LUSH Dream Cream, balsam do rąk i ciała.
_______________________________
Ten kultowy produkt marki LUSH dostałam w paczce od kochanej Kasi @icecold. Trochę sceptycznie do niego podchodziłam, bo jego głównymi składnikami jest owies i lawenda, za którą nie przepadam. Po odkręceniu wieczka ukazuje nam się budyniowy krem o lekkiej konsystencji. Jednak nie ma co dać się zwieść tej lekkości, bo balsam jest bardzo treściwy i odżywczy. Wystarczy go niewiele, aby dobrze wypielęgnować skórę. Głęboko nawilża i odżywia na wiele godzin. Nie zostawia tłustej warstwy, ale taką otulającą powłokę. Uwielbiam owies w kosmetykach, ale tutaj zapach lawendy mocno go zdominował. I przyznaję, że zużywam go na nogi, żeby tak mocno go nie czuć
Cieszę się, że mogłam przetestować kolejny kosmetyk tej marki, mimo, że inne zapachy bardziej przypadły mi do gustu.
Wspominałam już że kocham Lusha? ❤️Dzisiaj przedstawiam wam coś, co siwetnie sprawdza się w jesienno-zimowej porze, a mianowicie Dream Cream, czyli balsam do twarzy i ciała. Produkt ma kremową konsystencję,bardzo łatwo i szybko się wchłania pozostawiając na skórze delikatny film. Zapach na początku jest dość intensywny, trochę przypomina kremy na bazie koziego mleka, odrobinę krem Nivea, ciężko mi to wytłumaczyć. Krem jest bardzo wydajny, używam go głównie do rąk.
Opakowanie jest praktyczne i wygodne, standardowe dla produktów Lusha-czarny plastikowy słoiczek z wieczkiem, prosta etykieta z nazwą, składem i terminem przydatności.
Podobne produkty
