Ingrid

Ingrid Sauté czyli serum & podkład w jednym to dosyć nowy produkt który upolowałam na promce w Hebe. Zwróciłam na niego uwagę bo ma naprawdę fajny kolor dobry dla jasnej cery. Ogólnie odcieni jest pięć a ja mam najjaśniejszy 01 elegant porcelain. Buteleczka jest szklana z dozownikiem w formie pompki o pojemności 30 ml. I niby jest fajnie bo skład 98% składników pochodzenia naturalnego- jest matcha jest wąkrotka azjatycka. A tak poza tym to chyba nigdy nie miałam tak złego produktu do makijażu twarzy. Okropnie waży się na buzi, podkreśla suche skórki i jest bardzo nietrwały. Nie da się nim budować krycia bo tworzy jakieś dziwne prześwity. Wygląda jak maska jakoś tak bardzo nienaturalnie mimo, że kolor nie ciemnieje. Jest bardzo wodnisty trudny w użyciu. Używałam go na różne sposoby i zawsze efekt jest ten sam. Ani na ciepłe ani na zimne dni. Nie kupiłabym go drugi raz.

Zobacz post