Problem ze sprzedażą
Cześć dziewczyny,
Spotkała mnie średnio fajna sytuacja, Pani kupiła ode mnie bluzkę na OLX, było wstawione oczywiście zdjęcie, Pani skontaktowała się telefonicznie, zapytała o rozmiar, zaproponowałam jej dokładne wymiary by uniknąć konfliktu, gdyby miało się okazać, że bluzka jest za mała, pani się pomierzyła, zadzwoniła że będzie okej.
Była to bluzka w taką aplikację 3D, różyczki, dość popularny wzór, myślę, że wiecie jaką mam na myśli - pytała mnie z jakiego materiału są te różyczki, powiedziałam jej, że niestety nie mam metki by jej podyktować, zapytała mnie czy różyczki są z tasiemki, powiedziałam, że to taki półprzezroczysty materiał, stwierdziła, że okej no i wysłałam.
Dziś Pani stwierdziła, że ją okłamalam, bo pytała czy róże są ułożone z tasiemki czy z siatki... Wydaję mi się, że podałam jej tyle informacji ile zdołałam, plus to, że zwyczajnie mogła poprosić o więcej zdjęc z bliska bądź wycofać ofertę kupna jeśli nie była pewna czy będzie jej ta aplikacja się podobać... Jak myślicie, kto ma rację?
Ehh no wiesz... w sumie skąd Ty masz wiedzieć czy to jest z kaszmiru czy z jedwabiu...? Poza metką nigdzie to napisane nie jest. Trochę dziwna, jakby to z czego są te różyczki przeszkadzało jej w noszeniu Ja sama nie wiem z czego jest połowa, ba nawet pewnie 3/4 mojej szafy i nie potrzebuję znać materiału każdej różyczki, kwiatka, sprzączki, ewidentnie ktoś szuka dziury w całym.
Co prawda powiedziala mi wtedy, gdy się dogadywałyśmy, że chciała taką bluzkę, z której te róże są ułożone z tasiemki (nie wiem nawet czy takie są) ale powiedzialam, że to raczej półprezroczysty materiał ona jednak stwierdziła, że może być...
Chyba nigdy nic nie sprzedam już na Olx
A czego ona oczekuje teraz? Chcę odesłać z powrotem bluzę do Ciebie, żąda zwrotu pieniędzy? Ja bym na to pytanie w ogóle nie odpowiedziała, najlepiej powiedzieć, że się po prostu nie wie. Najważniejsze są wymiary i rzeczywiste zdjęcie, a to już jak ktoś widzi tasiemki, siateczki to kwestia sporna.
@monawerona stwierdziła, że nic nie chce, w sensie, nie chce zwrotu, bluzka zostaje u niej, tylko po prostu zadzwoniła do mnie z taką pretensją Zastanawiałam się tylko, czy to ja mam jakieś spaczoną wizję oszukiwania w ofertach, czy faktycznie to moja wina
Ja bym jej powiedziała, że mi dupę zawraca tą paplaniną, skoro zwrócić nie chcę to wywiązałaś się z transakcji należycie, gdyby na prawdę dla niej był to problem kazałaby Ci zwrócić kasę, a bluza jest u niej. Olać ją. Nic nie zrobiłaś źle.
Nie przejmuj się, kobita chyba sama nie wie czego chce, skoro dzwoni i coś wymyśla, a zwracać nie chce. Może liczyła na to, że zaproponujesz zwrot części pieniędzy albo coś...
Nie przejmuj się, nie Twoja wina. Myślę, ze i tak podalas wystarczająco informacji. Według mnie, niczym tu nie zawiniłas. Uszy do góry.