LUSH – Peach Crumble
Cudowny umilacz do kąpieli i ciała jaki dostałam jeszcze na urodziny od mojej prze-Kochanej @icecold.
Zużyłam go w lipcu, po kawałeczkach, ale dopiero dziś w końcu postanowiłam go recenzować.
Kasia wie jak mnie rozpieścić, zawsze znajduje dla mnie cudowne, kosmetyczne perełki – także te kąpielowe (bo lubię długie, relaksujące kąpiele w wannie).
Uwielbiam markę LUSH i Kasia także dobrze o tym wie – dlatego podarowała mi cudownego Bubble Bar'a a dokładniej ”Bubbleroon” - który jest też produktem przeznaczonym do pielęgnacji ciała.
Dlaczego to taki wielofunkcyjny produkt?
Pomiędzy kawałkami Bubble Bar znajduje się kremowy mus- który mocno nawilża skórę – doczytałam (na tyle ile też zrozumiałam) – najlepiej stosować ten krem podczas kąpieli bezpośrednio na nasze ciało.
Także krem pomiędzy połówkami brzoskwini to taki balsam do kąpieli- na mokro.
Zacznijmy jednak od wyglądu kosmetyku- jest wielki w kształcie soczystej brzoskwini.
Składa się z dwóch różowo-brzoskwiniowych połówek bubble bar z widocznymi drobinkami brokatu.
Do kremu pomiędzy wsadzono prawdziwy listek z drzewa brzoskwiniowego – przez co kosmetyk wygląda realniej.
Umilacz ma przyjemny, perfumwoany zapach – szczerze to liczyłam na zapach brzoskwini jednak nie jest on taki typowy!
Zapach jest słodki – owocowy (grejpfrut) z dodatkiem olejku eterycznego z davany – który nadaje słodkiego, mocno owocowego zapachu – który łudząco przypomina morele.
W składzie bubbleroona znajduje się też masło kakaowe, które odpowiednio nawilża, natłuszcza i wygładza skórę, ale także działa nią nią regenerująco.
Jeśli chodzi o te połówki bubble bara – to tworzą one naprawdę ogrom piany, przez to też produkt jest bardzo wydajny.
Te kremowe wnętrze natłuszcza skórę, wygadza ją i pozostawia na niej przyjemny, owocowy zapach.
Kąpiel z produktem jest przyjemną, relaksującą i pachnącą, bo w wodzie bardzo mocno wyczuwa się zapach tego dodatku do kąpieli.
Jedyny minus kosmetyku to fakt,że jest bardzo kruchy, a nawet taki miękki, więc się topi dość szybko.
Mimo to- kolejny raz muszę przyznać, że kocham markę LUSH + dodatkowy ogromny plus za nie testowanie na zwierzakach i bycie eko – poprzez ekologiczne opakowanie w formie papierowej torby.
Ten umilacz do kąpieli sprawił mi sporo frajdy i bardzo za niego dziękuję mojej Kochanej Kasi.
Muszę przyznać, że chomikowalam go dość długo, ale było mi szkoda, ale... Nie żałuję, że go użyłam w końcu, bo to była naprawdę cudowna przygoda!
Moje cuda z Lush! ❤️
Uwielbiam te umilacze do kąpieli w formie kul czy pianotworów.
Moją kolekcje produktów Lush wzbogaciłam o kolejne dwa cudeńka.
Ta urocza brzoskwinka to jeszcze prezent od mojej Kochanej Kasi @icecold i niebawem mam zamiar wskoczyć z tym pianotworkiem do kąpieli.
Początkowo myślałam, że to kula, ale jak się okazało to taki tzw bubblebar.
Produkt wyglądem przypomina brzoskwinie, pomiędzy pudrowy i, kremowymi warstwami znajduje się krem a nawet listek z drzewa brzoskwiniowego.
Kosmetyk ma też widoczne drobinki brokatu.
Muszę przyznać że Peach Crumble (to jego nazwa) wygląda i pachnie wyjątkowo.
Wyczuwam w zapachu brzoskwini, grejpfruta i kakao oraz pudru.
Moja kolekcja powiększyła się o bubblebar'a w formie rękawicy bokserskiej oraz kulę do kąpieli w kształcie skrzyni skarbów piratów.
Rękawica nosi nazwę "Knock Out".
Jest intensywnie różowa i tak samo intensywnie pachnie.
Wyczuwam w niej zapach cynamonu oraz mięty, cudowne połączenie z pudrowy i tonami charakterystycznymi dla marki Lush.
Skrzynia skarbów to kula do kąpieli o nazwie The Pirates of the Carrageenan.
Jest zielonkawa ma ciekawy kształt skrzyni z czaszka na klapie.
Jest zielonkawa z drobinkami brokatu wtopionymi w kule.
Poza tym ma świetny zapach - taki przyprawowy, świeży zarazem z odrobiną pudru.
Jest jednak bardzo krucha, więc pewnie po brzoskwinie to ona pójdzie w ruch.
Wszystkie cuda prezentują się i pachną cudownie, jestem ciekawa jak sprawdza się w wodzie, ale wierzę, że cudownie! ❤️❤️❤️
Podobne produkty
