Purederm

Mam i ja - Głęboko oczyszczającą maseczkę bąbelkującą z aktywnym węglem. W końcu zdecydowałam się na jej kupno, bardzo byłam ciekawa tej maseczki a raczej tych bąbelków i w końcu mogę ją przetestować, szkoda, że jest droga. Maseczka zapakowana jest w ładne opakowanie, jest dobrze nasączona i przyznam, że jak ją rozkładałam to miałam lekki problem od razu zauważyłam, że coś się dzieje. Po nałożeniu nie czekałam zbyt długo, żeby zobaczyć że na mojej twarzy tworzy się piana. Śmiesznie to wyglądało, chwile po tym cała twarz była w bąbelkach, czułam je na twarzy jak powstają. Maseczka ma na celu oczyścić i nawilżyć skórę, formuła zawiera węgiel, ekstrakt z cytryny i pomarańczy oraz ekstrakt z papai i cukru trzcinowego. Gdy ją ściągnęłam czułam jak reszta maseczki, która została mi na twarzy dalej bąbelkuje. Ta maseczka jest świetna!

Zobacz post

Głęboko oczyszczająca maseczka bąbelkująca z aktywnym węglem, Purederm. Maseczka jest w płachcie w kolorze czarnym. Jest z bardzo przyjemnego materiału, niezbyt cienka, ale ciężko było ją rozłożyć bo się do siebie lepiła. Była tak średnio nasączona esencja, która pachniała trochę jak jakiś cytrusowy płyn do naczyń. Bardzo szybko zaczęła się pienić i czuć było takie lekkie łaskotanie, mrowienie. Pianka nie spływała i nie spadała z maseczki. Skóra była po maseczce nawilżona, odświeżona i przyjemna w dotyku.

Zobacz post

Głęboko oczyszczająca maseczka bąbelkująca od Purederm ♥️ Maskę kupiłam w Biedronce, nie wiem po ile była początkowo, ja zapłaciłam za nią 4.99zł. Maska zawiera aktywny węgiel, ekstrakt z cytryny i pomarańczy, papai i cukru trzcinowego. Ma oczyszczać, złuszczać, tonizować i nawilżać naszą skórę. Krótko pisząc, pełen pakiet. Bardzo lubię maseczki bąbelkujące, używanie ich to zawsze świetna zabawa. Płachta ma czarny kolor i już w opakowaniu znajdowało się troszkę piany. Była bardzo miękka i elastyczna, co chwila się zawijała i miałam lekki problem z dopasowaniem jej do twarzy. W kilku miejscach musiałam zetrzeć trochę esencji, bo maseczka nie wytwarzała piany równomiernie. Podoba mi się, że otwory na oczy były bardzo duże, nie musiałam nic przycinać. Zapach nie należał do najprzyjemniejszych, na szczęście na twarzy nie był mocno wyczuwalny.Maska trochę mnie zawiodła. Piany zrobiło się naprawdę malutko i działo się to powoli. Po zdjęciu maski na buzi została niewielka ilość piany, którą zmyłam letnią wodą. Po osuszeniu twarz wyglądała całkiem w porządku, była oczyszczona i nawilżona jednocześnie. Generalnie była dość wyraźnie widoczna różnica w "przed" i "po", mam jednak wrażenie, że różnica ta wynikała głównie z faktu, że moja skóra wyglądała naprawdę źle. Przez ponad tydzień moja pielęgnacja była mocno zaniedbana, nie robiłam żadnych maseczek ani peelingów, cała pielęgnacja ograniczała się do mycia twarzy żelem i nakładaniu kremu. Ogólnie jednak jestem zadowolona, maseczka tworząca bąbelki to zawsze zabawa

Zobacz post