
Zaręczyny
Hej, jestem z chłopakiem już półtora roku, kiedyś obiecywał się oświadczyć, a teraz unika tematu, tak bardzo bym już chciała zostać narzeczona..

czyli sie nie przejmowac? ale obiecywał w 2016r.. ma jeszcze trochę czasu, no ale ja jestem niecierpliwa

Porozmawiaj o tym ze swoim facetem, zasugeruj mu to delikatnie Jeśli będzie chciał i będzie gotowy to to zrobi, w przeciwnym razie myślę, że nie powinnaś na niego naciskać. To bardzo poważny krok i stres dla większości facetów. Może po prostu półtoraroczny związek to dla niego zbyt krótko? Nie bardzo wiem, jak możemy Ci pomóc.

Ta inicjatywa musi wyjść od chłopaka dopiero jak będzie gotowy i pewny to się oświadczy chyba że chłopak jeszcze nie jest gotowy na ważniejsze zobowiązania. Wszystko zależy od osoby.

Jesteście ze sobą dopiero półtora roku. Nie ma co się śpieszyć, bo lepiej później się zaręczyć i być czegoś pewien niż wcześnie i potem zerwać zaręczyny. W dzisiejszych czasach słowo ‘zaręczyliśmy się’ traci na wartości, bo dzisiaj każdy się zaręcza po kilku miesiącach związku. Dla mnie osobiście jest to już pewna deklaracja na wspólną przyszłość. Dla mężczyzny to ogromna decyzja w życiu myślę, jeśli jest dojrzały i nie traktuje tego błaho, dlatego też ja na Twoim miejscu bym go nie przyciskała na siłę, ewentualnie delikatnie rozmawiała wokół tematu. Ludzie się zaręczają po 7 latach i biorą ślub nie ma co się śpieszyć skoro masz z tym człowiekiem spędzić resztę życia.

Ja z moim jestem... UWAGA UWAGA - 7 lat! I póki co nic
Oświadczy się jak będzie gotów lub uzna, że już przyszedł odpowiedni czas. A jeśli Ci za długo to pogadajcie o tym i tyle

Ja jestem z moim już prawie 8 lat, mam już swoje lata a nadal jestem bez pierścionka A co najlepsze cieszy mnie to Im później tym lepiej, nigdy nie pytałam mojego kiedy to zrobi ani nic mu nie sugerowałam Jeszcze nawet razem nie mieszkamy Ja bym nie naciskała ani nic nie sugerowała, jeśli będzie czuł, że to ten moment to się oświadczy choćby to miało być za 10 lat

Dokładnie, wbrew pozorom jesteście ze sobą krótko. Po co się tak spieszyć? Nie naciskaj, poczekaj na jego ruch, jak będzie gotowy to to zrobi

Poważnie po 1,5 roku chcesz się zareczyc? Dziewczyno, przecież to dużo za szybko. Poczekajcie lepiej co najmniej drugie tyle. Zaręczyny przecież już do czegoś zobowiązują.

Mój były oświadczył się dziewczynie z którą mnie zdradził po 3 miesiącach związku, NIKT GO NIE POBIJE
A tak serio - to z tymi zaręczynami różnie jest. Jedni dają się poznać sobie od razu, a inni pokazują rogi dopiero po paru ładnych latach.
Możesz go zapytać. Ale po ludzku - KIEDY DOSTANĘ PIERŚCIONEK? Faceci mają problem czasem ze zrozumieniem podtekstów.
Jakiś czas temu byłam na weselu, był tam chrześniak mojego taty ze swoją wieloletnią dziewczyną, więc mój tata tej dziewczyny zapytal się: to kiedy Wy się pobierzecie? A na to dziewczyna mówi: a no wiesz, nie wiadomo, tak gadał że się oświadczy a tu ani widu ani słychu... Chłopakowi bardzo źle się chyba zrobiło (a byl już gruuubo po %), tydzień po weselu poleciał i kupił pierścionek za prawie 2 tysiące i się zaręczyli

A i jeszcze EDIT:
za długo też nie ma co czekać.
Moja ciocia zaręczyła się, uwaga, po 10 latach! Potem ślub. A potem rozwod po niecałym roku, bo facet pokazał rogi i okazało się, że prowadził podwójne życie.

Moim zdaniem musi przyjść odpowiednia chwila. Naprawdę chcesz wymuszonych zaręczyn?

1,5 roku to strasznie malutko... daj spokój! Ja jestem ze swoim ponad 3 lata i nawet o tym nie myślimy, po prostu na wszystko przyjdzie odpowiedni czas

ja czekam już 7 lat i jakoś nie spieszy mi się do zmiany na wszystko przyjdzie kiedyś czas.

Serio? Zapytać się faceta kiedy dostanę pierścionek? Przecież to porażka... Psuje całą atmosferę, nie chciała bym dostać pierścionka w takich okolicznościach
Ja jestem z facetem ponad 4 lata i wcale go nie naciskam, bo i nie czuję jakieś wielkiej potrzeby zostania narzeczoną - może jak poczuję tę potrzebę, to zaczną naciskać ale nie wydaje mi się, żebym musiała, bo coś czuję po kościach, że wyjdzie to całkowicie z inicjatywy mojego faceta. Jak sam uzna, że to odpowiedni moment, to się oświadczy i wtedy to będzie piękne. A nie smęcenie mu nad uchem "no kiedy, kiedy w końcu mi się oświadczysz?" Aż uzna, że już warto się oświadczyć dla świętego spokoju... To by było przykre
Po za tym 1,5 roku to baaaaardzo mało. Nie naciskaj go, bo cała sytuacja może spowodować wręcz odwrotny skutek

Wydało się, po ślubie że prowadzi podwójne życie a równie dobrze mógł go prowadzić przed zaręczynami - myślę, że nie ma co generalizować, bo każdy przypadek jest inny, ślub czy zaręczyny niczego nie zmieniają.