Szkoda.. weszłam w reklamę i było napisane że darmowe, to wstawiłam wam link ... Ja skorzystam, bo jestem w Warszawie, ale chyba doczytam dokładnie regulamin..
W styczniu wizyty są w dofinansowane z programu Zdrowe Włosy. Koszt wizyty 100zł, 30zł jest dofinansowane.
Dodatkowo można uzyskać rabat 5 zł za polubienie nas na Facebooku.
Jak to rozumieć?
U mnie wyskoczyło "W styczniu wizyty są finansowane z programu Zdrowe Włosy. Koszt wizyty: od 60zł do 110zł, 20zł jest dofinansowane." tak więc... wcale nie za darmo D:
Pfff w Częstochowie koszt to 100! "W styczniu wizyty są w dofinansowane z programu Zdrowe Włosy. Koszt wizyty po dofinansowaniu wynosi 100zł."
Dziewczyny tą reklamą się kierowałam.. Przepraszam za zamieszanie Myślałam że dla wszystkich darmowe..
W Białymstoku jest tak :
Więc jest za darmo ?
"W styczniu wizyty są w dofinansowane z programu Zdrowe Włosy." i wyżej jest to napisane.
To jest żywne oszustwo. Chciałam się już jakiś czas temu zapisać do hairmediki i okazało się, że jest płatna wizyta. Niby bezpłatnie jest dla Warszawy, ale w praktyce podobno jest inaczej.
Wkurzyłam się i poszukałam innego trychologa i natrafiłam na coś a'la konkurencję hairmediki, chociaż też nie do końca.
Hairmedika ma podobno podpisaną umowę z różnymi specjalistami i zapisuje klientów do nich poprzez swoją stronę. Czyli nie ma tam żadnego swojego trychologa, tylko to jest pośrednik.
Skorzystałam we Wrocławiu z usługi pani trycholog Wysoczańskiej. Dowiedziałam się, że prowadzi własną sieć gabinetów trychologicznych w Polsce. Póki co są one na terenie zachodniej Polski, ale w planach jest uruchomienie gabinetów również w innych miejscowościach (tylko jeszcze nie potrafiła podać terminów). Odróżnia ją od Hairmediki cena (wizyta z badaniem trychologicznym kosztuje 100 zł, a sama konsultacja chyba 40 albo 50 zł - nie pamiętam) i fakt, że przyjmuje w gabinetach sama osobiście. Poczytałam na jej temat i się okazuje, że jest jednym z bardziej znanych trychologów w Polsce i że dość trudno się do niej zapisać.
Choć jej strona pozostawia sporo do życzenia (http://gabinettrychologiczny.pl/) to muszę przyznać, że chyba lepiej było wydać "stówkę" i mieć pewność, że ktoś o mnie zadba (bo tak faktycznie było) niż iść do gabinetu, w którym później ktoś mi powie, że to badanie wcale nie jest za darmo i że mam zapłacić kilkadziesiąt złotych. Na kłamstwie jeszcze nikt się nie dorobił i ode mnie nie zgarnie ani grosza