
Kabrioletem do ślubu?
Jechałyście? Podoba mi się pomysł, ale boję się o fryzurę i welon. Jakieś opinie? Rady? Ślub mamy w sierpniu. Auto jest zabytkowe także klimy brak przy zamkniętym dachu.

Wydaje mi się, że jeśli kierowca będzie jechał odpowiednim tempem to nic strasznego nie stanie Ci się z fryzurą. Ale wszystko też zależy jaka to będzie fryzura, czy mocne upięcie z tyłu głowy czy włosy np. rozpuszczone, bo wtedy już możesz mieć problem z utrzymaniem każdego pasemka na swoim miejscu

No właśnie znając życie będą rozpuszczone, bo z upięciem może być problem...

Jaki macie odcinek do przejechania? Z reguły do ślubu jedzie się wolno, więc nie powinno nic złego się stać.

Moja znajoma jechała 30 km z kościoła na salę, miała wszystkie włosy upięte na karku bez luźnych pasm i bez welonu, dała radę

Ja jechałam jechalismy sami, tzn mój mąz prowadzil. Z wlosami nic mi sie nie stało (jechalismy ok. 20 km), tylko było mi przeraźliwie zimno ale walczyliśmy ogrzewanie i jakoś dałam radę. Miałam wesele w maju i pogoda do 16 była piękna, ale po ceremonii w kościele się popsuła i zrobiło się już chłodno.

Powinno być okej, choć wiadomo, że jedyne na co nie macie wpływu to pogoda - jeśli będzie lało albo będzie porywisty wiatr to niestety nici. Zależy też jakimi drogami będziecie jechali i czy można tam jechać na tyle wolno. My śmigaliśmy autostradą, nawet gdybyśmy mieli kabrioleta, to nie jechałabym z otwartym dachem. Aczkolwiek ślubna fryzura jest na tyle mocna, że przeżyje wszystko.

Ja jechałam kabrioletem do ślubu, takim z lat 50 i było ok. Mieliśmy do przejechania ok. 20 km, prowadził mój mąż, tak z 60 km/h i nic mi się nie stało z włosami. Miałam toczek i upięcie. Ślub braliśmy w czerwcu, pogoda piękna. Także śmiało polecam.