6 na 6 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 19.06.2019 przez Dollka

I love... Krem do kąpieli, Raspberry Ripple

I Love … Raspberry Ripple, krem pod prysznic i do wanny.
_______________________
Kosmetyk ma pojemność 100 ml i polecany jest zarówno jako płyn do kąpieli oraz żel pod prysznic. Używam go jako żelu do mycia ciała. Ma ładną grafikę i śliczny malinowy zapach. Najbardziej przypomina mi malinowy jogurt do picia. Kolor petarda, super wygląda. Krem jest wydajny, mocno się pieni i otula skórę puszystą pianką. Zapach nie pozostaje długo na skórze, ale na pewno uprzyjemnia mycie. Jest dość gęsty i chętnie bym do niego wróciła kiedyś.

Zobacz post

Denko drugi tydzień październik 2020

Denko drugiego tygodnia października.
Udało mi się zużyć 4 pełnowymiarowe produkty, 1 miniaturkę i dwie maseczki. Cieszy mnie bardzo fakt, że kolejny kolorowy kosmetyk znalazł się w tym zestawieniu.

Garść mini recenzji:
1. The Saem, Pore Cover - puder prasowany, Disney where is Nemo x The Saem.
Biały, matujący puder koreańskiej marki. Uwielbiam kolorówkę tej marki, bo to już kolejny produkt, który zużyłam, a wśród tak wielu kosmetyków jakie mam to spory komplement. Ładnie i na długo matuje cerę, a przy tym nie zapycha.

2. Miya Cosmetics, mySKINhero, Naturalny peeling All-in-one.
Peeling, którym obdarowała mnie kochana @alicja166. Z racji tego, że jego poprzednik, czyli scrub do ciała marki Soraya Plante, z wyciągiem z owsa, postanowił się skończyć, peeling ten od razu trafił do testowania. Po pierwsze obłędnie, cytrusowo pachnie i chętnie sięgam po niego rano, by pobudzić się do życia. Drobinki są dość ostre i dobrze zdzierają martwy naskórek. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to konsystencja. Jak dla mnie jest trochę zbyt "sypki". Producent mógłby pomyśleć o jakimś spoiwie, by moment przenoszenia go z opakowania na skórę nie marnował aż tyle produktu. Może po prostu muszę się nieco "oswoić" z jego teksturą. Ogólnie bardzo jestem na plus, bo swoje główne zadanie spełnia w stu procentach.

3. Żel pod prysznic marki I love... o zapachu Raspberry Ripple. Pięknie pachnący, owocowy żel w różowym kolorze. Urozmaica zarówno kąpiel jak i prysznic. Bardzo dobrze się pieni i zapach na kilka godzin zostaje z nami. Jestem fanką owocowych zapachów, więc ten zakup był moim strzałem w 10. Nie pachnie chemiczna maliną, której nie znoszę. Jeżeli chodzi o wydajność to oceniam ją jako średnią, bo już po kilku dniach intensywnego używania widać spory ubytek.

4. Kostka do kąpieli marki Accentra, którą znalazłam w paczuszce od kochanej @icecold.
Po pierwsze nie przeczytałam jak tego używać, po drugie to moja pierwsza kostka do kąpieli i człowiek podobno uczy się na błędach. Oczywiście ja jak to ja, zmęczona odrobinę po pracy wróciłam, zaczęłam lać wodę do wanny i jak na filmiku wrzuciłam ją po prostu do wody dziwiąc się, że nie działa tak samo jak kula do kąpieli. Popatrzyłam na opakowanie i dopiero po chwili zobaczyłam, że narysowany jest strumień wody, więc tam też ją dałam. Kostka starcza na kilka kąpieli, więc po chwili miałam wylewającą się niemalże pianę z wanny. Uwielbiam mnóstwo piany, ale nie spodziewałam się jej aż tyle, ale tak dzieje się jak nie oczytasz o kosmetyku, którego używasz pierwszy raz. Podsumowując kąpiel była bardzo przyjemna, dużo bąbelków, woda zabarwiona na pomarańczowy i przyjemny owocowy zapach, który nawet po kąpieli utrzymuje się na skórze. Nie zauważyłam olejków czy innych pielęgnacyjnych właściwości, ale z pewnością nie wysusza skóry. Bardzo fajny gadżet.

5. Tołpa Botanic, Amarantus, Mleczko-nektar, Nawilżające.
Miniatura balsamu do ciała, którą znalazłam w paczuszce od cudownej @hangled. Balsam jest zamknięty w ładnym, estetycznym opakowaniu w kształcie tuby z niebieskim kwiatem na pierwszym planie. Kosmetyk ma formę mleczka i jest białego koloru. Ma lekką konsystencję, a przy tym bardzo dobrze nawilża skórę. Odnoszę wrażenie, że po nałożeniu specyfiku skóra wręcz wypija cały "nektar" błyskawicznie. Idealny specyfik na rano, gdy spieszymy się, by wyjść z domu. Nie pozostawia ciężkiej warstwy na skórze i bardzo delikatnie, lekko kwiatowo pachnie. Zapach o dziwo utrzymuje się przez kilka godzin. Jak tylko trochę odkopię się z zapasów chętnie sięgnę po pełnowymiarowe opakowanie.

6. Mascot Europe, Cuticle Mask, Maseczka na skórki przy paznokciach, Cucumber.
Na początku podchodziłam sceptycznie do tego rodzaju maseczek, ale po cudzie jakie znalazłam w Asian Box i po pierwszych testach zakochałam się w tego rodzaju produktach. Po pierwsze skórki wokół paznokci są bardziej nawilżone, po drugie usunięcie nieestetycznych skórek z płytki paznokcia jest banalnie proste. Ogórkowa maseczka jest wykonana z solidnej tkaniny. W paczce znajdują się dwa pliki lekko połączonych ze sobą 5 mini maseczek, każdą nakładamy na osobny palec, odrywając ją od reszty. Ta niestety nie rwała się estetycznie, bo zostawały po przerwaniu włoski, ale w żaden sposób nie przeszkadza to w wykonywaniu zabiegu. W środku każdej znajduje się dość spora ilość esencji o przyjemnym, rześkim, ogórkowym zapachu. Uwielbiam takie aromaty, więc dla mnie bomba. Cały zabieg sprawił, że moje dłonie zdecydowanie lepiej się prezentują.
Maseczkę kupiłam w Action.

7.A'pieu, Icing Sweet Bar, Maska do twarzy w płacie, Mandarynka Hanrabong.
Kolejna maseczka w płacie z tej serii, tym razem wariant mandarynkowy. Płat maseczki wykonany z bardzo cienkiej tkaniny. Odnoszę wrażenie, że esencji było nieco mniej niż w tej melonowej, bo poza maseczką nie było jej wcale w opakowaniu. Jednak sama maseczka była bardzo mocno nasączona tak, że po nałożeniu na twarz kilka kropel się z niej wydostało i kapnęło z mojej brody.

Zobacz post

I love. Raspberry Ripple.

Żel pod prysznic marki I love... o zapachu Raspberry Ripple. Pięknie pachnący, owocowy żel w różowym kolorze. Urozmaica zarówno kąpiel jak i prysznic. Bardzo dobrze się pieni i zapach na kilka godzin zostaje z nami. Jestem fanką owocowych zapachów, więc ten zakup był moim strzałem w 10. Nie pachnie chemiczna maliną, której nie znoszę. Jeżeli chodzi o wydajność to oceniam ją jako średnią, bo już po kilku dniach intensywnego używania widać spory ubytek.

Zobacz post

Zakupy hebe styczeń 2020.

Moje dzisiejsze zakupy z Drogerii Hebe i stoiska Neo nail. W drogeriach Hebe trwa teraz promocja produktów do higieny ciała 2 +1. Wybrałam 3 żele pod prysznic. Jeden jest dla mojego narzyczonego, który bardzo lubi żele z pompka od Palmolive. Ja lubię w nich fakt, że po wyjściu spod prysznica pachnie obłędne. Dla siebie wzięłam dwa żele z marki I love... Tym razem wybór padł na wersję Mango-papaja oraz malinową. Pamiętam, że kiedyś używałam już żelu tej marki i zapach dość długo utrzymywał się na skórze. Żel dobrze się pienił. Najlepsze jet to, że używałam go zarówno do kąpieli jak i pod prysznic. Dodatkowo do koszyka trafiły plastry do nosa z króliczkami. Na stoisku Neo Nail kupiłam Hard bazę, która można nieznacznie przedłużać paznokcie, a przede wszystkim utwardza i umacnia paznokieć, by się nie złamał. Wynalazek ten pierwszy raz pokazała mi kosmetyczka i bardzo lubię po niego sięgać. Szykuje się do robienia paznokci w najbliższych dniach i na pewno po niego sięgnę.

Zobacz post


I Love... Cosmetics - Raspberry Ripple Set

🌸I Love... Cosmetics - Raspberry Ripple Set🌸

Pudełko samo w sobie prezentuje się bardzo słodko, utrzymując przy tym świąteczny klimat. Zestaw idealny na prezent. Z pewnością zachwyci wielbicielki słodkości jak i wyjątkowych zapachów.

Znajdziemy w nim:
- krem do kąpieli
- różową myjkę
- masło do ciała

Opakowania kosmetyków są pełne miłości. Szata graficzna jest utrzymana w różowych odcieniach i cała przyozdobiona w sercach. Produkty zachęcają do siebie już samym wyglądem. Pochodzą z UK. Jeśli często odmawiacie sobie drobnych rzeczy, żeby oszczędzać pieniądze, to uwierzcie, że warto raz na jakiś czas zrobić prezent również dla siebie. Taki zestaw kosmetyczny jest bardzo dobrym pomysłem na poprawienie sobie samopoczucia. Zakupiony w Boutique Cosmetics.

Zobacz post

Krem do kąpieli

🌸Krem do kąpieli - I love... Raspberry Ripple🌸

Jako, że kosmetyki "I love... Cosmetics" charakteryzują się zaskakującym zapachem, to o nim wspomnę na początek. Moim pierwszym wrażeniem było skojarzenie aromatu unoszącego się w łazience z mambą malinową, mniam! Zapach pozostał na moim ciele długo, jednak w delikatniejszej wersji, co wcale nie jest minusem. Zbyt długi kontakt z tak słodkim zapachem z pewnością by się szybko przejadł, dlatego wręcz cieszę się, że na ciele wyczuwalny jest delikatnie. Jeśli chodzi o konsystencję, kosmetyk jest gęsty. Ładnie się pieni, jednak nie nadaje się na bąbelki do wanny, bo piana szybko znika. Po dłuższym stosowaniu nie zauważyłam przesuszenia na skórze, czy innych złych reakcji. Dobrze czyści ciało, pozostawiając uczucie świeżości. Opakowanie nie sprawia problemów. Pojemność to 500ml.

Zobacz post
1