8 na 8 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Wprowadź swoje ciało i zmysły w stan harmonii dzięki esencjonalnemu, a jednocześnie delikatnie energetyzującemu zapachowi kwiatów dzikiej śliwy. W 100% naturalny hydrolat z dzikiej śliwy Mohani, stworzony wyłącznie z ręcznie zbieranych kwiatów, doskonale zmiękcza skórę, tonizuje i przygotowuje do dalszej pielęgnacji. Działa rozjaśniająco i przywraca skórze promienny, wypoczęty wygląd. ...

Wprowadź swoje ciało i zmysły w stan harmonii dzięki esencjonalnemu, a jednocześnie delikatnie energetyzującemu zapachowi kwiatów dzikiej śliwy. W 100% naturalny hydrolat z dzikiej śliwy Mohani, stwor ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 23.04.2021 przez kruszynka0

Denko czerwiec 2022

Tym razem moje denko jest naprawdę szalone! Chyba jeszcze nigdy nie było takie wielkie. To zasługa głównie tego, że zaczęłam zużywać w znacznym stopniu próbki i saszetki. No to zaczynamy

Na początek grupa Fitokosmetik. Spośród tej marki zużyłam 3 saszetki z maskami do włosów z serii Fito Vitamin, są to: "Maska do włosów, Regenerująca, Kompleks lipidowy", "Maska do włosów, Efekt laminowania, Keratyna" oraz "Maska do włosów, Odżywianie, Prowitamina B5". Wszystkie 3 sprawdziły się u mnie, włosy miałam po nich pięknie lśniące, dobrze się rozczesywały i ogólnie wyglądały dobrze. Do tego kosmetyki bardzo ładnie pachniały i łatwo rozprowadzały się po włosach.

Zużyłam także 4 maseczki do twarzy, dwie z serii Fito Vitamin i są to Koenzym Q1" oraz Panthenol. Koenzym Q10 nie bardzo mi się sprawdziła, nie zrobiła ze skóra niemal nic, za to wersja z Pantenolem była naprawdę super. Użyłam ją akurat wtedy, gdy najbardziej jej potrzebowałam. Naprawdę podziałała na podrażnienia, a także podziałała cudownie nawilżająco i łagodząco. Z serii Fito Superfood zużyłam w tym miesiącu ostatnie 2 sztuki, Goji oraz Aloes. O ile maseczka aloesowa się sprawdziła, faktycznie pięknie nawilżyła skórę, o tyle Goji nie zrobiła nic. Ogólnie ta seria mi nie podpasowała.

Z kuźni Sylveco zużyłam dwie próbki, są to Rosadia, Krem do twarzy, Rozświetlający oraz Aloesove, Krem do twarzy, Nawilżający, Na dzień. Krem Rosadia zawiera w sobie małe drobinki miki, dzięki czemu faktycznie nadaje skórze przyjemny połysk, takie zdrowe glow. Krem Aloesove dobrze się wchłania i przyjemnie pachnie, dobrze nawilża.

Z Clochee zużyłam dwa pełnowymiarowe kosmetyki. Balsam do ciała, Glow, Rozświetlający to jest mój wakacyjny hicior. Nie dość, że nadaje skórze piękne, złote i ciepłe glow, bo jeszcze zawiera erytrulozę, która powoli i stopniowo przyciemnia naszą skórę i robi to lepiej niż DHA, ponieważ nie prowokuje powstawania wolnych rodników, a co za tym idzie nie wpływa na szybsze starzenie się skóry. Serum do twarzy, Odżywczo-odmładzające ma lekką konsystencję, nietypowy zapach i dobrze się wchłania oraz mocno odżywia i nawilża.

Spośród produktów marki Resibo zużyłam tym razem same próbki, niestety ale nie ze wszystkich byłam zadowolona. Krem do twarzy, Rozświetlający to ciekawa sprawa, wybitnie nie podoba mi się jego zapach, ale wyraźnie rozświetla skórę. Miejski krem ochronny już znałam, to bardzo udany produkt, super chroni skórę przed zanieczyszczeniami i smogiem, do tego super odżywia i nawilża. Balsam do ciała, Wyszczuplający, Specjalistyczny bardzo mi się spodobał, pięknie pachnie i super się rozprowadza. Kremy do twarzy, Team Sunscreen mają filtr SPF 30. Oba mają też pigment, który nie chce współgrać z moją skórą. Zostawiały mi na twarzy pomarańczowe mazy.

Z Mohani zużyłam hydrolaty: Czarny Bez i Dzika śliwka. Oba super odświeżające, pięknie pachnące i mega przyjemne w użyciu!

Z OnlyBio zużyłam Płyn micelarny, Adaptogenny, który dobrze domywał choć delikatnie podrażniał skórę, a narzeczony zużył szampon i żel 2w1, Regeneracja. Był zadowolony z zapachu i pienienia się.

Z Mokosh zarówno próbki, miniaturki jak i pełnowymiarowe produkty. Peeling solny do ciała, Żurawina pięknie pachnie i dobrze peelinguje, ale mało wydajny. Krem do biustu ma specyficzny zapach ale świetnie się wchłania i odżywia. Lotion do dłoni to zdecydowanie mój ulubieniec! Balsam do ciała, Żurawina również pięknie pachnie i super się wchłania.

Chantilly Kula do kąpieli bardzo fajny efekt, delikatny aromat. Jak ktoś lubi kąpiele to będzie zachwycony.

SO'BiO Etic Krem BB, z biegiem czasu zaczął zostawiać mazy i warzyć się na skórze.

Ziaja Białe mydło do ciała, Z nutą mango, kokosa i papai, cudownie pachnie! Ale na dłuższą metę na pewno by mnie wysuszył.

Neboa Wcierka do skóry głowy, zmniejszyła lekko moje wypadanie włosów, świetnie nawilża skórę głowy i wygodnie się nakłada

ECOSPA Olej jojoba, uniwersalny i skuteczny .

Fluff Śmietanka do ciała, Mandarynki, nie pachnie mandarynkami, ale dobrze odżywia, kosmetyk jest wydajny.

Sodico Maska do włosów, Vitalcare, paskudny produkt, nie dość że śmierdzi to jeszcze nie daje dobrego efektu na włosach.

Purito plasterki jak zawsze super!

ECO Laboratorie Olejek-fluid do włosów, Macadamia Spa. Zużywałam go bardzo długo! Mega wydajny i dobrze sobie radzi. Chroni włosy, nadaje im blask i ułatwia rozczesywanie. Oparty jest o analogi silikonów.

NaLi Natural Masło maślane, Mango, ślicznie pachnie i mocno odżywia skórę.

Balea Sól do kąpieli, Für dich ciekawy umilacz kąpieli Jeżeli ktoś lubi to polecam!

Polemika, Hydrofilne masło oczyszczające dla mnie zupełny niewypał. Mega ciężko się rozprowadza, potem słabo zmywa, nic fajnego, upierdliwy kosmetyk.

Nowa Kosmetyka, Kremożel, Woda z chłodem - niestety moja próbka była rozwarstwiona, nie odważyłam się użyć na twarz.

Equilibra Szampon do włosów, Aloesowy - mocne i skuteczne myjadło

Nivea Antyperspirant, Black & White, Invisible, Clear - skuteczny i to jest najważniejsze!!

Zobacz post

Chłodne kolory z czerwca 2022

Przyszła pora na zielone pełnowymiarowe opakowania! Trochę tego było
Na początku balsam do ciała, zwany również śmietanką do ciała od Fluff. Kupiłam go ponieważ dobrze wspominałam śmietankę do ciała "śliwki w czekoladzie", którą miałam okazję testować za sprawą kalendarza adwentowego natinati, dawno temu. Wówczas tamten zapach przypadł mi do gustu. Tym razem liczyłam na świeżą, soczystą mandarynkę. Niestety trochę się przeliczyłam. Zapach zupełnie nie oddawał tego owocu i nie był mocny jak w przypadku poprzedniej testowanej przeze mnie wersji. Ale pomimo tego używanie balsamu było przyjemne ponieważ ten szybko się wchłaniał, łatwo rozprowadzał i nie zostawiał na skórze tłustej warstwy, a jednak fantastycznie ją nawilżał i wygładzał. Ja byłam zadowolona i tak.
Serum do twarzy od Clochee wygrałam w ich "konkursie" na Instagramie polegającym na tym, że za publikację zdjęcia z odpowiednimi hashtagami co miesiąc nagradzana jest jakaś osoba. Mam wrażenie, że marki z biegiem czasu zupełnie zapominają o tych konkursach, dlatego jestem w szoku, że w ogóle nie wybrali. Potem zapomnieli jeszcze o wysłaniu do mnie nagrody i to dwa razy . Tak, że niezłe przeboje. Niemniej serum okazało się całkiem przyzwoite. Choć nie jestem pewna czy jest warte swojej ceny normalnej. Jest w takiej kremowo-emulsyjnej formie i szybko się wchłania. Nawilża, odżywia i nie wiem czy robi coś jeszcze. Z jednej strony ok, ale z drugiej jak pomyślę ile ono kosztuje to nie wiem czy jest ok .
Płyn micelarny od OnlyBio też był przyzwoity, gdyby nie to, że czasami dostawałam po nim podrażnień. Nie wiem co jest nie tak, ale ostatnio płyny micelarne mi nie służą, muszę się przerzucić na coś innego. W każdym razie bardzo podobał mi się zapach i oczywiście to, że bardzo dobrze domywał.
Hydrolaty z Mohani również przypadły mi do gustu. Oba ładnie pachniały, chociaż moim faworytem w tej walce jest czarny bez z tym swoim orientalno-kadzidłowym zacięciem. Podobała mi się rozpylana przez te opakowania mgiełka oraz to uczucie odświeżenia przy każdym użyciu. Naprawdę uwielbiam takie coś .

Zobacz post

Mohani Hydrolat, Dzika śliwka, Odświeżający dotyk

Kolejny sprawdzany przeze mnie hydrolat z firmy Mohani to ten, który jest zrobiony z kwiatów dzikiej śliwy. Kupiłam ten hydrolat w bardzo dużej promocji, bodajże -50%, oczywiście za tym szła krótka data przydatności, ale dam rade go zużyć . Używam go już po procesie tonizacji lub bezpośrednio przed, nigdy w zamian, bo nie mam pojęcia jakie pH ma ten kosmetyk. Ten hydrolat już nie pachnie tak cudownie i tak intensywnie jak wersja z czarnego bzu, ale dalej jest to miły zapach. Przy hydrolatach jest w tej kwestii różnie, potrafią pięknie pachnieć, a niektóre potrafią wręcz śmierdzieć. Ten aromat określiłabym jako lekki, świeży kwiatowo-owocowy. Ten produkt jest w 100% naturalny, a do tego wytwarzany z ręcznie zbieranych kwiatów z drzewa dzikiej śliwy. Spotyka się ją głównie na terenach Ameryki Północnej.
Kosmetyk przyjemnie odświeża skórę i ją nawilża. Nie zauważyłam właściwości rozjaśniających, ale to może i dobrze, być może delikatnie wpływa na wyrównanie kolorytu, ale jego działanie nie jest agresywne . Ten kosmetyk ma nieco cięższą konsystencję aniżeli ten z czarnego bzu, ponieważ nie rozpyla się w formie mgiełki, tylko nieco pluje. Nawet pomimo zmiany atomizera dalej tak się dzieje, więc to nie jest wina opakowania, a widocznie gęstości i lepkości produktu. Nakładam go po prostu na dłonie i tak rozsmarowuję po twarzy . Pasuje mi ten produkt i cieszę się, że się na niego zdecydowałam.

Zobacz post

Hydrolaty od Mohani

Przedstawiam Wam hydrolaty Mohani, które miałam przyjemność testować. Są to wersje "Czarny Bez" oraz "Dzika śliwka". Przyznam szczerze, że początkowo po zdjęciach byłam przekonana, że opakowania są szklane, w końcu kolor na to wskazywał. Jakieś było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to plastik! Niemniej z dużą chęcią zaczęłam ich testowanie. W związku z ich krótkimi datami przydatności musiałam się spieszyć, ale nie było to specjalnie trudne.

Na pierwszy ogień poszedł czarny bez, który pachniał cudownie! W taki bardzo orientalny i delikatnie kadzidłowy sposób, bardzo mi ten aromat przypadł do gustu. Mgiełka rozpylała się fantastycznie, była równomierna i mega przyjemnie otulała mi skórę.

Natomiast dzika śliwa musi mieć nieco inną lepkość, ponieważ już nie ma takiego efektu mgiełki, hydrolat lekko pluje. I to nawet pomimo wymiany na ten atomizer z czarnego bzu! Wychodzi na to, że problem nie tkwi w rozpylaczu tylko w kosmetyku. Po prostu psikałam na dłoń i potem rozprowadzałam to po twarzy. Co ciekawe, mniej więcej w połowie produktu problem zanikł i znów rozpylana była piękna mgiełka! Zapach też był niczego sobie, świeży i kwiatowy z lekką owocową nutą.

Oba hydrolaty mają mieć właściwości rozjaśniające, wyrównujące koloryt. No tego niestety nie zauważyłam, a szkoda. Natomiast oba cudownie odświeżały, nawilżały, a także sprawiały, że skóra była mniej wrażliwa i mniej zaczerwieniona. Na pewno dostarczały skórze wielu składników odżywczych.

Zobacz post

Mohani Hydrolat, Dzika śliwka, Odświeżający dotyk. Genialny!

Całkiem niedawno odkryłam produkt, który oczarował mnie w sekundzie.

Jest nim Hydrolat marki Mohani.

Do niedawna nie znałam nawet słowa Hydrolat, dziś nie tylko je znam ale stało się totalnym #musthave w mojej łazience.

🌺🌺🌺

Idzie zima więc odpowiednie nawilżenie naszej skóry stanie się lada moment priorytetem.

Ale co zrobić jeżeli nie lubimy tych wszystkich nawilżaczy bo po nich nasza skóra się błyszczy? Ja tak mam z każdym nawilżającym kremem, później nakładam tonę matujących kosmetyków, zupełnie bez sensu.

Tu z pomocą wpada właśnie Dzika Śliwa, nie tylko nawilża, oczyszcza ale i redukuje wydzielanie sebum! Mamy więc w ręce produkt nawilżający i matujący. Dla mnie to strzał w 10.

🌺🌺🌺

A na deserek jakby tego było mało, Hydrolat możecie stosować nie tylko jako produkt do wcierania, bo dzięki jego przepysznemu zapachowi świetnie nada się jako mgiełka do twarzy, aromat do kąpieli, a dzięki jego oczyszczającym właściwościom możecie używać go jako toniku do przemywania twarzy.

Czego więcej chcieć?

Zobacz post

Mohani Hydrolat, Dzika śliwka, Odświeżający dotyk. Genialny Produkt!

Całkiem niedawno odkryłam produkt, który oczarował mnie w sekundzie.

Jest nim Hydrolat marki Mohani.

Do niedawna nie znałam nawet słowa Hydrolat, dziś nie tylko je znam ale stało się totalnym #musthave w mojej łazience.

🌺🌺🌺

Idzie zima więc odpowiednie nawilżenie naszej skóry stanie się lada moment priorytetem.

Ale co zrobić jeżeli nie lubimy tych wszystkich nawilżaczy bo po nich nasza skóra się błyszczy? Ja tak mam z każdym nawilżającym kremem, później nakładam tonę matujących kosmetyków, zupełnie bez sensu.

Tu z pomocą wpada właśnie Dzika Śliwa, nie tylko nawilża, oczyszcza ale i redukuje wydzielanie sebum! Mamy więc w ręce produkt nawilżający i matujący. Dla mnie to strzał w 10.

🌺🌺🌺

A na deserek jakby tego było mało, Hydrolat możecie stosować nie tylko jako produkt do wcierania, bo dzięki jego przepysznemu zapachowi świetnie nada się jako mgiełka do twarzy, aromat do kąpieli, a dzięki jego oczyszczającym właściwościom możecie używać go jako toniku do przemywania twarzy.

Czego więcej chcieć?

Zobacz post


Denko lipiec 2021

Denko Lipiec 2021
W lipcu również udało mi się zdenkować całkiem sporo kosmetyków, a co dokładniej?

Dr. Mola, Maska do twarzy w płacie, Milk Protein Cream. Kremowa maseczka w płachcie, którą otrzymałam od Kochanej Marty @taktojamarta. Po jej zastosowaniu, skóra jest gładka i miła w dotyku, ponadto maska pobudza zmysły pięknym, ciasteczkowym zapachem.

Blue Dot, Mangosteen, Maseczka z wodą lodowcową i Mangostanem. Fajna maska w płachcie, nawilża i koi skórę.

Bielenda Supremelab Glow! Odżywcza maska w płacie z ekstraktem z wiśni. Pięknie pachnie i poprawia stan skóry!

Barwa, Skin On, Jelly Challenge, Maseczka do twarzy, Żelowa, Nawilżenie, Regeneracja.
Maseczka, która przywędrowała do mnie w paczce urodzinowej od Kochanej Marty @taktojamarta. Fajna, nawilżająca 'galaretka".

Goodness, Maska do twarzy w płacie, Hydro Quench, Hyaluronic Acid Sheet Face Mask.
Maseczka nawilżająca z kwasem hialuronowym, ekstraktem z jagód Goi i nasion Chia - nie robi efektu "wow", za to idealnie nadaje się do codziennych rytuałów. Fajna!

Yves Rocher, Hydra Vegetal, maseczka intensywnie nawilżające. Maskę miałam od Kochanej Patrycji @KPatrycja. Początkowo stosowałam ja sporadycznie, jednak kiedy zaczęłam ją nakładać regularnie kondycja mojej skóry zdecydowanie uległa poprawie! Serio! Na ten moment to moja najlepsza maseczka nawilżająca, jestem nią zachwycona.

Cremorlab Marine Hyaluronic Revital Mask, kolejna świetna maseczka, która ujędrnia i nawilża skórę.

Pilaten, Collagen Crystal Hydrating and Softening Lip Mask, Krystaliczna maska kolagenowa na usta, nawilżająco -wygładzająca z Douglasa.

Estetica, Czyste Piękno, Kolagen, Kwas hialuronowy, aloes, złote płatki pod oczy 24K
Wśród głównych składników znalazłam: kolagen, witamina A, kwas hialuronowy oraz aloes. Chyba mam je z jakiejś gazety, bo nie mają opakowania zewnętrznego. Na codzień spoko- lekko poprawiają wygląd skóry wokół oczu.

L'biotica , skarpetki złuszczające do stóp.
L'biotica to moja ulubiona marka skarpetek złuszczających, jestem z nich bardzo zadowolona i chętnie do nich wracam.

Nuxe, Creme Prodigieuse Boost, Creme Gel Mult-Correction (Multi-Correction Gel Cream), Krem-żel naprawczy do cery normalnej i mieszanej. Krem ma śliczny zapach i poprawia wygląd skóry. Latem, w wolne dni nakładam go bez podkładu.

Mohani, pachnący, śliwkowy hydrolat pełen dobroci, a zwłaszcza antyoksydantów. Przyjemnie się go zużywało, choć u mnie różane hydrolaty są w czołówce.

Lirene, bio woda micelarna z szałwią. Ten kosmetyk, to prezent od Kochanej Elizy @bow90. Świetny produkt, który starcza a wieki.

The Balm Bahama Mama, najlepszy bronzer ever! Pewnie miałabym go jeszcze wieki, gdyby nie to, że spadł na podłogę i się pokruszył. Niesamowicie wydajny!

Ziaja, jeju młoda skóra. Białe mydło z nutą mango, kokosa i papai po prysznic i do kąpieli. Pachnie cudnie niczym koktajl owocowy, dobrze oczyszcza skórę.

Ziaja med, natłuszczająca baza emoliencyjna do kąpieli. Doskonale oczyszcza i koi suchą i podrażnioną skórę!

Le Petit Marseillais, Żel pod prysznic, Malina i piwonia. Mam go od od kochanej Ewy @chocolata. Pachnie niczym ogród! Magia!

Isana, żel pod prysznic o zapachu cytryny i limonki. Żel otrzymałam w paczuszce urodzinowej od Kochanej Agi @Myszowata. Żel ma odrobinę wodnistą konsystencję oraz niesamowity, świeży aromat. Doskonały na letnie dni!

Oriflame, Love Nature, Żel pod prysznic, Marakuja i ananas, Ice Pops. Żel otrzymałam w paczuszce urodzinowej od Pauliny @paulaa99. To kolejny wspaniały produkt i doskonały kosmetyk na lato ze względu na właściwości chłodzące!

Efektima, body peeling dragon fruit, eksplozja energii. Otrzymałam go od kochanej @ Emilii @ema9088 . Kolejny świetny peeling do codziennego stosowania.

Frudia, My Orchard Aloe Real Soothing Gel, kojący, wielofunkcyjny żel na bazie aloesu od Kochanej Joli @LadyFlower! Łagodzi podrażnienia, nawilża i regeneruje, a nawet ratuje łuszczącą się, popaloną od słońca skórę.

Nivea, Antyperspirant w sprayu, Ocean Feeling.
Kosmetyk ma poręczne opakowanie z przyjemną dla oka grafiką przedstawiającą fragment oceanu, skuteczny!

Shefoot, sól do kąpieli stóp, minerały z Morza Martwego. Doskonale relaksuje stopy po całodziennym bieganiu, odświeża i zmiękcza naskórek.

No36 odświeżający preparat do stóp w sprayu, skuteczny i w idealnej pojemności na wyjazdy.

L'biotica, Biovax Pearl, Kolagen i Perły, intensywnie regenerująca maseczka do włosów. Całkiem fajna maseczka regenerująca o przyjemnym zapachu.

Oral-B extra Fresh, Pro odbudowa dziąseł i szkliwa. Ta pasta przypomina mi nieco peeling do zębów, niestety nie odświeża.

Zobacz post

Mohani Hydrolat dzika śliwka

Mohani, hydrolat śliwkowy. Pełen dobroci, a zwłaszcza antyoksydantów płyn zawarty jest w plastikowej buteleczce z atomizerem. Sama buteleczka znajduje się w kartoniku opatrzonym na samej górze pozytywnym przesłaniem. Pompka działa bez zarzutów, dozuje odpowiednią ilość produktu bez efektu rosy na twarzy. Zapach kosmetyku także zaliczam do plusów, bowiem aromat jest bardzo przyjemny i umila stosowanie hydrolatu. Ciekawa alternatywa dla moich ukochanych hydrolatów różanych.

Zobacz post
1