2 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Lekki, rewitalizujący mus do mycia twarzy oczyści Twoją skórę bez jej przesuszenia i zaburzenia jej naturalnego pH.
Dodatek oleju z pestek arbuza, kompleksu witamin i ekstraktu z kiwi i winogron odżywi skórę i pozostawi ją jedwabiście gładką.
Idealnie sprawdzi się w codziennej pielęgnacji każdego typu cery.

Produkt dodany w dniu 29.03.2022 przez gilgotka

Denko kosmetyczne listopad 2022

DENKO LISTOPAD 2022

Ja wiem, że już połowa grudnia, ale mam zaległości w chmurkach więc nadrabiam!

Listopad był średnim miesiącem jeśli chodzi o zużycie, bo mamy tutaj tylko 17 opakowań. Pojawili się w denku stali bywalcy jak żel do higieny intymnej Intima marki ZIaja z kwasem mlekowym, który dla mnie jest najlepszy. Oczywiście antyperspirant Rexona invisible pure, który zapewnia mi ochronę jak żaden inny. Są też mydła w piance z Bath & Body Works, które zawsze mi się sprawdzają, a tutaj dwa naprawdę genialne zapachy Sun-Washed Citrus i Champagne Apple & Honey, który mi zapachem przypomina skrzynie wypełnione jesienią jabłkami prosto z sadu.


Pielęgnacja twarzy:

Maseczka w płacie Get Ready... with Vitamin C kupiona w Action była naprawdę genialna! Świetnie nawilżyła skórę i faktycznie dodała jej blasku. Naprawdę miło ją wspominam i chętnie użyłabym jej ponownie, więc tutaj polecam!

Maska w płacie Onesie time let's gladm! z serii #selfiemask marki Maxbrands kupiona w Action, która oczarowała mnie od samego początku do końca. Fantastyczne opakowanie, kosmicznie fajna płachta, a sama maseczka przyjemna w użyciu i dająca fajne efekty. Pozwoliła mi uzyskać nawilżoną i zrelaksowaną skórę bez wystąpienia podrażnień czy jakichś skutków niepożądanych. Tutaj zdecydowanie polecam.

Próbka Arcykreu do Szyi i Dekoltu z serii Royal Therapy marki Resibo, który na początku bardzo mnie zaciekawił, ale obietnice producenta były tylko obietnicami bez pokrycia. Długo się wchłania, lepi i nie daje jakiegoś efetu wow, jeśli chodzi o nawilżenie czy wygładzanie skóry. W dodatku produkt jest bardzo drogi, więc ja absolutnie bym go nie kupiła.

Próbka Arcykoncentratu pod oczy Eye Guru marki Resibo który nie zaskoczył mnie niczym pozytywnym. Jest tutaj bardzo cienka granica między nadaniem lekkim napięciem, a nieprzyjemnym ściąganiem. Delikatnie nawilża skórę, ale nie robi tego w jakiś nadzwyczajny sposób. Produkt jest dość drogi, a mnie próbka kompletnie nie zachęciła do jego zakupu.

HIT!!!! Mus do mycia twarzy rewitalizujący LAQ w opakowaniu z uroczym króliczkiem w wersji kiwi i winogrona. To lekki jak chmurka produkt do oczyszczania skóry, który pozostawia ją gładką, cudownie nawilżoną i miękką. W dodatku wypada dość wydajnie, idealnie nadaje się do zabrania w podróż i ma absolutnie przecudowny zapach winogron! Dla mnie obłędny!

HIT!!!! Próbka kremu pod oczy Blue Therapy Eye marki Biotherm, który kompletnie mnie w sobie rozkochał. Lekka konsystencja, dbanie o skórę nie tylko pod oczami, ale wokół nich. Jest wspaniały w użyciu i daje świetnie nawilżoną i aksamitną w dotyku skórę. Pierwszy raz spotkałam się z kremem, który zmienia natychmiast skórę w aksamit tam gdzie się go nałoży. Jest po prostu niesamowity! Mimo swojej ceny, która jest wysoka jestem gotowa na niego odłożyć, bo mam poczucie, że idealnie gra z moją skórą i daje jej dokładnie to czego potrzebuje.

Krem Przeciwzmarszczkowy Q10 na noc i na dzień marki Balea w formie uroczych słoiczków po 5 ml. Kremiki niezwykle tanie, ale bardzo przyjemne w użytkowaniu. Świetnie nawilżają skórę , sprawiają, że jest miękka i elastyczna, a w dodatku cudownie pachną. To chyba najtańsze kremy jakie miałam i przyznaję, że były boskie!

Hydrolat Senkara Róża z aloesem, który bardzo polubiłam. Świetnie koi skórę, a w dodatku nawilża ją, odświeża i sprawia, że jest bardziej promienna. Jest idealny w gorące dni, ale też na przebudzenie czy odświeżenie w ciągu dnia, a mała butelka idealnie nadaje się też do torebki.

Pielęgnacja ciała:

Maseczka pielęgnacyjna na dłonie w postaci nasączonych rękawiczek marki SersanLove, która okazała się być wielkim zawodem i bublem. Maseczka bardziej nastawiona na wygląd niż działanie. Niepraktyczne rękawiczki, sztuczny zapach, a sama maska lejąca jak woda. Nigdy więcej po nią nie sięgnę i nie polecam.

Balsam do ciała The Ritual of Sakura marki Rituals w wersji miniaturowej. Kocham tę serię za zapach będący mieszanką mleka ryżowego, fantastycznie sprawdził się na mojej skórze. Świetnie ją nawilżał, wygładzał i zwiększał jej elastyczność. W dodatku ten zapach czułam na sobie długo i jestem pod ogromnym wrażeniem, więc oczywiście polecam!

Żel pod prysznic Balea Make a Wish z uroczym króliczkiem oczywiście był cudowny. Piękny zapach, śliczne opakowanie, a w dodatku dobrze myje skórę i jej nie wysusza.

HIT!!!! Peeling do ciała w wersji Mango marki NaLi w wersji miniaturowej. Totalny obłęd! Pachnie i wygląda tak, że chce się go zjeść łyżeczką. Świetnie zdziera martwy naskórek nie raniąc przy tym skóry, a dodatkowo przy okazji peelingu ją natłuszcza. Skóra jest fantastycznie wygładzona, miękka i pachnąca.

Mimo niespełna 20-stu opakowań jestem bardzo zadowolona z tego denka. Odkryłam kilka hitów, ale też nadziałam się na buble dzięki czemu mogę Was przed nimi przestrzec. Recenzję wszystkich produktów oczywiście są w moich chmurkach.

Zobacz post

LaQ Mus do mycia twarzy, Rewitalizujący

Pianka do mycia twarzy w formie wygodnego musu w wersji rewitalizującej - kiwi i winogrona. Kupiłam go jakiś czas temu na Krem de la krem gdy tylko pojawił się w nowościach. Urzekło mnie cudowne opakowanie, a że mam bzika na punkcie króliczków, więc długo nie trzeba było mnie namawiać. Jego opakowanie to jedna z wielu rzeczy, która przekonała mnie do zakupu. Po drugie zapach, a połączenie kiwi i winogron to tutaj naprawdę majstersztyk i jestem nim zauroczona. Po trzecie forma, którą jest mus co nie tylko ułatwia, ale też uprzyjemnia codzienną pielęgnację, no i oczywiście obiecane działanie. Kupiłam go z myślą, że świetnie sprawdzi się na wyjazdy bez obaw, że coś nam się wyleje w kosmetyczce, a sam produkt jest po prostu dość lekki, więc wagowo też działa tutaj zdecydowanie na plus. Producent obiecuje działanie rewitalizujące, ale nie tylko. Ma za zadanie delikatnie oczyszczać skórę, a przy tym nie zaburzać jej naturalnego pH. W swoim składzie zawiera też witaminy, które mają zadbać o witalność, ale też gładkość skóry. I kolejny plusik jest taki, że możemy go stosować niezależnie od typu cery i codziennie. Użycie jest banalnie proste, ponieważ nanosimy niewielką ilość produktu na zwilżoną skórę i masujemy do uzyskania piany i spłukujemy. Ja zmodyfikowałam troszeczkę ten sposób, ponieważ robię piankę w dłoniach i gotową myję po prostu buzię. Produkt w ten sposób szybciej i łatwiej się pieni, a efekt moim zdaniem jest ten sam co tworzenie pianki na buzi. Niemniej jednak, ja osobiście wolę właśnie ten pierwszy sposób i tak ją stosuję. Pojemniczek ma pojemność 100 ml, a duży otwór zapewnia łatwe nabieranie pianki, która jak dla mnie ma konsystencję dokładnie taką jak ciepłe lody. Jest po prostu lekka jak chmurka, ma lekko zielonkawy kolor i zapach, w którym głównie dominuje winogron, ale jest tutaj podbicie poprzez kiwi. Dla mnie świetne połączenie, które czuć jeszcze przez chwilę po skończeniu rytuału pielęgnacji. Ja stosuję mus prawie codziennie albo samodzielnie jako jedyny środek myjący kiedy nie mam danego dnia makijażu, a jeśli go mam to zazwyczaj jako drugi etap oczyszczania. W obu wersjach sprawdza się fenomenalnie. Mus dobrze się pieni świetnie oczyszcza skórę, a robi to naprawdę w delikatny sposób. Pianka otula ją i sprawia, że po zmyciu jest miękka i gładka w dotyku. Mam poczucie czystości i takiego przyjemnego odświeżenia. W dodatku czuć też nawilżenie, ale bez efektu nieprzyjemnego filmu. Ja mam cerę normalną i u mnie sprawdza się bez zarzutu. Stosuję ją regularnie i już niewielka ilość spokojnie wystarcza na umycie całej buzi, więc produkt wypada bardzo wydajnie. Nie wystąpiły u mnie żadne podrażnienia czy działania niepożądane. Biorąc w dodatku pod uwagę cenę produktu około 20 zł jest to według mnie prawdziwy hit. Pianka świetnie wygląda, cudownie pachnie, jest lekka jak chmurka i wspaniale oczyszcza skórę pozostawiając ją miękką, gładką i nawilżoną. W dodatku sam produkt jest wydajny i łatwy w użyciu, a przy okazji ma świetną cenę. Nie mam absolutnie do czego się przyczepić, więc szczerze polecam!

Zobacz post

Zakupy kosmetyczne z Krem de la krem

Kosmetyki, które ostatnio kupiłam na Krem de la krem. Głównym powodem składania zamówienia było serum. Skończyło mi się chwilę temu, ale miałam jeszcze troszkę próbek i przyszła konieczność zamówienia. Tym razem zdecydowałam się na serum rozświetlające Glow Serum marki Less is More. Mam tonik z tej firmy i byłam bardzo zadowolona, dlatego jak jakiś czas temu wydali nowości, a w tym to serum, od razu wpisałam je na listę do kupienia. Serum kosztowało 49 zł za 30 ml. Ma szklaną buteleczkę i wygodną pipetę, cudowny kolor i pachnie obłędnie! Mam nadzieję, że moje pierwsze zachwyty nim pozostają do samego końca produktu. Kolejny produkt to nowość marki LaQ, a mianowicie rewitalizujący mud do mycia twarzy w wersji kiwi i winogrona w opakowaniu z króliczkiem. Kupiłam go głównie żeby zabierać ze sobą na wyjazdy, bo taka forma jest bezpieczna i nie ma strachu, że coś nam się wyleje, ale coś czuję, że w domu też będę go używać. Tutaj mamy pojemność aż 100 ml za 20 zł. Ostatni kosmetyk dorzuciłam do koszyka z ciekawości i jest to marka O! Figa i olej z pestek wiśni. Przeczytałam, że jest pomocny przy pękających naczynkach, a na nogach miejscami mi się pojawiają, więc myślę, że warto spróbować. Buteleczka 30 ml kosztowała 29,90 zł i bardzo spodobała mi się jej grafika. Zamówienie przyszło pięknie zapakowane, a w środku znalazłam cudowną marcową karteczkę, krówki i aż trzy próbki. Pierwsze to aktywne serum z witaminą C marki BIOUP, z którego bardzo się ucieszyłam, bo uwielbiam kosmetyki rozświetlające. Mamy tutaj jeszcze próbkę żelu do mycia niskopieniącego od eeny meeny. A ostatnia próbka jest marki Polemika i mamy tutaj Multifunkcyjne serum do skóry twarzy, szyi i dekoltu Matcha Booster_Pro. Z całego zamówienia niezwykle się cieszę, a otwierając je, czułam jakbym rozpakowywała prezent.

Zobacz post
1