Evree

Peeling do twarzy, który dostałam kiedyś jako gratis do zakupów. Jest on marki Evree, delikatnie złuszczający. Z początku nie za bardzo się z nim polubiłam, ale z czasem się przekonałam. Miał ciekawą konsystencje - bardzo dużo, maleńkich drobinek zatopionych w niewielkiej ilości żelu. Nie był to mocny zdzierak, więc nie podrażniał, a skutecznie usuwał martwy naskórek. Ja najbardziej lubię takie produkty, które mają więcej delikatnych drobinek niż kilka dużych. Nie podrażniał, nie przesuszał skóry, pozostawiał ją za to miękką i gładką. Nie widziałam go już niestety na sklepowych półkach, a szkoda, bo był naprawdę fajny.

Zobacz post

Trzy produkty do oczyszczania twarzy, których ostatnio używałam, wszystkie trzy są peelingami ale bardzo się od siebie różnią więc chciałam je porównać. Moim faworytem jest zdecydowanie pasta oczyszczająca z liśćmi manuka marki Ziaja. Ma działać przeciw zaskórnikom, przeznaczona jest do cery normalnej, tłustej i mieszanej. Pasta jest bardzo gęsta, zawiera w sobie małe ciemne drobinki, które doskonale złuszczają skórę zostawiając ją dogłębnie oczyszczoną i gładką. Zużyłam już wiele opakowań tego produktu i zawsze do niego wracam. Kolejny kosmetyk to peeling enzymatyczny ulga dla skóry wrażliwej również marki ziaja. Peeling ma formę jednolitego kremu-żelu, który należy nanieść na twarz równą warstwą i wmasować okrężnymi ruchami. Po takiej aplikacji trzeba odczekać ok 10 minut i zmyć produkt ciepłą wodą. Kosmetyk delikatnie złuszcza i wygładza skórę, która po jego użyciu jest nawilżona i miękka. Bardzo fajny produkt dla cery wrażliwej ale jednak nie czuję takiego oczyszczenia jak po użyciu zwykłego peelingu z drobinkami. Stosuję go najczęściej przed nałożeniem maseczki z glinką żeby oczyścić pory i wzmocnić jej działanie. W takim duecie sprawdza się naprawdę bardzo dobrze. Ostatni jest peeling z evree, z nim polubiłam się najmniej. Ma dość rzadką konsystencję i bardzo delikatne drobinki. Moim zdaniem lepiej się sprawdza jako żel oczyszczający niż peeling.

Zobacz post

Kawa, ciasteczko i zabieramy się za kolejną opinię, nowopoznanego przeze mnie - peelingu Evree. Dostałam go oczywiście w paczuszce od @Yuniku i kilka dni poznawaliśmy się ze sobą. Jak wypadł względem innych?

Przyjrzymy się mu pod kilkoma kątami:
1. Po pierwsze - zapach. Dla mnie tak ważny aspekt. W tym wypadku sprawdził się świetnie. Pachnie kremowo, delikatnie, bardzo przyjemnie.
2. Konsystencja - kremowa. Rozpuszczająca się w połączeniu z wodą i tworząca sporą ilość piany.
3. Ziarenka peelingujące - bardzo, bardzo delikatne. Podczas masażu twarzy były wyczuwalne. Idealne dla cer suchych i wrażliwych. Nie powinny wyrządzić szkód.

Jako osoba lubiąca gruboziarniste peelingi, jestem pozytywnie zaskoczona. Skóra wydawała się bardzo przyjemna w dotyku, wyglądała na rozpromienioną i jaśniejszą. Bardzo polecam.

Zobacz post