Jest to produkt który w sumie zabrałam mamie, bo byłam w przypadku gdzie moje stopy wołały dosłownie o pomstę do nieba, były szorstkie i w sumie nieprzyjemne w dotyku. Starałam się go używać jak zalecają producenci na opakowaniu, czyli 2-3 razy w tygodniu. Tubka jest wygodna, można ją postawić, nie sprawia problemów, nie przewraca się, tak samo z zapachem, nie przeszkadza mi, a nawet podoba, nie jest duszący ani nic z tych rzeczy, ale tak jak wspomniałam ma działać a nie pachnieć. Zaraz się przekonacie czy tak w rezultacie jest. Produkt ma dość gęstą konsystencję, dobrze się ją wyciska, bez żadnych nieudogodnień, minusem jest fakt, że drobinek jest dość mało, są bardzo malutkie, ledwo dostrzegalne. Co do samego działania, to w sumie zachwycona nie jestem, fakt faktem działa, ale nie jest to efekt zadowalający. Moje pięty po nim były delikatne, ale szkoda że tylko na kilka godzin, były szorstkie i takie zostały do dnia dzisiejszego. Peeling jest według mnie zbyt delikatny, nie czuć tego efektu, jeśli dość mocniej będę szorować dłonią po stopie to owszem poczuję go, ale czemu mam się tak wysilać skoro on miał to za mnie zrobić, nie widzę większego sensu między zamienieniem zwykłego pumeksu na peeling z jego dodatkiem. Więcej zadziałam normalnym sprzętem niż produktem który jest jego imitacją. Fakt faktem produkt jest tani, i ewentualnie jeśli ktoś ma drobne problemy z stopami, albo ich nie ma i chce tylko delikatny peeling, to z czystym sumieniem mogę napisać, że ten peeling będzie idealny. W innym wypadku ten produkt jest po prostu za słaby, chodź cena niska, nie ma strat, to i tak szkoda, że nie zadziałał. Póki co nie skusze się, i będę szukać czegoś lepszego.
Zobacz post
Druga część sierpniowego denka i po raz kolejny same produkty do pielęgnacji.
- Płyn do płukania jamy ustnej Total Care Enamel Guard od Listerine. Płyn miał dla mnie zdecydowanie za mocny smak, ale bardzo dobrze oczyszczał i odświeżał. Będę szukała czegoś łagodniejszego, wiem że ta firma ma taki delikatny płyn w swojej ofercie i na pewno go przetestuję.
- Mydełko kuchenne o zapachu grejpfruta od Isany. Kolejne mydełko Isany, bardzo je lubię za zapachy i niską cenę. Moje dłonie nie są po nich jakoś szczególnie przesuszone. W kuchni już stoi kolejne, tym razem wersja o zapachu pomarańczy, ale ta różowa została już chyba wycofana.
- Kremowe mydełko Linda z dodatkiem mleczka bawełnianego i prowitaminą B5. mydełka z Biedronki również bardzo lubię, dokładnie z tych samych powodów co te z Isany i do niego na pewno też powrócę.
- Zmywacz do paznokci z Isany z acetonem. Duża butla, która starczyła na długi czas. Zmywacz dobrze sobie radził, nie wysuszał paznokci, nie niszczył ich. Teraz potestuję trochę nowości ale jeszcze na pewno kiedyś go kupię.
- Peeling od stóp Be Beauty. Nie jest bardzo mocny, ale idealnie nadaje się do uzupełnienia codziennej pielęgnacji. Mam już kolejną sztukę, dzięki niemu mogę cieszyć się chociaż odrobinę zadbanymi stópkami.
Tutaj pokończyło się sporo fajnych rzeczy i do większości wrócę. Na całe szczęście mają niskie ceny i bez problemu mogę sobie na nie pozwolić.
Peeling do stóp z Biedronki, kupiony jakiś czas temu za oszałamiająca kwotę 2,50 Ma bardzo duże drobinki, które dobrze zmiękczają i złuszczają martwy naskórek. Przy regularnym stosowaniu widać efekty, stopy są gładkie i przyjemne. Nie podrażnia, ma neutralny zapach. Zawsze pomijałam takie produkty w pielęgnacji, ale teraz widzę, ile traciłam. Zdecydowanie warto spróbować
Zobacz post
Złuszczający peeling do stóp BeBeauty. Kupiłam go w Biedronce na jakiejś fajnej promocji. Skusiła mnie cena bo nigdy takich produktów nie używałam więc też nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Ale tak jak myślałam, nie było spektakularnego efektu, jednak stopy były minimalnie gładsze.
Zobacz postPodobne produkty
