O przydatny temat , bo w tym roku tez cierpię na brak pomysłów W tamtym roku dostał ode mnie brelok do kluczy :https://dresscloud.pl/Silika945&show_post&img=84fd54090d6d48d13dbaa62bc113eb0a.JPG
2 lata temu kalendarz z naszymi zdjęciami na każdy miesiąc inne zdj. i coś jeszcze tylko wyleciało mi z głowy
My sobie nie robimy prezentów.. Ale pamiętam w ten dzień kiedyś Mój przyniósł mi śniadanie do łóżka, a ja zrobiłam dla niego ciasto Rafaello
Ja nie obchodzę walentynek. Z moim facetem spotykamy się od niedawna, ale ustaliliśmy że nie będziemy obchodzić takiego dnia, bo on ma takie samo zdanie jak i ja. Postanowiliśmy po prostu spędzić ten dzień razem, lecz bez żadnych prezentów
Również nie robimy sobie prezentów. Mój mężczyzna mówi, że kocha mnie przez cały rok i nie potrzebuje żadnej okazji by mi to okazywać i robić prezenty. Zawsze jednak staramy się spędzić ten dzień razem.
Jeśli jednak chodzi o prezenty to ja jestem zwolenniczką praktycznych prezentów. Mam znajomego, który jest już dorosłym facetem i dziewczyna obdarowuje go pluszakami z koszulką z ich zdjęciem i tego typu rzeczami i widzę, że to się tylko kurzy.
Mój mężczyzna ma np. imieniny pod koniec lutego i na tę okazję kupuję mu Gamepada, o który sam prosił a do tego mam zamiar dokupić mu szampon do brody i perfumetkę z jednym z jego ulubionych zapachów.
Nie miałam okazji być w związku 14 lutego, więc ani prezentu nie dawałam, ani nie dostałam więc nie pomogę, ale up
EDIT: Mogę Ci podać pomysł mojej koleżanki. Rok temu zrobiła chłopakowi tzw. "kupony przyjemności", tutaj wszystko na ten temat: http://cremedelacreme86.blogspot.com/2014/09/kupony-na-przyjemnosci-prezent-na-dzien.html
Na dzień chłopaka dostał od niej własnoręcznie robiony kalendarz ze wspólnymi zdjęciami.
My nie obchodzimy walentynek. W tym roku będą już czwarte jak jesteśmy razem i wątpię, że coś się w tym temacie zmieni, bo oboje uważamy to święto jedynie za komercję i nie potrzebujemy prezentów żeby zapewniać się o miłości.
Jeśli jednak miałabym coś dać, to postawiłabym na prezent własnoręczny. Dobry pomysł podrzuciła @gleam . Trochę kreatywności w tworzeniu i efekt mega.
Ja w zeszłym roku zrobiłam 25 powodów za co go kocham Każdy był w osobnej kopercie i chodź nie napracowałam się zbytnio ( ) i tak naprawdę nic n niego nie wydałam, to był to prezent prosto z serca. Prezent się bardzo mu podobał. A ja dostałam nasze wspólne zdjęcie oprawione w ramkę. Nie drogie rzeczy, a efektowne i aż się ciepło robi na serduszku.
Ja też co roku mam z tym problem, ale nie jestem nastawiona na żadne większe prezenty, raczej na jakiś drobiazg, żeby było mu miło, grunt to miło spędzić ten dzień w zeszłym roku dostał wybijane nieśmiertelniki z silencerami, jeden z jego danymi a drugi z cytatem o miłości i naszymi inicjałami. Z tego co widziałam to podobał mu się prezent, do tej pory je nosi
Ja w tamtym roku dałam mojemu chłopakowi czerwony koc w serduszka z Home&You, prezent trochę duży jak na walentynki ale się uparłam i musiałam kupić, w sumie i tak razem pod nim śpimy albo siedzimy w dzień do tego upiekłam kruchych ciasteczek w kształcie serc w polewie czekoladowej A dwa lata temu podarowałam poduszkę w kształcie serca Natomiast ja rok temu dostałam różowe zimowe pantofelki z H&M, oraz chłopak zabrał mnie do Rzeszowa na dwa dni, było cudownie W tym roku spędzimy Walentynki raczej w domu i nigdzie nie jedziemy, bo za dużo mamy wyjazdów w tym roku, szykuje nam się Irlandia, wyjazd nad morze oraz kilka bliższych miejsc, i może dojdzie do tego jeszcze przeprowadzka jak nam się udadzą plany, więc spędzimy na spokojnie nastrojowo przy winku
Też dałam kiedyś tego typu prezent mojemu obecnemu facetowi (365 powodów dlaczego Cię kocham) z perspektywy czasu myślę, że było to oporowo głupie i dziecinne A facet pierdzielnął to w kąt (chociaż niby się cieszył i że wow, wow taka pomysłowa ja) Ostatnio jak znalazłam te karteczki to je wyrzuciłam, Moim zdaniem tego typu prezenty to totalna porażka Całe szczęście już dorosłam i wiem, że dużo bardziej będzie zadowolony po prostu z dobrej kolacji czy coś w tym stylu
z tym kocem skojarzyło mi się coś, co przewijało się już dawno gdzieś w necie "Kupiłam ci książkę mojego ulubionego autora - dasz przeczytać jak skończysz?"