Jednak mniej niż 10zł/godz to już przegięcie, bo jak przy takich zarobkach człowiek ma się usamodzielnić?! Podbijam, bo tez mnie ciekawi
sama starałam się o pracę w Rossmannie, ale niestety na złożeniu cv się skończyło, bo nie potrzebowali nikogo w tamtym czasie
@xooxoo tak, ja pracowałam w rossmanie 3 miesiące, ale zdecydowałam się wyjechać za granicę
@Allexa32 praca w rossmanie naprawde jest w porządku, ale z kosmetykami mało ma wspólnego. Od razu rzucą cie na kase i bedziesz obsługiwać ludzi. Po za tym ciągłe dostawy, czyli rozpakowywanie towaru i roznoszenie na półki. To jest fizyczna praca, u mnie bywało ciężko. Często zostawało się do 23 w nocy na dostawie i trzeba wszystko zrobić w mig, więc poty leciały po plecach najgorsze jest robienie "gazetki" czyli zdejmowanie i zakładanie fiszek z promocjami. Jedyny jaki kontakt masz z kosmetykami to gdy stoisz na kolorówce i pytasz klientow czy w czymś im pomóc, dobrać jakąś szminke lub coś.
Plusy też są oczywiście, ja zarabiałam jako kasjerka 9,20 zł na rękę, asystentki kierowniczki miały 10,20 zł na rękę... mieszkam na Mazurach. Jedyny awans to właśnie z kasjerki na asystentkę, ale możliwe do osiągnięcia. Dodatkowo w każdym miesiącu są premie za frekwencję, oraz różne konkursy. Konkursy polegają na sprzedarzy "przykasówki" (produktów które polecasz przy kasie), im więcej wasz sklep sprzeda w ciągu trwającej promocji tym większe szanse że dostanie się paczkę z kosmetykami danej marki
jeżeli masz jakieś pytania jeszcze to pytaj
@Allexa32 aa jeszcze co do plusów to można zaliczyć też, że pierwsza dowiadujesz się o promocjach często bywa tak że niektóre produkty bywają przecenione na tak zwaną "cenę na do widzenia".. można wtedy załapać się na świetne kosmetyki w niskich cenach, jeżeli kierowniczka ci pozwoli to odkładasz sobie co chcesz i nie obawiasz się że ktoś ci sprzątnie coś sprzed nosa
Jednak nie zmienia to faktu że jest to ciężka praca, można powiedzieć że syzyfowa. Codziennie trzeba uzupełniać z wózków produkty na półki, oczyszczać magazyn i wywozić na sklep, przy dostawach jest to samo. 3 razy w ciągu dnia dosuwasz produkty. Nalatać się trzeba nieźle. Dodatkowo jest to praca z ludźmi, a wiadomo że ludzie nie zawsze są mili. Dla mnie nie raz trafiali się tacy klienci którym miałam ochotę łeb ukręcić, ale niestety trzeba tylko się uśmiechać, przepraszać i kiwać głową
Wiesz, zależy co za miasto. Ja w Warszawie zarabiając 8 zł na godzinę, to nie zarobiłabym na mieszkanie i jedzenie już pomijając to, że to jest poniżająca stawka i za takie pieniądze, to nie chciało mi się tyłka podnieść z łóżka..
Dzięki, w końcu coś konkretnego! Powiedziałabym, że stawka niezbyt szałowa ale nie sugeruję się tym, bo to całkowicie inny region.
Co do pracy z klientami, to coś o tym wiem, więc nie musisz mi mówić
Ja w Rossmanie pracowałam jedynie w pierwszej klasie szkoły średniej w weekendy i polecałam klientom kupienie jakichś kosmetyków, rozdawałam próbki itd.. Ogólnie miła atmosfera, jedynie denerwowało mnie że za każdym razem strasznie nas po robocie "przetrzepywali". Wszystko z torebki trzeba było wyrzucić i wogóle.. ale ogólnie podobało mi się