Ingrid

Doczekałam się !!!! Tego właśnie brakowało w mojej kolekcji paletek cieni !❤️. Shades of Gray od Ingrid .
Paleta 10ciu idealnie wypełniających się cieni po 5 matów oraz 5 błysków . Cienie zamknięte zostały w tekturowym opakowaniu , zamykanym na magnes .
Cienie MATOWE :
idealnie sprasowane cienie , delikatne pod palcami dające cudowny efekt na oczach . Cienie można budować od bardzo delikatnych po mocne, głebokie kolory . Każdy jeden idealnie blenduje się do wspaniałej chmurki . Cudownie się ze sobą łączą. Podczas aplikacji trzeba delikatnie nabierać je na pędzel aby nie powodować osypu . Pod okiem , delikatnie otrzepany pędzelek z cienia nie tworzy również żadnego osypu . Cienie się nie wytrącają i bardzo przyjemnie się z nimi pracuje .
Cienie BŁYSZCZĄCE :
FOrmuła cieni jest bardzo wyjątwkowa , błyski zaierają mniej lub bardziej zmieloną drobinkę brokatu . Każdy jeden ma swój kolor przez co na niepomalowaną powiekę nie trzeba dokładać koloru aby wspaniale wyglądały. W konsystencji są miękkie jak masełko . Cudownie się mienią , Oh Yes! oraz Sexy dodatkowo mają dodaną niebieską drobinkę dzięki czemu tworzy się wspaniały efekt trójwymiarowy . Błyski wspaniale trzymają się na oku bez pomocy glittera . Niestety tworzą osyp więc lepiej miec przypudrowaną dolną część strefy pod okiem . Wspaniale łączą się ze sobą jak i z matami . Pigment się nie wytrąca ani nie zbiera w załamaniach . Na oku wygląda REWELACYJNIE .

Paletka cieni za swoje atuty powinna dostać nobla . Zawiera unikatowe kolory, których zazwyczaj nie ma ogólnodostępnych wśród palet . Formuła każdego cienia jest perfekcyjnie skomponowana , a praca z całą paletą to czysta przyjemność .
Jedyne czego mi brakuje to lusterko . Nie można mieć wszystkiego co się chce ale to lusterko jednak mogło się znaleźć w palecie . Niewielki jej rozmiar pozwala na zabranie jej ze sobą w podróż - ze mną przy najbliżej okazji na pewno pojedzie . Jeżeli ktoś się jeszcze nad nią zastanawia to serdecznie polecam z całego serduszka .

Zobacz post