5 na 5 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Galaretka to produkt nie tylko do twarzy, ale i do całego ciała. Zżelowane oleje o
wiele łatwiej aplikować, a nawet łączyć z innymi produktami, tak aby otrzymać
personalizowany produkt. Szyty na miarę potrzeb skóry.
Technologia oil-gel to metoda przekształcania płynnych olejów do zżelowanej
postaci. W takiej formie o wiele lepiej zaaplikować odpowiednią ilość tak, aby nie

Galaretka to produkt nie tylko do twarzy, ale i do całego ciała. Zżelowane oleje o
wiele łatwiej aplikować, a nawet łączyć z innymi produktami, tak aby otrzymać
personalizowany produkt. Sz ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 24.08.2020 przez Ametystova

Próbki Plantea z Naturalnie z Pudełka

Dwie próbeczki firmy Plantea, które miałam okazję przetestować. Są to: Galaretka do ciała i twarzy oraz Krem do twarzy, Sun Shield o faktorze SPF50.
Może zacznę od galaretki, która jest bardzo ciekawym kosmetykiem z punktu widzenia konsystencji. Jest to coś jak gęsty żel, o przeźroczystej formie, który w kontakcie z ciepłem naszej skóry zmienia się w coś a'la olej. Pachnie przepięknie, słodziutko i owocowo. Zakochałam się w tym zapachu! Jest to moim zdaniem typowy emolient, coś fantastycznego, gdy stosujemy taką prosta pielęgnację np. kwas hialuronowy domknięty oleje.
Krem przeciwsłoneczny określany był przez wielu jako odkrycie tamtego roku, ponieważ miał być kremem z filtrem mineralnym, który nie bieli i nie tłuści. No prawda jest taka, że zdecydowanie bieli i tłuści mniej niż dotychczasowe dostępne na rynku kosmetyki, nie tylko naturalne. Ale jednak to tłuszczenie i bielenie występuje. Można je zniwelować makijażem, to nie problem.
Ogólne wrażenia były całkiem pozytywne.

Zobacz post

Plantea, galaretka do twarzy i ciała

Galaretka do twarzy i ciała Plantea naturalcosmetics.

Chciałabym Wam przedstawić kosmetyk, którego używam od niedawna, jednocześnie będąc pod jego urokiem od moich pierwszych targów Ekotyki ,czyli blisko od 2 lat.

Zdecydowanie wyróżnia się na naszym rodzimym rynku kosmetyków naturalnych dzięki niespotykanej zżelowanej konsystencji, która w połączeniu z wodą emulguje tworząc emulsję.
Dodatkowo ma przepiękny, orzeźwiający owocowo- cytrusowy zapach.

Mam wrażenie, że wydajność wręcz przerasta ilość sposobów jej używania:
- krem do twarzy,
- mleczko do twarzy / ciała,
- mleczko do kąpieli,
- do rąk i stóp,
- dodatek do odżywki do włosów,
- do olejowania włosów.
W celach testowych wypróbowałam ją jako 1 etap oczyszczania - poradziła sobie z makijażem twarzy i kremem z filtrem. 💪🏻

Czy sprawdziłam każdy z powyższych sposobów? Jeszcze nie.😄
Odkryłam natomiast ten, który sprawdza mi się świetnie, czyli do masażu twarzy.
Wystarczy odrobina, by dłonie bez problemu sunęły po skórze. Zapach dodatkowo pozwala się odrężyć i zrelaksować, umilając zabieg. Po skończonym masażu wystarczy nałożyć na twarz kilka kropel serum wodnego - powstanie emulsja, która się wchłonie nie pozostawiając uczucia tłustości.

Zaczynam swoją przygodę z bardzo uniwersalnym, ciekawym, zaawansowanym technologicznie a do tego niezwyczajnie przyjemnym produktem.

Zobacz post

Zdenkowane czerwone kosmetyki

Kolejna porcja zdenkowanych kosmetyków, tym razem oscylujemy w odcieniach czerwieni. Krem BB Missha to mój absolutny ulubieniec jeżeli chodzi o ochronę przeciwsłoneczną i wyrównanie kolorytu za jednym razem. Szkoda, że skład jest dość kiepski i czasami zdarza się lekkie zapchanie, ale nie ma rynku póki co niczego innego, co by tak dobrze wyglądało na mojej skórze. BB świetnie stapia się z moją skórą, nie wygląda sztucznie, a do tego ma wysoki faktor SPF a tak, że PA. Ma delikatny zapach i łatwo rozprowadza się do skórze. Krem spf 30 od Manaslu Outdoor okazał się nieco mniejszym rozczarowaniem od tego o faktorze 50, ale jednak to dalej rozczarowanie. Jest to okropny tłuścioch, a do tego ma tendencje do tworzenia dziwnych zielonych plam na skórze. Nie byłam zadowolona. Próbka kremu Amaderm o zawartości mocznika aż 30%! Dostałam ją do mojego swopa #2060 i dość szybko wypróbowałam. Naprawdę szkoda, że skład jest dla mnie nieakceptowany w dłuższym stosowaniu, bo jego działanie mnie zadziwiło. Zastosowałam go dwa razy na pięty i w błyskawicznym tempie je zmiękczył, a suche miejsca zniknęły. To naprawdę bardzo skuteczny kosmetyk, jednak ja nie chcę stosować produktów, które zawierają składniki niebiodegradowalne. Galaretka do twarzy i ciała od Plantea to niesamowita ciekawostka. Kosmetyk faktycznie ma formę dość gęstej galaretki, a po chwili smarowania staje się oleista. Przepięknie pachnie! Jest to tak mocno owocowo-kwiatowy aromat, że zdarzało mi się odkręcać słoiczek tylko po to by go powąchać. Do twarzy mi się nie spisał, bo był za tłusty, ale do ciała już jak najbardziej! Szczególnie na miejscach narażonych na wysuszenie np. na łokciach.

Zobacz post

Marcowe denko kosmetyczne

⭐Denko 3/2021⭐

💚 Galaretka Plantea do twarzy się nie sprawdziła, bo jest dla nie za tłusta, za to do ciała-super! Uzależniający i piękny zapach! Zdarzało mi się specjalnie otwierać i wąchać
⭐Ocena: 4,5/5

🤷‍♀️/💚 Krem SPF30 Manaslu wypadł nieco lepiej niż SPF50, jednak nadal dla mnie za tłusty. Plus za łatwą aplikację. Niemniej był problem z zazielenieniem skóry, tak jak przy wersji SPF 50 :<
⭐Ocena 2,5/5

💚 Olejek do demakijażu Biolove spisywał się bardzo dobrze, jednak na miesiąc przed upłynięciem daty zjełczał, a szkoda, bo dobrze rozpuszczał każdy makijaż.
⭐Ocena 4/5

💚 Krem 30% mocznika Amaderm cudowna sprawa na pięty, mocno zmiękcza i działa już od pierwszego użycia! Szkoda, że ma kiepski skład, może pokusiłabym się o pełnowym. opak. Dostałam jego próbkę w swopie #2060
⭐Ocena 4/5

💚 Żel pod prysznic LaQ bardzo delikatnie się pieni, ładnie pachnie. Ogólnie żele od LaQ są bardzo udane,a do tego oparte o delikatne substancje myjące.
⭐Ocena 5/5

💚 BB Missha SPF 42/PA+++ Pięknie stapia się ze skórą, nie wyświeca się, nie robi plam i cudnie się rozprowadza. Szkoda, że skład słaby, ale wolę to niż brak ochrony przeciwsłonecznej. W każdym razie mam już nowe opakowanie. Póki nie znajdę zamiennika z dobrym składem zostanę przy tym kremie.
⭐Ocena 4,5/5

💚 Ajurwedyjska wcierka Orientana skutecznie zmniejszyła wypadanie włosów, wystrzeliły mi po niej baby hairy, do tego dobrze się aplikuje. Ma bardzo ciekawy, ziołowy zapach, czuć od niej miętą, a na głowie był wyczuwalny lekki chłodek.
⭐Ocena 5/5

💚 Olej brokułowy Anwen przyjemnie się nakładał, a włosy po nim pięknie lśniły. Pomimo swojego pierwotnego przeznaczenia do włosów wysokoporowatych, na moich niskoporach spisał się rewelacyjnie.
⭐Ocena 5/5

💚 Krem do ceny naczynkowej Moistry świetnie się wchłania, zostawia satynowe wykończenie, ujędrnił skórę. Właśnie otworzyłam kolejne opak. Szkoda, że wystarczył tylko na niecały miesiąc :< Kolejne opakowanie mam ze swopa #2060 . Konsystencja kremu jest gęsta, a jego kolor delikatnie beżowy.
⭐Ocena 5/5

💚 Żel pod oczy Wattermellow, prócz nawilżenia nic innego nie zrobił. Dla jednych to wystarczy, jednak ja szukam czegoś co choć trochę zmniejszy moje fiolety pod oczami. Na pewno na plus wydajność oraz łatwość nakładania. Konsystencja jest żelowa, przeźroczysta.
⭐Ocena 4/5

💚 Galaretka do mycia Cafe Mimi bardzo ładnie pachnie, jednak konsystencja jest dość problematyczna w użyciu. Dobrze się pieni. Trzeba nauczyć się z nią pracować, bo lubi spadać z ciała podczas nakładania, przez co się marnuje. Z tego względu też, nie jest zbyt wydajna.
⭐Ocena 4/5

💚 Pianka do higieny intymnej Soraya prześwietny! Fajna, zbita pianka, delikatny zapach. A do tego nie podrażnia i dobrze pielęgnuje oraz czyści.
⭐Ocena 5/5

💚 Eyeliner Boho W ręku wprawionej osoby na pewno się sprawdzi. Nie przerywa, czerń jest mocna i nasycona. Ja niestety jestem makijazową ofermą więc nie zrobiłam z niego zbyt dużego pożytku
⭐Ocena 5/5

💚 Balsam do ciała Le Café de Beauté ma gęstą konsystencję i ciężko było go wydobyć z opak. Ładnie pachnie i dobrze się wchłania. Byłoby naprawdę super, gdyby nie to opakowanie, które w połączeniu z konsystencją było bardzo frustrujące.
⭐Ocena 4,5/5

💚 Balsam do ciała Fluff cudeńko! Wchłanianie genialne, odżywienie i nawilżenie również. A do tego ciekawy zapach, w sam raz na zimowe wieczory
⭐Ocena 4,5/5

Zobacz post

Miniaturki do zużycia

💎 Lubicie miniaturki?
💎 Ja mam wobec nich mieszane uczucia, bo z jednej strony są świetnym sposobem na to, by wypróbować dany produkt bez konieczności kupowania pełnowymiarowego opakowania, a drugiej jednak zastanawiam się nad ilością produkowanych śmieci. Jeżeli opakowania można w pełni poddać recyklingowi to wtedy nie mam zastrzeżeń .
💎 W tym miesiącu postanowiłam zużyć jak najwięcej próbek i miniaturek, ponieważ sporo mi ich zalega. Pierwsze 3 cele widzicie na miejscu. Są to:
- Brązujący balsam do ciała Mokosh - świetnie przyciemnia skórę, co prawda na twarzy zrobił mi plamy, ale na ciele wszystko jest ok, pięknie pachnie.
- Galaretka do twarzy i ciała Plantea - zapach jest przecudowny! Kolejny, który do twarzy się nie sprawdził, ale do ciała już jak najbardziej.
- Suflet do ciała z sokiem z limonki Le Café de Beauté (кафе красоты) ciekawy balsam o lekko galaretkowatej konsystencji, bardzo fajnie nawilża.
💎 Jakie jest Wasze zdanie dot. miniaturek i próbek? Zużywacie je na bieżąco? Czekam na Wasze opinie

Zobacz post

Zawartość pudełka - Naturalnie z pudełka

Tak oto prezentowała się lipcowa edycja "Naturalnie z Pudełka" W pudełku znalazły się:

🌿 szampon w kostce (1 rodzaj do wyboru z 3 dostępnych) od Blank.! Ja wybrałam wersję Beige - dla tych wrażliwych
🌿 krem Microbiota od Plantea!
🌿 płyn do higieny intymnej (i nie tylko) od Your KAYA!
🌿 cytrusowy mus do ciała mini od Mglife Natural Cosmetics!
🌿 olejek do włosów mini od Blank.!
🌿 galaretka do ciała i twarzy mini od Plantea!
🌿 krem sun shield SPF50 mini od Plantea!
🌿 myjący olejek do demakijażu mini od Babo!
🌿 próbka masła do ciała od BodyBoom!
🌿 próbka kremu City Outdoor SPF 30 od Manaslu Outdoor!

Przetestowałam już wszystko i muszę przyznać, że zawartość pudełka bardzo mi się sprawdziła. Szampon w kostce od Blank przyjemnie się pienił i nie wysuszał skóry głowy, a także włosów. Był naprawdę super, aluminiowe pudełeczko sprzyjało wygodnemu przechowywaniu produktu. Krem Microbiota od Plantea zrobił na mnie fantastyczne wrażenie. Niesamowicie dobrze się wchłaniał, dając przy tym uczucie takiego cudownego odżywienia. Krem miał tak ciekawą konsystencję, że aż trudno to opisać. Niby czuje się te oleje, ale one zaraz znikają, niesamowite to jest . Płyn do higieny intymnej your Kaya także przypadł mi do gustu, nie podrażniał, dobrze oczyszczał. Nie miał zapachu, a także koloru, a taka buteleczka wystarczyła mi na naprawdę długo. Mus do ciała Mglife przefantastycznie pachniał! To były niemal świeże cytrusy . Był nieco tłustawy, ale za to świetnie odżywiał skórę. Olejek do włosów blank także się sprawdził, wykorzystałam go przy olejowaniu. Pamiętam, że ładnie pachniał, a do tego moje włosy były później piękne i lśniące. Galaretka do ciała Plantea mnie trochę zdziwiła, bo niby faktycznie to taka galaretka, a w kontakcie ze skórą robi się z tego olejek . Zapach kosmetyku był przecudownie cytrusowy! Uwielbiam takie aromaty. Był to mega tłusty kosmetyk, więc do twarzy go nie używałam, za to do ciała już jak najbardziej. Krem spf50 od Plantea też wówczas zrobił na mnie dobre wrażenie, bo nie bielił, jednak zostawiał tłustą warstwę. Natomiast teraz jestem zakochana w kremie od Asoa, więc wszystkie inne poszłyby w odstawkę . Na plus kremu jest wysoka ochrona przeciwsłoneczna. Myjący olejek od Babo też był całkiem dobry, chociaż miał nieco problemów z domyciem wodoodpornego eyelinera. Ale cała reszta schodziła jak marzenie. Olejek całkiem ładnie również pachniał, tak ciepło. Masło do ciała BodyBoom mnie bardzo zaintrygowało. Spodobał mi się szczególnie zapach, który opisałabym jako połączenie białej kosmetyki z kwiatami i owocami. Masełko wchłonęło się błyskawicznie pozostawiając skórę przemiłą w dotyku. Taką odżywioną i gładką, dzięki tej próbce zaopatrzyłam się w pełnowymiarowe opakowanie. Krem Manaslu to jedyna rzecz, która mi się nie sprawdziła, kremy tej firmy zostawiają mi na twarzy jakieś dziwne, zielone plamy. Któryś ze składników ewidentnie nie współgra z moją skórą.

Jak Wam się podoba pudełko?

Zobacz post
1