba poświęcić troszkę więcej czasu, żeby wydobyć odpowiedni kolor.

Zobacz post

-

Mój prezent urodzinowy od chłopaka, czyli dwie czekoladowe paletki od MUR Prawdopodobnie tyle przy nim zrzędziłam, że wiedział co mi kupić i trafił w 10tkę! Paleta Chocolate Vice była moim marzeniem zaraz po mojej I chololate, którą dostałam ponad 2 lata temu. Ma piękne, czarne opakowanie, cudowny zapach gorzkiej czekolady i na prawdę ciekawe kolory utrzymane w tonacji brązów i rudości przełamanych koralowym odcieniem. Druga paletka, której posiadaczką pragnęłam zostać jak tylko zobaczyłam ją w nowościach jest miętowa paletka Mint Chololate, przy której kompletnie odpłynęłam. Mam dość palet, w których są same mdłe brązy, bo ile można się takimi malować. W miętowej paletce urzekły mnie przepiękne zielenie, intensywna złota żółć oraz czerwony, którego szukam po sklepowych półkach i nigdzie nie mogę znaleźć (któraś z was wie, gdzie kupić mocno czerwony cień bądź paletkę w czerwonych tonacjach?). Na uwagę zasługuje również cień o nazwie Lust, który jest pięknym, lśniącym brązem, z zielonkawą poświatą, na prawdę piękny Paletka również pięknie pachnie, tym razem mamy połączenie zapachu czekolady i mięty, które osobiście uwielbiam. Jestem zachwycona, że chłopak trafił w mój gust, wie że uwielbiam malować oczy na różne kolory i że zrobię z paletek użytek. Pochodzą one prawdopodobnie z ezebry (przede mną nic się nie uryje ), aktualnie można je dostać tam za cenę 30 zł. Mam nadzieję, że szybko nie wprowadzą nowych czekoladek, bo nie nadążam ich wszystkich kupować i używać, a coraz więcej z nich kusi swoimi odcieniami. Moim małym marzeniem jest dostać jeszcze Chocolate Orange i Rose Gold, które najbardziej mi odpowiadają kolorystycznie, ale czuję, że mogę się za bardzo rozpędzić

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem