Purederm

DENKO GRUDZIEŃ 2021

Czas na moją siedemnastą już chmurkę z denkiem. Zarazem jednocześnie pierwszą dodaną w nowym roku. Grudzień był miesiącem w którym skupiłam się na pielęgnacji twarzy bo działo się na niej oj działo. Jakieś niespodzianki co jakiś czas wyskakiwały i nie chciały dać się wygonić tak się rozgościły na mojej twarzy. Efekty poprawny na szczęście widać jednak będę w styczniu nadal systematycznie stosować wszelkie zabiegi pielęgnacyjne. A teraz krótkie podsumowanie moich zużyć.

TWARZ:
-peeling do twarzy Veoli (bardzo wydajny o świetnym działaniu)
-pasta do zębów Colgate (pasta z zatopionymi serduszkami)
-płatki pod oczy Secret Key (urocza jest ta szata graficzna)
-maseczka do ust Prreti (niesamowicie wydajna i bardzo treściwa)
-maseczka Bielenda (peel off o metalicznym efekcie)
-maseczka Lirene (kremowa maseczka również z ciekawym efektem)
-peeling do ust Mohani (fajny truskawkowy produkt)
-maseczka Isana (nadruk tkaniny w urocze zające)
-maseczka The Beauty Dept (brzoskwiniowa maseczka na tkaninie)
-maseczka na oczy Purederm (najgorszy produkt z grudnia)
-maseczka Pusheen (świetny zapach)
-maseczka Bielenda (kolejna tym razem do zmycia o konsystencji żelu)
-maseczka Catwoman (nadruk z kobietą kotem bardzo oryginalna)

WŁOSY:
-farba do włosów Joanna (sprawdza się już od kilku miesięcy)
-szampon Head & Shoulders ( wersja lawendowa sprawdza się od lat)

DŁONIE I STOPY:
-sól do kąpieli stóp Bingo Spa (przyzwoita dla stóp zmęczonych)
-kąpiel do stóp The Foot Factory (rozczarowanie żadnego efektu)
-maseczka do rąk Sephora ( świetny design)

CIAŁO:
-żel pod prysznic Playboy (miło było wrócić po latach)
-żel pod prysznic Accentra (różany żel pod prysznic)
-peeling do ciała Treaclemoon (bardzo ładne opakowanie)
-sól do kąpieli Bilou (rewelacyjny produkt chyba mój ulubieniec z grudnia)
-sól do kąpieli Dresdner Essenz (również piękny zapach i bardzo dobry produkt)
-chusteczki do higieny intymnej Carefree (bardzo szybko zaczęły wysychać w opakowaniu)

Zobacz post

Carnival Look Eye Gel Mask żelowa maseczka na oczy Sexy Leopard bardzo zaciekawiła mnie swoim opakowaniem. Wygląda bardzo imprezowo wprost karnawałowo i świetna wydaje się być do użycia przed wieczorem sylwestrowym. Maseczka wewnątrz była zupełnie sucha co mnie zaskoczyło. Z wierzchu tam gdzie nadruk miała jakby materiał a pod spodem coś jakby guma. Naprawdę przedziwna nigdy podobnej nie używałam. Przykleiła się do skóry ale co chwila gdzieś odchodziła i tworzyły się puste bąbelki. Uczucie chłodu czułam jedynie gdy trzymałam ją ręką przyciśnięta do skóry. Nie dała żadnych efektów. Nie zauważyłam obiecanej promienności i sprężystości skóry. Jak dla mnie bubel, więcej nie kupię.

Zobacz post