1 na 1 Użytkowniczkę poleca


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 14.12.2019 przez Chloreek

kalendarz adwentowy rituals 2023

Podsumowanie kalendarza adwentowego Rituals 2023 😊.

Nie jest to moja pierwsza styczność z tą firmą - kilka lat temu również zdecydowałam się na ich kalendarz. Wybrałam tę najbardziej podstawową wersję, bo nie zależało mi na opakowaniu 3D, a zawartość bardziej mi przypadła do gustu w tańszej wersji.
Opakowanie dosyć standardowe jak na ich kalendarze, okienka które raz otwarte nie zamkną się już drugi raz - za tym średnio przepadam, bo nie da się tego potem użyć. Jednak wizualnie opakowanie jest śliczne - tym razem przedstawiało domek z oknami, utrzymany w kolorystyce biało-czerwono-złotej, czyli bardzo świątecznie.
Kalendarz zawierał tylko sześć produktów niekosmetycznych - cztery z nich to świece adwentowe, które są w tych kalendarzach co roku. Piątym był brelok zapachowy z najnowszej wydanej wtedy linii. Szóstym zaś był płyn do płukania tkanin, który chętnie zużyłam. Bardzo mnie to ucieszyło, bo pamiętam że w kalendarzu sprzed kilku lat znalazły się "zapychacze" typu pilnik czy rękawica do peelingu. Kosmetyki prawie w całości były dla mnie nowością - tylko jeden powtórzył się z kalendarzem, który kiedyś posiadałam, a drugi dostałam kiedyś w ramach prezentu. Linie zapachowe w większości nie były mi już obce, ale i tak miło było je testować w innych rodzajach kosmetyków, niż dotychczas.

Produkty, które sprawdziły się u mnie najlepiej:
- The Ritual od Sakura, płyn zmiękczający i zapach do tkanin 2w1,
- The Ritual Of Mehr, Pianka do ciała zmieniająca się w olejek, Body Mousse-to-Oil,
- Private Collection, Orris Mimosa, mała świeca adwentowa,
- Amsterdam Collection, Mgiełka do ciała i włosów, Tulip & Japanese Yuzu,
- The Ritual of Karma, Mgiełka do ciała,
- Private Collection, Smooth Violet, mała świeca adwentowa.

Produkty, z których jestem umiarkowanie zadowolona:
- The Ritual of Hammam, Pianka pod prysznic,
- The Ritual of Namaste, Glow, Serum do twarzy, Rozświetlające, Przeciwstarzeniowe,
- Elixir Collection, Keratin Recovery, Maska do włosów, Z keratyną i olejem arganowym,
- The Ritual of Mehr, Mydło do rąk w kostce,
- The Ritual of Karma, Krem do rąk,
- The Ritual of Jing, Olejek pod prysznic,
- The Ritual of Sakura, Krem do rąk,
- The Ritual of Namaste, Oczyszczająca maseczka węglowa do twarzy,
- The Ritual of Sakura, Peeling do ciała,
- The Ritual of Ayurveda, Olejek do ciała,
- The Ritual of Dragon, Pianka pod prysznic,
- The Ritual of Jing, Krem do ciała,
- The Ritual of Karma, Olejek do ciała, Body Shimmer Oil,
- Private Collection, Wild Fig, mała świeca adwentowa.

Produkty, które u mnie nie do końca się sprawdziły:
- The Legend of Dragon, zawieszka zapachowa,
- Private Collection, Savage Garden, mała świeca adwentowa,
- The Ritual of Namaste, Myjący krem do twarzy, Velvety Smooth,
- The Ritual of Samurai, Szampon-żel do mycia ciała i włosów, 2w1.

Mimo, że to mój drugi kalendarz tej marki, to nadal jestem bardzo zadowolona z zakupu. Nie czułam ani przez chwilę, że tracę cokolwiek ze względu na to, że już testowałam ich kosmetyki poprzez kalendarz. Myślę, że będę w stanie rozważyć zakup po raz trzeci, jeśli zawartość będzie dla mnie wystarczająco interesująca .

Zobacz post

RITUALS Myjący krem do twarzy, Velvety Smooth, The Ritual of Namaste

RITUALS, Myjący krem do twarzy, Velvety Smooth, The Ritual of Namaste .

Okienko nr 11 z kalendarza adwentowego Rituals .

Bardzo się ucieszyłam na testowanie tego produktu, bo poszukuję dobrych kosmetyków do oczyszczania twarzy. Pianka ma bardzo delikatny zapach przypominający zwykłe, szare mydło. Po wyciśnięciu z opakowania ma formę kremu, jednak po jej roztarciu zamienia się w piankę. Dzięki temu jest bardzo wydajna. Produkt dobrze myje i oczyszcza skórę twarzy z pozostałości makijażu. Niestety nie radzi sobie z tuszem do rzęs, a szkoda, bo szukam czegoś bardziej uniwersalnego. Po jej zastosowaniu mam uczucie lekkiego ściągnięcia twarzy, trochę jak po mydle, ale delikatniej. Jednak bez kremu raczej nie idzie się obejść. Z tego względu raczej mało chętnie sięgnęłabym po ten kosmetyk w sklepie.

Zobacz post

Podsumowanie zapasów

Dziś mam nockę w pracy, wiec postanowiłam ogarnąć mieszkanie. Takim oto sposobem wzięłam się za segregowanie kosmetyków, które były praktycznie wszędzie 😂 narzucam sobie zakaz kupowania czegokolwiek do odwołania jak zużyje poszczególne produkty. Najbardziej przestraszyły mnie moje zapasy mydełek do rak i produktów do kąpieli, ale to w innej chmurce. Zacznę od produktów do twarzy, czyli żele i pianki do mycia
Trafiłam już na jedna pianke, w której się zakochałam, ale postanowiłam zużyć moje zapasy i dopiero wtedy przejść do świadomej pielęgnacji i kupowania ulubionych produktów.
W skład moich „nie ulubiencow do twarzy” wchodzą:
*plyn micelarny do twarzy garnier, całkiem niezłe się sprawdza, przelewam go do mniejszej buteleczki i zawsze biorę na wyjazdy. Jednak jest to produkt, który zawsze zmywam później zelem lub pianka. Także w dni bezmakijazowe staram się zmniejszyć ilość nakładanych produktów do twarzy i używam tylko pianki.
*plyn micelarny zielona herbata marki bielenda, nie wiem jak to się stało, ze znalazł się u mnie. Ale staram się zużyć to wielkie opakowanie i nie planuje powrotu do niego.
*oczyszczajaca pianka z ritualsa, jak na pianke to bardzo silny produkt, który niestety wysusza dodatkowo twarz, wiec staram sie jej nie nadużywać.
*oskia, zel do twarzy z kalendarza lookfantastic. Nie zaczęłam go jeszcze, ale jak tylko wyczerpie moje zapasy to na pewno wypróbuje i dam wam znać.
*glamglow, kolejny zel, który jest chyba zbyt mocno oczyszczający do mojej twarzy, ale raz na jakiś czas przy mocniejszym makijażu staram się go używać.
*balanceme, zel który jeszcze czeka na przetestowanie.
*pianka nivea, jak widać już praktycznie na wykończeniu i nie planuje do niej wracać, ściąga skore, wysusza i zdecydowanie jestem na nie. A uwielbiam pianki do mycia buzki.
*zel La roche posay, kupiłam go w zestawie z tonikiem i miałam nadzieje, ze zwalczy moje wagry, ale niestety jedyne co zrobił to wysuszył twarz mimo nakładania nawilżających kremów.
*klasyk z yves rocher, czyli dwufazowy płyn do demakijażu oczu. Nie znalazłam nic lepszego, także kupuje regularnie ten sam od bardzo dawna, nie podrażnia, szybciutko zmywa, większych wymagań nie mam.
*padsy do twarzy, które znalazłam w kalendarzu adwentowym.

Zobacz post

kalendarze adwentowe dzien 20

To już 20 grudnia! Nie wiem jak wy, ale ja już wpadłam w ten wir przygotowań do świąt i dziś na przemian zasuwałam z mopem po domu i smażyłam pieczarki do uszek, tak więc padam już na twarz... Na miłe zakończenie dnia coś miłego - kalendarze!

Kalendarz NYX
Pomadka do ust Cosmic Metals - wiecie co? Dostałam już kilak metalicznych pomadek od NYX, ale sama nie wiem, czy podoba mi się ten metaliczny efekt na ustach...

Kalendarz Look Fantastic
Tusz do rzęs od Eyeko. Jest to dosyć nietypowy tusz, bo tusz w tubce! Oczywiście ma normalną szczoteczkę, ale zamiast standardowej buteleczki z tuszem ma tubkę! Na początku grudnia w jednym z okienek znalazłam eyeliner z tej firmy i muszę powiedzieć, że używałam go i był całkiem przyzwoity, tak więc myślę, że tusz też będzie w porządku.

Kalendarz Amazon.uk
Krem pod oczy Olay Eyes, który ma rozświetlać i nawilżać obszar pod oczami.

Kalendarz Rituals
Pianka do mycia twarzy z serii The Ritual of Namaste, ale tak w praktyce to jednak jest to żel do twarzy, który się pieni, a nie pianka. Żel pachnie trochę ziołowo, ale całkiem fajnie. Z chęcią będę używać - w końcu to Rituals!

Kalendarz Feelunique
Przeciwzmarszczkowa maska rozjaśniająca Meso-Mask od marki Filorga. Słyszałam, że jest to dobry produkt i daje fajne efekty, więc jestem go bardo ciekawa. W konsystencji jest jak zwykły kremik, pachnie bardzo łagodnie.

Kalendarz Airpure
Kolejny czerwony podgrzewacz.

Kalendarz Flaconi
W kalendarzu Flaconi znalazłam... lusterko! Akurat to jak dla mnie jest totalny niewypał i okienkowy zapychacz, no ale cóż...

Kalendarz Asos
Re-Charge maska na noc do wszystkich typów skóry od Clarins - kolejna nowość w mojej kosmetyczce!

Kalendarz Yves Rocher
Kremik do rąk ze świątecznej serii First Snowflakes. Kremik pachnie delikatnie migdałem. Z migdałowym zapachem to u mnie totolotek, bo w niektórych przypadkach ten zapach kocham, a w niektórych nienawidzę! Tutaj akurat zapach ten jest bardzo łagodny i nie mdlący, bardzo mi przypadł do gustu. Kremik szybciutko się wchłania i nawilża skórę. Nie jest to jakieś turbo nawilżenie, raczej taki przeciętniaczek, ale jak dla mnie w porządku. Ale myślę, że nie poradziłby sobie z bardzo suchymi dłońmi.

Kalendarz Zalando
Świeczka Jul od marki Skandinavisk. Świeczka pachnie bardzo korzennie, jak takie świeżo upieczone, dobrze przyprawione pierniki! Zapach jest przepiękny, ciepły i zdecydowanie zimowy! Mam nadzieję, że po rozpaleniu jej cały pokój będzie tak pięknie pachniał!

Dzisiejsza zawartość była całkiem przyzwoita - no, może poza tym strasznym lusterkiem, które mi się raczej nie przyda. Generalnie trafiłam na praktycznie same ciekawe nowości kosmetyczne, więc z chęcią będę testować - ale to zapewne dopiero w styczniu, bo mam już w kolejce masę produktów do testowania!

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem