Sanctuary SPA

Żel pod prysznic Sanctuary Spa wersja z chili, mango i fasolą. Dostałam go od @Dell już grubo rok temu, lecz dopiero teraz po niego sięgnęłam. Jak dla mnie zapach brzmi bardzo dziwnie, ale okazało się, że to po prostu mango, jest idealnie owocowy z ciekawą nutą i mimo, że znudziły mi się owocowe aromaty tak ten jest w punkt. Żel jest bardzo gęsty, trochę taki 'tępy' w konsystencji, przez co trudniej rozprowadzić go po ciele, jednak dobrze się pieni i myje. Nie wysusza, może nawet ciut nawilża. Czuć go na ciele przez jakiś czas po myciu. Jego pojemność to 250ml. Opakowanie super wygląda, fajnie działa, jednak chyba bardziej wolę pianki do mycia ciała od tradycyjnych żeli tej marki, ale pozytywnie mnie zaskoczył. 💛

Zobacz post