no ja w zasadzie też dostaję świra, bo do faceta się wyprowadziłam i nikogo nie znam, on też znajomych za bardzo nie ma i tak 4 lata siedzimy we dwoje, a na tą chwilę żadne z nas nie pracuje więc jest jeszcze gorzej - totalnie nie ma do kogo się odezwać
także czy w Polsce czy nie to wszędzie może być do kitu jak się nie jest kontaktowym :X
Ja mieszkam w Norwegii od 2 lat. Przeprowadziłam się tutaj do mojego chłopaka. Nie znałam języka, a angielskim się nie posługuje. Początkowo uczyłam sie sama w domu, później poszłam na kurs. Pracuje w restauracji na kasie, odbieram telefony itp, troszkę też przy jedzeniu. Spokojnie się dogadam, oczywiście nie wszystko poprawnie gramatycznie ale mnie zrozumieją. Norwedzy są bardzo sympatyczni, nikt się nie śmieje i nie dokucza. Wręcz są dumni, że obcokrajowcy poługują się im językiem. Czasem oczywiście ktoś się trafi niesympatyczny, ale to rzadkość. Jeśli chodzi o pracę to muszę przyznać że to niebo w porównaniu do warunków w Pl. Szefowie nie są rodowitymi Norwegami ale mieszkają ponad 12 lat tutaj.Nie ma wyższości pomiedzy szefostwem a pracownikami wręcz traktują nas jak przyjaciół, dostajemy jedzenie, słodycze i owoce , często oferują pomoc, są bardzo elastyczni jeśli chodzi o grafik i ferie. Duży nacisk w Norwegii jest na bezstresową prace i dobrą atmosferę, co znacznie polepsza warunki. Pieniądze też są super i nie ma porówniania do naszego kraju. Spokojnie zapłace mieszkanie, jedzenie, mam kaskę na wydatki i jestem w stanie dość dużo zaoszczędzić. Do tego przysługuje 13 wypłata na wakacje w wysokości 10 % rocznego zarobku brutto jest to około 12 tys. zł.
Muszę przyznać, że początki były dla mnie cięzkie ze względu na nieznajomość języka, ale teraz nie wyobrażam sobie powrotu i pracy w Polsce.
Dzięki dziewczyny, że zechciałyście się podzielić swoim doświadczeniem i swoją historią! Zawsze się zastanawiałam co myślą osoby wyjeżdżające z kraju i jak traktują całą sytuację.
Fajnie móc poczytać te historie i zobaczyć to z dwóch stron. Dla niektórych Was to fajnie rozwijająca się przyszłość, trzymam kciuki Ja sama mam jeszcze masę spraw do zamknięcia na miejscu, ale myślę, że niedługo też przyjdzie taki moment, że wyjadę i jestem bardzo ciekawa jak będzie wtedy wyglądało moje życie
@LanDrynkA początkowo wybierałam Szwajcarię (bo tam byłoby najlepiej, ze względu na rodzinę). Ale bardziej ciągnie mnie do Niemiec (tutaj jednak jestem ostrożna co do panującego tam teraz "klimatu" - celowałabym w duże miasto). Więc wyszło na to, że teraz celuję w kraje skandynawskie. Muszę jednak pozamykać dużo spraw i spiąć się żeby nauczyć się konkretnie języka.
Jeśli chodzi o 'klimat' to w Niemczech jest bardzo dużo uchodźców, zwłaszcza w dużych miastach bo tam mają większe możliwości dostania mieszkania i innych dodatków
W Skandynawii tez musisz uważać bo niektóre większe miasta to tragedia. Gdyby coś to pisz, chętnie odpowiem na pytania
Tak, właśnie o to mi chodzi @kitekatu dlatego z przykrością chyba wybiorę inny kierunek.
Jeżeli chodzi o Skandynawię to @LanDrynkA nie myślałam jeszcze o żadnym konkretnym miejscu.. ale tam akurat na żadnym dużym mieście mi nie zależy
@xooxoo co do Niemiec to moja ciocia mieszka w mieście tak ok. 30 tysięcznym i mówiła, że na początku, jak był ten bum na uchodźców to bylo ich widać na mieście, ale teraz już nawet nie słychać.
A w Szwajcarii mieszkają znajomi - bardzo chce tam w końcu pojechać, ale póki co ceny biletów lotniczych mnie przerażają. No i nie można tam mieć jednego kota! Trzeba mieć dwa, żeby nie był samotny