
Stres przed ślubem! Jak sobie radzicie?
Jakie macie sposoby na stres związany ze zbliżającym się ślubem? Ja się mega stresuje, w ostatni weekend października mamy ten dzień. Dopiero teraz do mnie to dociera.

Ja też się bardzo stresowałam, 2 miesiące przed mówiłam że nie ma czym, ale jak zostały 2 tygodnie do ślubu to zaczęło to do mnie docierać i bardzo się przejmowałam jak to wszystko wyjdzie. Chyba nie ma rady na stres bo jednak się chce żeby w tym dniu wszystko było jak najlepiej. U nas nie wyszło idealnie ale nic z tego co się obawiałam nie było, a dzień zleciał mega szybko nawet nie wiem kiedy. Goście oczywiście nie zauważyli tych niedociągnięć.
Bałam się że w dniu ślubu będzie mega stres i rano trochę był, ale jak już przyszła do mnie starsza a potem kamerzysta z fotografem to wszystko już poszło, po kolei punkt za punktem.
Będzie dobrze

Ja co prawda jeszcze długo przed ślubem, ale stresu miałam i mam wiele w życiu. Teraz regularnie biorę Ashwagandhę (450mg) codziennie i widzę znaczną poprawę, także jak tylko mogę to ją wszystkim polecam .

U nas teraz zostało 2 tygodnie i powoli zaczynam panikować czy mam wszystko ogarnięte 😅 boję się że zapomnę o jakiejś kluczowej rzeczy. Na szczęście mam ogarniętą świadkową, która działa w dobrym kierunku

Przyznaje, że akurat ślubem to się kompletnie nie stresowałam 🤔 zawsze będzie ktoś komu nic się nie spodoba i będzie smecić - ale bierzesz za męża faceta którego kochasz i jest to Wasze święto.
Ogólnie jednak na stres polecam herbatę i cukierki z melisa w dużych ilościach 😉

Ja zaczęłam się dopiero stresować w dzień ślubu w momencie kiedy byłam u fryzjerki 🙈 wcześniej w sumie nie miałam czasu żeby się stresować 😅 ale wszystko wyszło świetnie ☺️

Słusznie! U mnie świadkowa zrobiła tyle, że bez niej ślubu by nie było

Mój ślub miał odbyć się za rok, ale w czerwcu 2021 zdecydowaliśmy pobrać się 27 sierpni tego roku. Nie miałam czasu na stres, makijażystka była w szoku, na luzie oglądaliśmy tv przed ślubem. W urzędzie mi tylko delikatnie zadrżał głos i nic poza tym. Dodam żę ja bardzo się stresuje.

Mnie czeka na początku listopada i mam podobnie. Na początku nie mogłam spać w nocy bo zastanawiałam się co i jak ogarnę. 🤣Na razie jest dobrze, ale nie dociera to jeszcze do mnie, że biorę ślub 💓

My zdecydowaliśmy się we wrześniu, że chcemy wziąć ślub w kwietniu tak więc czasu mało a dyscyplina ogromna... mam nadzieję, że ten pośpiech sprawi, że nie będę miała czasu się stresować... trzymajcie kciuki

Podziwiam, zupełny brak stresu... to wydaje się być niemożliwe. Mam nadzieję, że u mnie będzie tak samo

Nastawiłam się że muszę to przeżyć ile można czekać 🤣 i jakoś poszło hahahah

Na jedno dobrze, bo mniej czasu masz na stres ja mam podobnie bo pod koniec lutego zdecydowaliśmy się i już za tydzień będę mężatką 😂
Szczęścia ❤️❤️

Ja się w sumie ślubem jakoś szczególnie nie stresowałam. Raczej trochę się bałam jakieś spektakularnej wpadki w kościele. Oczywiście nic się nie wydarzyło. Sama wszystko organizowałam, więc polecam robić listy i wszystko notować a potem odkreślać.
W dniu wesela wszystko się dzieje raczej samo siłą rozpędu, więc już na mało co mamy wpływ (tym bardziej że nie można się rozdwoić). Radzę rozdzielić obowiązki na świadkową i rodziców, aby każdy miał coś do roboty.
No i my sobie dygnęliśmy z Młodym "po maluchu" na odwagę przed samym wejściem do auta - pomogło 😁

Ja się nie stresowalam wgl, wzięłam to na luzie, ale gdy nadszedł czas przysięgi to tak się zestresowalam że aż głos mi drżal. Ale dałam radę . Dasz radę i Ty . Powodzenia 😊😊

Ja mam chyba już ze 4 kartki co mam zrobić i o co pytać wykonawców. Powoli deleguje różne zadania na inne osoby, a jest to ciężkie bo zawsze lubiłam robić wszystko sama.