Aveda, Botanical Repair.
Jest to takie serum/odżywka bez spłukiwania do włosów.
Na jej temat można wyczytać, że błyskawicznie naprawia włosy od wewnątrz, chroni włos od wysokiej temperatury (aż do 450°), zmiękcza, wygładza, rozplątuje, a nawet mają się stać "luksusowo śliskie".
A jak jest w praktyce? Używałam tego kosmetyku na mokre włosy, przed rozczesaniem i w tej kwestii niewiele pomógł i tu się trochę zawiodłam.
Po wysuszeniu wyglądają na zdrowsze, nie są obciążone i faktycznie mniej się puszą.
Ogólnie jest w porządku, ale nie zachwycił mnie na tyle, żebym chciała kupić pełnowymiarowe opakowanie. Tego malucha znalazłam w jednym z kosmetycznych kalendarzy, ale równocześnie używałam podobnego kosmetyku z Balea i tamtym byłam i właściwie nadal jestem zachwycona. No i jeśli chodzi o cenę i działanie, to nawet nie można ich do siebie porównać.
Ten jest ok, ale bez efektu Wow.
____________________________
Odżywka bez spłukiwania od marki Aveda, którą też dostałam w kalendarze adwentowym od Douglas. Teraz w Douglas za 100 ml trzeba wydać 144 złotych. Moim zdaniem - drogo, zwłaszcza, że nie wiedziałam takiej marki, ale kalendarz - to świetna możliwość przetestować nieznane produkty i coś wybrać dla siebie🙂
Odżywka jest spoko, właśnie chciałam mieć odżywkę bez spłukiwania. Zapach - ok, konsystencja też, ale na razie ciężko coś powiedzieć o efektach.
16.12.
W szesnastym kojeniu kalendarza adwentowego Douglas znalazłam odżywkę do włosów.
kuracja bez spłukiwania AVEDA Botanical Repair (25 ml)
Znam ją już z poprzedniego kalendarza. Sprawdziła się bardzo fajnie, ale nie była jakaś rewelacyjna. Jest to odżywka wegańska, bez spłukiwania. Konsystencja jest dosyć gęsta. Zapach jest jak dla mnie mocny, bardzo ziołowy co może trochę przeszkadzać. Jednak całe szczęście nie trzyma się długo na włosach. Po użyciu odżywki włosy są miękkie, sypkie i gładkie. Odżywka na pewno ułatwia ich rozczesywanie. Włosy są nawilżone, nie elektryzują się. Nie miałam też problemu z nadmiernym obciążeniem, a niektóre odżywki niestety tak na moje włosy działają.
Zawartość kalendarzy adwentowych z 16 grudnia!
Dzisiejsze okienka były bardzo ciekawe, a zaczęło się już od herbatek, bo w kalendarzu Sir Williams znalazłam herbatę cejlońską, której nigdy wcześniej nie piłam ani tej marki, ani żadnej innej i jestem bardzo ciekawa smaku. W kalendarzu English Tea Shop znalazłam herbatkę Post-Party Refresh, która niestety mi nie podpasowała. Identyczna była dzień wcześniej i niestety to nie są moje smaki. Trochę jak kompot z suszu i daje nieprzyjemny posmak, że nawet miód i sok nie były w stanie jej uratować. W kalendarzu Irving była natomiast herbatka Green Grey z bergamotką, którą chętnie spróbuję.
W kalendarzu Anthon Berg dzisiaj czekoladka z alkoholem marki 43.
Następnie otworzyłam kalendarz z damskimi skarpetkami SOXO i dzisiaj była urocza skarpetka w pierniczki! Jest to już druga więc mamy parę, a w dodatku gra świetny duet z męskim odpowiednikiem w pierniczki z męskiego kalendarza tej marki.
W kalendarzu Real Techniques znalazłam pędzelek 402, który dla mnie będzie idealny do rozświetlacza. Jest przyjemny w dotyku i ma kształt, którego mi brakowało, więc bardzo się cieszę!
Kalendarz Q-KI ma w sobie prawdziwe makijażowe perełki, a dzisiaj znalazłam w nim kolejną paletkę cieni i tym razem w kolorach, których mi brakowało! Mamy tutaj róż i fiolet, które mam nadzieję, będę cudownie wyglądały na powiece. Testowałam już inne cienie tej marki i są absolutnie obłędne jeśli chodzi o kolory i pigmentację.
Douglas po raz pierwszy powtórzył identyczny produkt z zeszłego roku. Jestem troszkę rozczarowana, że dali identyczny kosmetyk, ale z drugiej strony w zeszłym roku mi się sprawdził, więc dobrze, że dali chociaż coś dobrego, a nie na przykład pilniczek. Jest to kuracja do włosów bez spłukiwania z serii Botanical Repair marki Aveda. Jej zapach jest ziołowy, ale można się do niego przyzwyczaić. Mimo, że tubka jest niewielka, to wypada wydajnie. Plusem jest szybkie użycie, a fajne efekty, bo włosy wyglądają po niej świetnie, a w dodatku nie elektryzują się i nie puszą. Dokładną recenzję tego produktu znajdziecie w tej chmurce: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/odzywki-maski-olejki-do-wlosow/970707-aveda-botanical-repair-kuracja-do-wlosow-bez-splukiwania/ .
Dzisiaj najbardziej jestem zachwycona z paletki i pędzelka, ale wszystkie okienka, no może oprócz niedobrej herbaty z English Tea prezentują się świetnie.
Kuracja do włosów bez spłukiwania z serii Botanical Repair marki Aveda w wersji miniaturowej, którą znalazłam w kalendarzu adwentowym marki Douglas. Byłam bardzo ciekawa tego produktu i kiedy pierwsze go zobaczyłam, pomyślałam: ,,Oooo, ale malutkie, starczy mi na 1 raz''. Bardzo się jednak pomyliłam, bo kosmetyk starczył mi na kilka użyć , a w tym czasie zdążyłam się z nim polubić! Jest to kuracja, którą nakładamy na umyte, wilgotne włosy i nie spłukujemy. Taki typ kosmetyków, nie ukrawam, lubię najbardziej. Jego zadaniem jest odbudowywanie włosów, wzmacnianie, a także sprawienie, że będą miękkie, śliskie i łatwo się rozczesywały. Mają być również lśniące i zdrowsze, a dodatkowo odżywka chroni przed wysokimi temperaturami i promieniami UV. Przeznaczony jest do każdego typu włosów, a w 99% ma naturalny skład. Ma ujarzmiać włosy, zarówno niwelując puszenie, jak i okiełznanie pojedynczych kosmyków, które nie bardzo lubią współpracować. Tubka zawierała 25 ml produktu o bardzo ziołowym zapachu. Nie był on ani nieprzyjemny, ale fanką również nie zostanę. Utrzymywał się on na włosach kilka godzin po czym się na szczęście ulatniał. Na moje długie włosy nakładałam go w ilości mniej więcej borówki na długość włosów z pominięciem skalpu głowy. Konsystencja była coś między odżywką, a maską. Najpierw nakładałam go na dłonie, a następnie wcierałam go we włosy. Po kilku użyciach, bardzo mnie do siebie przekonał. Przede wszystkim włosy świetnie się po nim prezentowały. Były lejące bez puszenia się i elektryzowania, były też śliskie i dobrze się rozczesywały. W dodatku wyglądały naprawdę zdrowo i delikatnie połyskiwały. Bardzo przyjemny w użyciu produkt, bo jest wydajny, a przy tym użycie zajmuje kilkanaście sekund i gotowe. Jedynym minusem jest tak naprawdę cena. Pełnowymiarowe opakowanie 100 ml kosztuje aż 172,49 zł i ja niestety póki co, nie mogę sobie na niego pozwolić, ale jeśli tylko miałabym fundusze, to z pewnością bym go kupiła!
Zobacz post
Kuracja do włosów bez spłukiwania Aveda. Ten mini 25ml kosmetyk znalazłam w kalendarzu z Douglasa. Moje włosy nie lubią tego typu specyfików, a nie do spłukiwania to już w ogóle, bo byłyby od razu tłuste. Zużywam więc ten kosmetyk jako odżywki do włosów oczywiście do spłukania. Konsystencja jest lekka i w formie jaką jej używam muszę użyć dość sporo, by cokolwiek dała. Za pierwszym razem jak użyłam malutkiej ilości nie zrobiła nic, ale później po dodaniu sprawiła, że leciutko lepiej rozczesywały się włosy. Rezultaty raczej słabe, ale z świadomością, że nie używam tak jak powinnam. Zapach ładny, lekko ziołowy. Sama bym na bank nie kupiła, więc stosuję tak by nie zmarnować, zatem moje odczucia są mocno nijakie.
Zobacz post
Aveda. Kuracja do włosów bez spłukiwania
Byłam bardzo ciekawa tego kosmetyku, który był w jednym okienku kalendarza adwentowego z Douglasa. W tubce mieści się 25 ml maski o takim trochę ziołowym zapachu. Konsystencja jest bardzo przyjemna, fajnie się rozprowadza po włosach. Trochę obawiałam się jak moje włosy będą wyglądać zwłaszcza, że maskę się nie spłukuje ale miło się zaskoczyłam. Po jej użyciu moje włosy bez problemu się rozczesuje, są lśniące, miękkie, nie puszą się i są wygładzone. Jestem zadowolona z tego kosmetyku, na pewno zużyje go do końca.
Okienko nr 12 kalendarz Douglas a tam lotion do włosów firmy Aveda. Miałam już z tej firmy odżywkę do włosów. Myślałam z początku, że to właśnie odżywka ale na stronie Douglas pokazuje, że to lotion. To produkt bez spłukiwania, za którym moje cienkie włosy nie przepadają. Zapach jest taki jakby ziołowy ale ładny. Dobrze rozprowadza się po włosach. Konsystencja nie jest tłusta bardziej jak zwykła odżywka. Po użyciu lotionu włosy się lepiej układają i rozczesują. Nie są zbyt mocno nawilżone ale wyglądają zdrowo. Nie są też obciążone czego się obawiałam.
Zobacz post
12.06.
Dzisiejsze okienko kalendarza adwentowego Douglas skrywało odżywkę do włosów.
AVEDA Botanical Repair™ Leave-in Treatment (25 ml)
Jest to odżywka do włosów bez spłukiwania. Opakowanie 25 ml w sklepach internetowych kosztuje ok 40 zł. Odżywka jest dosyć gęsta. Ma bardzo intensywny ziołowy zapach. Odżywka ma regenerować i chronić włosy, tworząc wiązania wzmacniające włókna włosów. Ma chronić też włosy przed wysoką temperaturą podczas stylizowania oraz przed promieniami UV. Ma też ułatwiać rozczesywanie włosów i zmniejszać ich łamliwość. Włosy po odżywce mają być gładkie, lśniące i zdrowe. Mają też być wygładzone i nie puszyć się.
W składzie znajdziemy do 99% składników pochodzenia naturalnego. Odżywka jest wegańska. To wszystko brzmi super! Mam nadzieję że odżywka się sprawdzi.
Pozostałe posty z tym produktem
