Otwieranie kosmetyków w sklepach
Hej Dziewczyny Do tego tematu natchnęła mnie dzisiejsza wizyta w sklepie i złość po powrocie do domu... Może przedstawię moje zdanie w dość mocnych słowach ale mam nadzieję, że dzięki temu dotrze to do docelowych osób. Oczywiście nie oskarżam z góry wszystkich ale osoby które tak robią powinny wziąć sobie to do serca..
Chodzi mi o otwieranie kosmetyków w sklepach, żeby sprawdzić ich zapach. Ja rozumiem, że żele, szampony itp. nie mają testerów ale to jest przesada, żeby otwierać i wąchać a nawet używać produktu, żeby go wypróbować!!!! Dziś wróciłam do domu z żelem do golenia ewidentnie wyciśniętym do nakrętki (przykład z niemieckiej drogerii ale w PL jest to samo) i pewnie wiele osób powie, że moja wina bo go nie sprawdziłam w sklepie, ale chyba na tym właśnie polega sklep żeby kupować NOWE, nie używane rzeczy więc z automatu biorąc coś z półki uważam to za nowe!
Naprawdę, nie można poświęcić tych kilku złotych na żel i w domu przekonać się czy zapach mi się podoba czy nie? Zwłaszcza, że daty ważności większości kosmetyków liczą się od otwarcia i ja teraz nie wiem, czy mój żel jest ważny jeszcze przez rok czy mniej bo ktoś go otworzył nie wiadomo kiedy.
A najważniejsze, każda z nas wymaga żeby produkt za który płacimy był najwyższej jakości a robimy takie dosłownie bydło w sklepach (bo inaczej tego nazwać nie mogę).
Więc te osoby które tak robią niech się teraz zastanowią nad tym, bo pewnie żadna nie chciałaby dostać zużytego czy starego kosmetyku, bo to tak samo jakby w spożywczym można było sobie próbować produkty i odstawiać je potem na półkę.
Kiedyś widziałam podobny temat na vinted i wiem, że wiele osób ma odmienne zdanie ale dla mnie takie zachowanie jest totalnym chamstwem i brakiem kultury....
Uważam tak samo, ja nie otwieram nigdy pielęgnacji w sklepie a jeśli chodzi o kolorówkę to używam testerów. Najwięcej jest takich przypadków w dziele makijażowym, są testery a babki i tak otwierają nowe produkty...
Niestety to prawda co napisałaś. Ja akurat nie wącham kosmetyków w sklepie, bo mi szkoda na to czasu no i dla mnie to wygląda dziwnie, więc tego nie praktykuje. Natomiast obrzydza mnie znajdowanie na półkach takich wspaniałości, ale znając polskie dziewczęta lepiej jest nigdy nie zapominać o tym aby otworzyć produkt i zobaczyć czy coś się z niego czasem nie wylewa. Bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie darmo używał kosmetyków w drogerii lub je po prostu niszczył ze frustracji.
Dlatego zawsze biorę do koszyka ostatni egzemplarz z rzędu, albo te końcowe, nigdy nie biorę tych pierwszych właśnie z tego względu. ;P
Też kupiłam ostatnio używany żel do golenia a raz w Rossmannie kupiłam tusz do rzęs do przetestowania wrzuciłam go do pudełka z rzeczami, które po jakimś czasie otwieram. Otwieram po kilku miesiącach a tam brak szczoteczki sam patyk bez szczoteczki.Nie cierpię jak ktoś otwiera kosmetyki szczególnie te do makijażu i najbardziej da się to zaobserwować na promocji -49%, ale po tej sytuacji już sama nie wiem co myśleć. Nie ma innej opcji trzeba otwierać bo inaczej taki wymacany lub uszkodzony kosmetyk trafia do Ciebie..
Jak już ktoś go wycisnął to szkoda że jeszcze w tym sklepie się nie golił przecież żeby czuć zapach nie trzeba wyciskać ani psikać. Zazwyczaj czuć . Ja podobnie miałam z fluidem jak kupowałam na dzień mamy mamie, wzięłam ostatni z rzędu bo dwa pierwsze zauważyłam że mają zerwaną boczną naklejkę , a przecież tester był więc nie rozumiem niektórych ludzi. I zawsze biorę ostatnie z rzędu kosmetyki.
@dastiina ja od razu pomyślałam, że jakaś macantka złamała nie przeszło mi to przez myśl ale faktycznie mogłam sprawdzić , tusz oddałam siostrze i używała go z inną szczoteczką. Ale po tej sytuacji boję się, że jak nie otworzę to znów trafie na taką niespodziankę ale też tusz mi będzie od tej pory wysychał Tak źle i tak źle..
Najgorzej jest w marketach bo testery pokradzione, a kosmetyki które mają być nowe są w masakrycznym stanie, najczęściej taka sytuacja się tyczy kosmetyków do makijażu. Dlatego ja kupuję tylko i wyłącznie w drogeriach i jak już wezmę z półki to w drodze do kasy jeszcze sprawdzam czy nikt nie wkładał paluchów do szminki itp...
Ja zawsze biorę ostatni kosmetyk z półki i się wyoglądam, czy nikt go nie wypróbował na sobie. Szkoda, że firmy nie zabezpieczają kosmetyków(głupia banderolka by wystarczyła, by stwierdzić, czy coś jest nowe). Nigdy nie otwieram kosmetyków, bo to tak jakby kupić przymierzone na gołe ciało majty.. Łeh.
Trafne porównanie z tym sklepem spożywczym, ciekawe czy takie panienki otwierają sobie w sklepie np jogurt, żeby sobie powąchać albo liznąć czy smaczny -,-
jeszcze pół biedy jak ktoś tylko sobie coś powącha, raz widziałam jak dziewczyna otworzyła kilka tuszów do rzęs i oglądała szczoteczki, w dodatku były to te same tusze! Nie wiem czego ona tam szukała, sprawdzała czy każdy tusz wygląda tak samo czy co... ale potem kilka osób kupiło takie otwarte tusze . Dlatego lubię zakupy w super pharm, przynajmniej wszystkie kosmetyki są zaklejone, tak powinno być wszędzie
Odkąd pracuję w Rossie, nawet już nie mam siły walczyć z takim zachowaniem, bo trzeba byłoby zwracać uwagę 95% klientów. Otwieranie jest nagminne, macanie dobrych produktów, aż krew zalewa. A potem jeszcze 'to ja poproszę żeby był taki nieotwierany', a sama przed chwilą otworzyła 32148747 innych produktów. I chociaż jeszcze przy kosmetykach można to jakoś zrozumieć, to są ludzie, którzy otwierają Domestosy i inną chemię, a potem nie dokręcą. Nawet nie zliczę, ile razy już się oblałam takim cudem. Ale mam wrażenie, że do niektórych to nigdy nie dotrze
Mnie najbardziej wkurza jak nie ma testera np. do cieni i kupujesz cień, otwierasz w domu a tu cień wypalcowany bo ktoś chciał sprawdzić kolor.
Popieram Cię!
Mnie ostatnio też to zirytowało, chciałam kupić szminkę, ale niestety nie było już nie otwartych. Tester obok, więc nie rozumiem po co otwierać te do sprzedaży...
Właśnie dlatego ja zawsze jak coś takiiego kupuję, to wyciągam kosmetyki jak najbardziej z tyłu