Opis produktu
Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(
Pomady z Inglota dla mnie nie mają sobie równych i używam ich od lat. Najpierw moim kolorem była 19, ale obecnie moje włosy są sporo jaśniejsze, więc kupuję 16 i sprawdza się u mnie super. Te pomady są rewelacyjne - miękkie, plastyczne, praktycznie nie da się zrobić sobie nimi krzywdy! Nie wymagają dodatkowego utrwalenia, ale często używam szczoteczki, żeby wyczesać jej nadmiar - nałożona w ten sposób wygląda bardzo naturalnie . Pomada jest ekstremalnie wydajna, ale po kilku miesiącach zaczyna zasychać, więc wtedy rozpuszczam ją płynem Duraline, również z Inglota . Na rynku mamy wiele tańszych pomad, ale szczerze mówiąc żadna inna nie sprawdzała się u mnie aż tak dobrze jak ta .
Zobacz post
Jakiś czas temu zrobiłam malutkie zakupy kosmetyczne w Hebe. Głównym powodem była pomada z Inglota, która była w doskonałej cenie - 34 zł, nigdy nie kupiłam jej taniej . Zamówienie odebrał dla mnie brat i przeleżało u niego prawie miesiąc, a kilka dni temu wreszcie dotarło do mnie . Kupiłam same niezbędne rzeczy, żadnych zachcianek i wymysłów. Na zdjęciu widzicie:
Lactacyd Femina to mój nr jeden jeżeli chodzi o płyny do higieny intymnej. Zawsze wybieram właśnie tę markę, bo doskonale się u mnie sprawdza. Kosmetyki są bardzo delikatne i wydajne.
Pomada do brwi Inglot nr 16 - mój faworyt w makijażu brwi od lat. Te pomady nie tylko są ekstremalnie wydajne, ale też bardzo trwałe. Kolor 16 jest dla mnie idealny i wygląda bardzo naturalnie.
Pasta Ziaja Manuka - zawsze muszę ją mieć w łazience, nic tak dobrze nie domywa resztek makijażu. Dodatkowo ta pasta kosztuje grosze i bardzo dobrze działa na moją cerę.
Dostałam też dwie próbki. Kremu nawilżającego nie znam i pewnie przekażę go dalej, ale tego szamponu chyba już używałam i z tego co pamiętam sprawdził się bardzo fajnie .
Jestem bardzo zadowolona, że nie kupiłam nic, czego nie potrzebuję, a jedynie uzupełniłam braki .
Inglot, AMC, Brow Liner Gel - Konturówka do brwi w żelu, czy też pomada, jak kto woli Ja posiadam w kolorku nr. 16. Mój totalny hit. Wcześniej używałam zazwyczaj kredki i cienia do wypełnienia brwi, ale od kiedy trafiłam na ten produkt już nie wrócę do poprzedniego zestawu. Konsystencja jest bardzo kremowa, świetnie sunie po brwiach i daje możliwość namalowania pojedynczych włosków, jak i wypełnienia całych brwi. Idealnie współpracuję z pędzelkiem, który również jest z Inglota i opisałam w tej chmurce: https://dresscloud.pl/cloud/akcesoria/pedzle/763199-pedzel-inglot-31t/ Świetna pigmentacja i trwałość. Pomada nie rozmywa się przy potarciu i dobrze wygląda przez cały dzień. Bogata gama kolorystyczna sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Zobacz post
Odkąd kilka lat temu zobaczyłam tę pomadę u @mafia jestem jej najwierniejszą fanką Za co Sarze jestem mega wdzięczna, bo to jest w stu procentach mój kosmetyk do brwi .
Przez lata zmieniłam jedynie kolor - z 19 przeskoczyłam na 16, która wygląda u mnie chyba lepiej, na pewno bardzo naturalnie.
Nie wiem, które to już opakowanie. Zupełnie nie zgadzam się z opiniami, że tej pomady nie da się całkowicie wykorzystać - ja denkuję słoiczki bez trudu, ale fakt - jest mega wydajna.
Ma bardzo masełkową konsystencję i po prostu świetnie się z nią pracuje - twardym pędzelkiem można dorysować brakujące włoski, albo po prostu wypełnić luki.
Trwałość to mur-beton. Tej pomady nic nie ruszy - deszcz, pot, pocieranie. Rozpuszcza się dopiero wieczorem, kiedy sama tego chcę . No i ogromny plus ma u mnie za to, że w ciągu dnia nie traci intensywności - kolor, który nałożyłam rano, zmywam wieczorem.
Pomada, jak każda inna, wysycha. Mam jednak kilka trików, żeby przedłużyć jej trwałość. Po pierwsze odkręcam słoiczek jedynie na moment - wyciągam odrobinę produkt na tekturkę (nie róbcie tego na dłoń - trudno domyć) i dopiero tak nakładam na brwi. W taki sposób udaje mi się zużyć połowę opakowania bez zmiany konsystencji.
Kiedy zaczyna podsychać ratuję ją płynem Duraline - dosłownie jedna kropla i po sprawie.
Pomadę dodatkowo utrwalam żelem, jednak nie jest to konieczne, bo i bez tego trzyma się super.
Jedyny minus jaki zauważyłam, to cena - kiedy zaczynałam ją kupować, kosztowała 39 zł, teraz kosztuje już 43 zł.
Jak wygląda na brwiach możecie zobaczyć na zdjęciu. Moim zdaniem bardzo naturalnie
Pomady Inglota to kultowe pozycje w ich asortymencie. Ja posiadam numer 16 - dość ciemny, idealny dla moich mocno czekoladowych włosów. Pomada jest bardzo mięciutka i plastyczna, a także łatwo nabiera się na pędzelek. Dobrze mi się z nią pracuje, ponieważ w razie jakiejś wpadki i kreseczki w złym miejscu można ją wyczesać. Pomada ładnie utrwala włoski. Pojemność jest idealna, oczywiście starcza na długo, ale jest szansa ją zużyć.
Zobacz postPodobne produkty