Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 18.12.2019 przez Cormi

the ritual of samurai rituals

Pianka pod prysznic oraz żel z serii The Ritual of Samurai od marki Rituals. Te dwa produkty posiadam z kalendarza adwentowego marki.

Nie jest nigdzie napisane, czy jest to linia damska czy męska, raczej jest to linia unisex, ale kosmetyki te są opisane jako "Sport", dlatego stwierdziłam, że odstąpię je mojemu M. - oczywiście zaraz po tym jak sama je sobie przetestuję!

Pianka ma postać rzadkiego żelu, który natychmiast po wyciśnięciu zaczyna się zmieniać w gęstą, puszystą piankę. Dobrze myje ciało, a używanie go jest bardzo przyjemne. Pianka ma zapach organicznego bambusa i cyprysu - dla mnie pachnie trochę jak leśni odświeżacz. Przyznam, że akurat zapach nie do końca przypadł mi do gustu.

Żelu użyłam jako drugiego i muszę przyznać, że po jego użyciu pianka okazała się naprawdę wielkim przeciętniakiem niewartym uwagi! Żel ten jest opatrzony napisem "ice" i od pierwszej chwili kiedy się z nim zetknęłam mogłam doświadczyć tego chłodzącego uczucia! Produkt ten od razu nasuwa na myśl słynne cukierki Ice - używając go miałam wrażenie, że moje ciało jest baaardzo odświeżone i schłodzone, a późniejszy gorący prysznic w połączeniu z tym chłodzącym efektem dawał bardzo przyjemne i relaksacyjne wrażenia! Myślę, że jest to bardzo fajny produkt dla ludzi z katarem, bo pachnie tak miętowo i odświeżająco, że na pewno pomoże na drogi oddechowe - a przynajmniej ja z moim lekkim katarem bardzo fajnie się czułam po tym żelu.

Zdecydowanie żel wypadł 100 razy lepiej niż pianka, która nie była wcale zła, ale jej zapach mógł być lepszy. Żel tak przypadł mi do gustu, że chyba kupię taki sam dla siebie, jak tylko wykończę swoje zapasy!

Zobacz post

kalendarze adwentowe dzien 18

18 grudnia i dzisiejsze zdobycze z kalendarzy adwentowych!

Kalendarz NYX
Ostatnio od NYXa dostałam balsam do ust w puszeczce z serii #thisiseverything, a dziś trafił mi się scrub do ust z tej samej serii. Niestety po jednym użyciu nie mogę nic o nim powiedzieć, bo z wierzchu było prawie same masełko i dokopałam się chyba do zaledwie dwóch drobinek peelingujących! Mam nadzieję, że tam w środku jest ich znacznie więcej!

Kalendarz Look Fantastic
Krem do rąk nieznanej mi marki Neal's Yard Remedies - Wild Rose Hand Cream. Z racji tego, że obecnie lubuję się w kremie do rąk Rituals, a otwartych mam już z 5 innych kremów, to ten na razie zostanie nierozpieczętowany!

Kalendarz Amazon.uk
W kalendarzu Amazona znalazłam olejek do ust - Tinted Lip Oil od marki e.l.f. Nie znałam tej marki, tak więc z radością przyjęłam tą zawartość okienka! Niestety potem zaczął mnie tylko rozczarowywać... ;/ Trafił mi się kolor Raspberry Truffle Kiss, który brzmi ładnie, ale w rzeczywistości jest taką brązową cegłą. ;/ Postanowiłam dać mu szansę, bo ostatnio jeden brązowy kolor mocno mnie zaskoczył, jednak w tym wypadku nie za bardzo przypadł mi od do gustu. Porównam ten olejek do olejku L'Oreal, który dostałam w 6 okienku w tym samym kalendarzu - ten produkt nawilża znacznie słabiej niż L'Oreal a w dodatku ma straszną tendencję do prześwitów. Tintem z L'Oreal mogłam pomalować się na ślepo i ładnie wyglądał, a tutaj miałam naprawdę spory problem, żeby nałożyć go równomiernie... No i jednak odniosłam wrażenie, że jest to bardziej błyszczyk niż olejek... Bardzo szkoda, miałam nadzieję, że to będzie kolejny olejkowy ulubieniec.

Kalendarz Rituals
Pianka pod prysznic z serii The Ritual of Samurai, jest to seria sportowa o zapachu organicznego bambusa i cypru - sama jeszcze nie wiem jaki to jest zapach, bo nie testowałam tego produktu. Wydaje mi się, że jest to seria męska, tak więc pianka poleci do mojego Marcina, ale na pewno sama chociaż raz jej użyję, bo jestem jej mega ciekawa!

Kalendarz Feelunique
Znowu Rituals! Oj jak ja się polubiłam z tą marką! Tym razem trafił mi się krem do ciała z serii The Ritual of Ayurveda. Krem jest świetny! Jest gęsty, ma nieco masełkowatą konsystencję, ale wchłania się błyskawicznie i nie pozostawia na skórze tłustej warstwy! Ciało po jego użyciu jest miękkie, gładkie, nawilżone i mega pachnące! Balsam ten pachnie indyjską różą i himalajskim miodem (o ile dobrze przetłumaczyłam napis na opakowaniu ). Ja bym ten zapach opisała jako ciepły, orientalny, kojarzący się z kadzidełkami, ale jednocześnie lekki i świeży. Dla mnie jak najbardziej na plus!

Kalendarz Airpure
Kolejny czerwony podgrzewacz.

Kalendarz Flaconi
Olejek pod prysznic marki L'Occitane z serii Amande, czyli Migdał. Z tej marki miałam już kiedyś kremik do rąk o zapachu piwonii, z którym się bardzo polubiłam, oraz próbkę masła do ciała, z którą z kolei się nie polubiłam. Jestem więc ciekawa jak będzie z tym produktem. Olejek pachnie jak migdałowy aromat do ciast - jest to całkiem przyjemny zapach. Chyba przypadł mi do gustu bardziej niż migdałowy żel pod prysznic z Nature Box, którego zapach strasznie mnie torturował pod prysznicem! Jest bardzo rzadki, niemal jak woda i trochę się obawiam, że może mi się go sporo zmarnować, bo takie bardzo płynne specyfiki lubią mi uciekać między palcami albo skapywać z ciała zaraz po nałożeniu... Dostałam pojemność 35 ml - myślę, że wystarczy to na ok 3 prysznice. Swoją drogą sam olejek jest dosyć drogi, bo kosztuje 79 zł za 250 ml, a ta miniaturka warta jest ok 11 zł.

Kalendarz Asos
Deep Sleep Pillow Spray od This Works to produkt, który też już znam, a znam go z piątego okienka kalendarza Feelunique. Wtedy dostałam go w wersji mini, czyli 5 ml, a teraz trafiło mi się 10 ml. Zdążyłam już zapoznać się z tym produktem i wiecie co? Jak dla mnie to jedyne co tutaj działa to nazwa marki... Spray, cóż, może i pachnie jak ładny odświeżacz do szafy, ale nie odniosłam wrażenia, że pomaga mi on w zasypianiu. Należy nim spryskiwać poduszkę - tak też robiłam, tylko że leżąc na plecach nic nie czuć! Muszę leżeć na boku, żeby poczuć ten zapach, a i tak moim zdaniem szybciutko się on ulatnia. Psikałam tym sprayem i poduszkę i kołdrę i serio, nie zauważyłam żadnego "wspomagania zasypiania"... ;/

Kalendarz Yves Rocher
Kolejny lakier do paznokci, tym razem w odcieniu perłowego różu... Oj nawet jakbym malowała paznokcie zwykłymi lakierami, a nie hybrydami, to raczej nie pomalowałabym ich na taki kolor...

Kalendarz Zalando
Tusz do rzęs Clinique - tak się składa, że znalazłam go 13 grudnia w kalendarzu Flaconi... Na razie mam otwarte już dwa tusze i nie chcę teraz otwierać kolejnego, tak więc testy poczekają.

Może jest tu kilka niewypałów, ale ja jestem całkiem zadowolona z tej zawartości, a najbardziej z produktów Rituals!

Zobacz post
1