Kremowa maska do twarzy Schaebens.
Maska ładnie pachnie, choć nie przypomina mi w niczym zapachu kurkumy. Ma kolor odrobinę żółty, co w porównaniu do domowej maseczki jest bardzo delilatny.
Konsystencję ma zaskakująco lekką, bardziej jak krem, zastanawiałam się nawet czy nie użyć odrazu obu saszetek, bo bardzo szybko zaczęła wnikać w skórę. Niby nie ma konieczności jej zmywania, bo pięknie się wchłonęła i nawet nie pozostawiła warstewki jak przy kremowych maseczkach, których nie trzeba zmywać, ale na skórze pozpstał delilatny żółty kolorek, jakoś nie uśmiechało mi się w nim paradować cały dzień . Buzia była miękka i nawilżona. Kurczę, maseczka jest ogólnie w porządku i nie ma do czego się przyczepić, ma też dobry skład, bez zbędnych ulepszaczy. Jednak porównując ją z domową (która robi mojej skórze dobrze) maseczką, która zbawiennie wpływa na wypryski skórne, oczyszcza cerę i wyrównuje koloryt no to muszę przyznać, że domowa wersja bije ją o głowę! .
Ta oprócz kurkumy zawiera też ekstrakt z japońskiego cedru, oraz imbir (ale nie czułam rozgrzewania, a skóra też nie była zaczerwieniona). Kupiłam tą maseczkę, bo miałam kilka lat temu z tej firmy i pamiętam,że byłam nią zachwycona, ale to nie ta, z tej jestem zadowolona, jednak bez zachwytu
Podobne produkty
