Nivea

Pianka Nivea Volume Care dla podwójnej objętości i 24h elastycznego utrwalenia.
Piankę dostajemy w 150 ml metalowej butli z klasycznym dozownikiem. Szata graficzna typowa dla NIVEA, niebieska minimalistyczna.
Dozownik dobrze dozuje nie zacina się, przed użyciem należy wstrząsnąć. Pianka faktycznie dodaje włosom objętości i ich nie skleja. Na moim włosach do łopatek efektu podwójnej objętości nie ma więc obietnice producenta są grubo przesadzone. Nawet nie miałam takich oczekiwań szczerze mówiąc. Jednak efekt jakiś tam jest, utrzymuje się on około 12 godzin. Włosy nią pokryte są sztywniejsze, bardziej podatne na układnie. Produkt przyjemny, myślę że przy krótszych włosach efekt volume będzie bardziej widoczny.

Zobacz post

Dzisiaj przy okazji drobnych zakupów spożywczych zaopatrzyłam się również w podstawowe kosmetyki, które mi się skończyły lub kończą.
Kupiłam:
Mydło Protex - kiedyś używałam go do mycia buzi, ale odkąd nie mam większych problemów z cerą stosuję go do mycia pędzli - świetnie domywa nawet ciężki podkład, a dodatkowo jest antybakteryjne. Teraz jednak wzięłam je również z myślą o plecach - zaczęły mi wyskakiwać okropne pryszcze na ramionach i potrzebuję czegoś naprawdę mocnego.
Puder dla niemowląt jest moim wybawieniem od lat - dzięki niemu nie mam już problemów z obcierającymi butami. U mnie to kosmetyk uniwersalny - łagodzi podrażnienia, niweluje otarcia itd. Zawsze mam go w łazience .
Pianka do włosów i lakier to praktycznie jedyne kosmetyki do stylizacji, jakich używam na co dzień. Wzięłam dokładnie tę samą wersję, którą teraz kończę, bo okazała się całkiem niezła i polubiła się w moimi włosami .
Dawno nie kupowałam pasty do zębów z drogerii, więc wzięłam jakąś, która akurat była na promocji. Wydaje się być całkiem okej .

I to tyle - bardzo podstawowy zestaw .

Zobacz post

Pianka, poza lakierem, to jedyny kosmetyk do stylizacji, jakiego używam. Tym razem zdecydowałam się na firmę Nivea, która zazwyczaj mnie nie zawodzi. Również tym razem nie mam powodów do narzekania - kosmetyk jest całkiem przyzwoity.
Piankę nakładam przed prostowaniem włosów, dzięki czemu nie puszą się i nie kręcą. Dla mnie najważniejsze jest, żeby nie obciążała włosów, bo i bez tego są cienkie i bardzo szybko się przetłuszczają.
Na zdjęciu możecie zobaczyć jak prezentują się moje włosy po 12 godzinach od prostowania - jak dla mnie efekt jest naprawdę w porządku .

Zobacz post

W awaryjnej sytuacji, gdzie potrzebowałam pianki, zostałam zmuszona do kupienia pianki nivea wersji dodającej objętości. Tą do kręconych włosów bardzo lubię, ale niestety ta już nie jest az tak fajna. Konsystencja to puszysty, gęsty mus. Dzięki temu że miałam kontakt z piankami nivea to wiedziałam jak trzeba je aplikować. Mimo to za każdym razem nakłada mi się w taki sposób, że skleja włosy, a na prawdę używam minimalnej ilości by nie układać, a okiełznać fryzurę. A i to słabo robi. Szybko miałam spowrotem puch.

Zobacz post