NKD SKN

Od wylicytowania przeze mnie tego kosmetyku tutaj na @Dresscloud minął już niemal rok . I ten skubaniec nadal mi służy! Bałam się, że po zimowej przerwie, gdy leżał sobie grzecznie w pudełku, czekając na nadejście ciepłych dni, po prostu się popsuje. Ale na szczęście nic takiego się nie stało! Dziś postanowiłam ponownie użyć pianki samoopalającej z NKD SKN, w odcieniu Dark.

Pianka faktycznie jest pianką, świetnie nakłada się przy pomocy pompki, która działa bez zarzutu. Jest w brązowym kolorze, który od razu ukazuje nam co nas czeka . Etykieta również jest ładna, z elementami koloru różowego. Produkt jest zabarwiony w taki sposób, że podczas aplikacji barwi również skórę, dzięki czemu dokładnie widać, gdzie produkt został zaaplikowany, a gdzie jeszcze nie. To pomaga nie zrobić sobie plam. Ja sama jestem w stanie nałożyć sobie te piankę na nogi, a także front działa, w tym ręce. Jednak do pleców zdecydowanie potrzebuję pomocy. Ważne, by przed aplikacją wykonać peeling i nie nakładać żadnych balsamów, maseł itd.

Pomimo tego, że moja skóra raczej ma skłonność do generowani tego specyficznego zapaszku przy samoopalaczach opartych o DHA, po tym musie faktycznie tak tego nie czuć! Ja osobiście nie wierzyłam nigdy w zapewnienia o jakichś technologiach "anti odour", bo to jest cecha osobnicza, czy na czyjejś skórze czuć ten zapach czy nie. Mnie on nie przeszkadzał na tyle, by mieć z tym jakiś problem. Niemniej warte odnotowania jest to, że tutaj faktycznie ta technologia musi działać . Do tego efekt jest bardzo naturalny i wbrew temu co jest napisane na opakowaniu, czyli "dark", wcale aż tak "dark" nie jest . Można stopniowo budować kolor, oczywiście trzeba uważać przy łokciach i kolanach, ale to jak zawsze.

Ja osobiście jestem mega zadowolona z tego produktu i mogę go polecić z czystym sumieniem, tym bardziej, że jego skład jest jak najbardziej naturalny .

Zobacz post

Samoopalacz firmy NKD SKN. Wylicytowałam go w swopie z rękawicą i trafił mi się odcień dark. Czyli na teraz muszę go odstawić, bo jestem za blada a ja głównie na nogi stosuje latem. Co do produktu byłam bardzo ciekawa jak się sprawdzi. Odcień ma ładny brązowy. Już podczas aplikacji widzę, gdzie go nakładam, dzięki temu nie pomylę się i nie zostawie jakiegoś fragmentu na skórze. Efekt jest natychmiastowy, natomiast zapach jest dla mnie mało przyjemny i niestety czuć później ten samoopalacz dość długo. Następnym minusem jest to, że szybko się spłukuje pod wodą, dosłownie od razu. Nie zauważyłam, żeby brudził ubrania na sucho. Podoba mi się, że jest w formie pianki, łatwo się pracuje z nim. Oceniam go tak pół na pół. Napewno wykorzystam do końca.

Zobacz post