Maybelline

Ostatnio miałam "sezon weselny" podczas którego stwierdziłam, że muszę mieć swoje super trwałe szminki. Chciałam mieć coś swojego, na wypadek gdybym mimo wszystko "zjadła pomadkę z rosołem". Zazwyczaj lubię jak się wszystko błyszczy, ale w tym wypadku postawiłam na mat. Przecież zawsze da się go "nabłyszczyć" .
Po długich poszukiwaniach i mimo wątpliwości kupiłam w końcu pomadki firmy Mayballine New York z serii Super Stay Mate Ink w kolorze 60 Poet oraz 135 Globetrotter. Zdziwiła mnie ich gęsta konsystencja i już wtedy wiedziałam, że jako kompletny laik nie będę miała łatwej przeprawy . Obejrzałam parę filmików instruktażowych, bo jak się chce to można (zazwyczaj się nie chce, ale to "NIE TERAZ"...) i udało się. Pomadki są dobrze na pigmentowane i jeżeli zadbamy wcześniej o nasze usta będą na nich wyglądać nieskazitelnie. Trzeba pamiętać o tym, że muszą wyschnąć i nie należy ich poprawiać i nakładać kolejnych warstw... wierzcie mi - wystarczy jedna .
Zakochałam się w ich trwałości. Obie przetrwały większość wesel, praktycznie bez poprawiania. Do ich zmywania polecam dwufazową Ziaję lub dobry olej arganowy.

Zobacz post